MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wodna straż

KARINA SIERADZKA
Ratownicy rybnickiego WOPR-u na swojej motorówce.  KARINA SIERADZKA
Ratownicy rybnickiego WOPR-u na swojej motorówce. KARINA SIERADZKA
W upalne popołudnia nad zalew rybnicki ciągną tłumy ludzi nie tylko z całego miasta, ale i spoza jego granic. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby znaleźć miejsce do zaparkowania w pobliżu ośrodka Kotwica.

W upalne popołudnia nad zalew rybnicki ciągną tłumy ludzi nie tylko z całego miasta, ale i spoza jego granic. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby znaleźć miejsce do zaparkowania w pobliżu ośrodka Kotwica. I nie ma się co dziwić: z nieba leje się żar, więc wszyscy szukają ochłody nad wodą. Wypożyczają żaglówki, kajaki, rowerki wodne, opalają się a nawet kąpią w niezbyt czystej wodzie zalewu. Członkowie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zakładają czerwone czapki i koszulki, po czym wsiadają do motorówki. - Gdy nie ma wiatru, jak dziś, raczej nie powinno dojść do żadnej wywrotki żaglówki, ale i tak musimy czuwać. Ludzi jest tu przecież mnóstwo - wyjaśniają reporterce "DZ".
Najpierw płyniemy na tzw. patelnię, czyli miejsce, gdzie plażują i kąpią się rybniczanie. - Oczywiście kąpiel jest w tym miejscu niedozwolona, ale ludzie nic sobie nie robią z zakazów — mówi Henryk Wołkow, szef rybnickich ratowników. Motorówka z napisem WOPR widoczna jest już z daleka, kąpiący się ludzie przezornie więc przesuwają się bliżej brzegu. Dzieci bawią się w wodzie, gramolą się na dmuchane materace. - Proszę sobie wyobrazić, że w tym miejscu pewien mężczyzna wypłynął na wodę z trojgiem niemowląt na materacu! - opowiada Henryk Wołkow. - Tymczasem gdyby materac się wywrócił, o co wcale nietrudno, nigdy w życiu nie zdołałby uratować dzieci.

Dostrzegamy jakąś sylwetkę daleko od brzegu. Okazuje się, że to chłopiec, ratownicy nakazują mu wracać z powrotem. - Co jakiś czas trafia się tu odważny, który chce "przepłynąć zalew" - komentują WOPR-owcy. Kawałek dalej z wody sterczą dwa pnie. Kuszą one niestety amatorów skoków do wody. Na szczęście tym razem nikt się tu nie bawi, więc wracamy. Mijamy statek Ania, który od lat wozi po zalewie dzieci i dorosłych. Pasażerowie machają do nas rękami, świetnie się bawią. Zadowoleni wydają się być także przepływający niedaleko nas amatorzy kajaków i rowerków wodnych. Na wodzie jest sporo jachtów. Wiatru prawie nie ma, więc nie jest łatwo. - Proszę spojrzeć, od razu widać kto jest wprawnym żeglarzem, a kto amatorem - komentują ratownicy.

Przed nami widać kilku amatorów windsurfingu, w większości dobrze radzą sobie na deskach. Ratownicy od razu jednak wyłapują kilku bez kamizelek ratunkowych. Na pytanie, dlaczego nie przestrzegają regulaminu, delikwenci zwykle odpowiadają, że kamizelki są im niepotrzebne, bo świetnie pływają. - To nie jest wytłumaczenie — mówi Henryk Wołkow. - Przecież wystarczy, że spadnie i uderzy głową w deskę. Straci przytomność i nikt nawet nie zauważy, że poszedł na dno.

Podpływamy do brzegu, gdzie znajduje się wypożyczalnia desek. Tam słyszymy, że jest regulamin, według którego należy założyć kamizelkę, ale wiele osób nic sobie z tego nie robi. Ratownicy upominają tch, którzy wypłynęli bez kamizelki. Niektórzy wracają do brzegu, ale część osób reaguje bardzo nerwowo. Henryk Wołkow zapowiada, że za jakiś czas jego ekipa wróci w to miejsce. Na razie płyniemy do bazy WOPR-u.

- Ludzie bywają bardzo nieodpowiedzialni - mówią ratownicy. - Niedawno np. wyciągaliśmy z wody całą rodzinę, która wybrała się na przejażdżkę żaglówką. Nawet nie mieli porządnych kamizelek. Dzięki naszym patrolom udaje się uniknąć wielu dramatycznych sytuacji, jednak na co dzień mało kto pamięta o zagrożeniu.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto