Nie dam się wodzić za nos

Rozmowa z Czesławem Czernickim, trenerem żużlowców Rybnickiego Klubu Motorowego.

Mówił Pan, że pozostanie w Rybniku wtedy kiedy klub utrzyma skład drużyny z sezonu 2004. Tymczasem zespół zupełnie się rozpadł. Odeszli Mariusz Staszewski i Mariusz Węgrzyk. Rafał Szombierski kłóci się o pieniądze, a z wypowiedzi Łukasza Szmida również wynika, że wolałby jeździć poza Rybnikiem.

Nie stawiam żadnych warunków. Na dziś w drużynie są Roman Poważnyj, Łukasz Romanek, Roman Chromik. To doświadczeni zawodnicy, którzy z powodzeniem będą radzili sobie na torach pierwszej ligi. Finalizujemy też kontrakt Zbyszka Czerwińskiego. Pozostało do omówienia jeszcze kilka szczegółów z Marianem Maślanką, prezesem Włókniarza Częstochowa.

Jak pan skomentuje finansowe aspiracje Rafała Szombierskiego, który nie podpisał aneksu do przyszłorocznego kontraktu twierdząc, że za takie pieniądze nie da się jeździć?

Jestem zbulwersowany tym co robi Rafał i co opowiada w gazetach. Chciałem w Rybniku coś zmienić, doprowadzić do sytuacji, gdy okres przygotowawczy poświęcony zostanie treningom, a nie awanturom, negocjacjom i przepychankom. Wszyscy zawodnicy, również ci którzy negocjowali warunki pracy w klubie w przyszłym sezonie, regularnie uczestniczyli i uczestniczą w zajęciach przygotowawczych, a Rafał nie. Tymczasem właśnie od niego, medalisty mistrzostw świata juniorów i kapitana drużyny wymagam więcej.

Czy Rafał Szombierski ma powody, aby być niezadowolonym z zaproponowanych warunków finansowych?

Warunki są bardzo dobre. Nie może być tak, że zawodnicy podpisują kontrakty, które stanowią dla nich zabezpieczenie socjalne. Zgadzam się z tym co mówi prezes Aleksander Szołtysek — pieniądze leżą na torze. Rafał Szombierski nie jest dziś megagwiazdą i nie ma powodu, aby był traktowany w sposób wyjątkowy.

Czy postawił pan temu zawodnikowi jakieś warunki?

Tak. Nie pozwolę się wodzić za nos! W niedzielę ja i prezes Szołtysek, odbyliśmy z Rafałem kilkugodzinną i wielowątkową rozmowę. Jestem nią mocno zbudowany. Dziś wyjeżdżam do domu, do rodziny i chciałbym, żeby do świąt sprawa kontraktu z Rafałem była załatwiona ostatecznie. Niech to będzie gwiazdkowy prezent dla kibiców. Jeśli nie, mówię otwarcie, mam alternatywę, ale wtedy to Rafał będzie musiał poczekać.

Mówi się, że Włókniarz Częstochowa chętnie widziałby pana na stanowisku trenera...

To prawda. Mam propozycje z dwóch ekstraligowych klubów. Nie mówię tego, żeby podbijać swoją cenę, bo pieniądze są tu sprawą drugorzędną. Mówię o tym, bo jestem odpowiedzialnym człowiekiem, a szczerość jestem winien kibicom i działaczom. Nie podjąłem jeszcze decyzji co do tego czy zostanę w Rybniku w przyszłym sezonie. To będzie zależało od zarządu RKM-u, od tego czy uda się zbudować drużynę. Przyznam, że z Mirkiem Korblem (trener żużlowej szkółki RKM-u, przyp. red.) udało nam się stworzyć dobry system szkolenia. Młodzież, która jest w Rybniku rokuje nadzieje na przyszłość. Uważam, że jeśli rybnicka drużyna dostanie dobry sprzęt, to w przyszłym sezonie możemy zrobić kibicom niespodziankę.