Na rynku w Żorach odkryto historyczny ratusz. Nie przeszkodzi to jednak w budowie nowej fontanny, ale badania na rynku będą kontynuowane

Właściwie potwierdziły się już przekazy historyczne, że na żorskim rynku, przez kilka stuleci stał budynek ratusza z wieżą, który spłonął na początku XIX wieku. Choć było to już właściwie pewne od dawna, że taka budowla istniała na rynku, dopiero teraz, przy okazji budowy nowej fontanny, archeolodzy natrafili na niezwykłe odkrycie - ratusz stał kiedyś na środku rynku.

W październiku ubiegłego roku, podczas trwających prac wokół nowej fontanny, z ziemi zaczęły wyłaniać się pozostałości dawnych ceglanych fundamentów, nadpalone drewniane belki oraz kawałki ceramiki.

- Inwestycja była wstrzymana w okresie jesiennym, kiedy natrafiliśmy na to niezwykłe znalezisko. Przez miesiąc były prowadzone badania archeologiczne, zgodnie z zaleceniem wydanym przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Przeprowadziliśmy badania, wyeksplorowaliśmy cały materiał, który został odnaleziony. Jak na Żory było go bardzo dużo, nigdy nie natrafiono na takie artefakty. Znaleźliśmy dużą ilość kości, ceramiki, skór. To wszystko będzie teraz podlegało konserwacji i opracowaniu przez archeologa - mówi Ewa Pańczyk, miejska konserwator zabytków.

Natrafiono również na ceglany mur, który zgodnie z mapami może wskazywać gdzie znajdował się domniemany ratusz.

- Dopóki nie mamy potwierdzeń, to możemy tu mówić o domniemaniu, ale układ cegły i charakter muru wskazują, że rzeczywiście może być to ten obiekt - słyszymy.

Archeologom udało się wyeksplorować i zachować część materiału, ponieważ nie koliduje to z misą budowanej właśnie fontanny. Część wykopów została zasypana. Budowlańcy mogą więc bez większych przeszkód realizować inwestycję dotyczącą budowy nowej fontanny. To jednak nie oznacza, że badania nie będą kontynuowane.

- Na tę chwilę będziemy zlecać badania geofizyczne, czyli radarowe utwardzonej części rynku. Być może uda się przeprowadzić te badania na całej płycie rynku. Chcemy sprawdzić, czy nie natrafimy na ślady kontynuacji tych murów. Wtedy podejmiemy decyzję co będziemy dalej z tym robić - mówi Ewa Pańczyk.

O to zapytaliśmy miejską konserwator zabytków i okazuje się, że wyeksponowanie historycznych murów może nie być takie proste do zrealizowania. Są jednak pierwsze pomysły jak zachować ślad po historycznym znalezisku.

- W przypadku gdy [znalezisko red.] nie jest głębokie i nie ma piwnic, to wyeksponowanie tego w warunkach naszego klimatu, chociażby w postaci przeszklenia jest bardzo trudne i nie do końca sensowne. Chodzi o ciągłą wilgoć i zamakanie, bo wydaje się, że nawet nawiewy nie poprawiłyby tej sytuacji. W tym momencie nie zakładamy takiej wersji, ponieważ tym naszym klimacie się to po prostu nie sprawdza. Jeśli jednak znajdziemy coś dalej, to przy przeprojektowywaniu płyty rynku będziemy chcieli to pokazać. Być może będzie to ślad w płycie rynku, pokazanie linii przebiegu czy wyeksponowanie tablicą. To wszystko przed nami, na razie najważniejsza jest dla nas próba odnalezienia większej części całości - słyszymy.