Deptak w Rybniku: Kolorowe lampki zniknęły, czy na deptaku zostaną ludzie?
Patrycja Kocur
Patrycja Kocur, kwiaciarnia Rose. Nie spodziewam się szaleństwa, jeśli chodzi o jakiś nagły przypływ klientów. Co prawda przez te kilka dni na pewno będzie ich więcej, ale wydaje mi się, że później wszystko wróci do normy i nic się nie zmieni. Nie jestem przeciwnikiem nowego deptaka i tych wszystkich innowacji, miasto musi się rozwijać i cieszę się z tego powodu. Nie ukrywam jednak, że wzdłuż deptaka rozłożone są niemal same banki, nie ma tutaj niczego, co mogłoby zaciekawić klienta i tym samym sprowadzić go m.in. do mojej kwiaciarni właśnie. Nie jest to oczywiście wina miasta, bo to my, jako handlowcy, musimy wyjść do klienta i go zachęcić. Jeśli chodzi o sam deptak, to jest ładny, czysty i zadbany, lecz mimo wszystko jego styl nie pasuje do otaczającej go architektury. I to nie jest fajne. Wcześniej były tutaj tylko dziury, więc fajnie, że to zmienili, aczkolwiek wciąż uważam, że mogło być lepiej. Mało zieleni, mogliby posadzić jakieś kwiatki chociażby przy ławkach. Widziałam też próbę tańczącej fontanny i muszę przyznać, że wygląda to rewelacyjnie! Po prostu bajka. To będzie jedyny taki deptak w Polsce. Nie ma co narzekać, mimo wszystko jest fajnie.