MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bandyci zepsuli piękny mecz Górnika Jastrzębie

Adrian Karpeta
Niedzielne spotkanie będziemy niestety pamiętali głównie z powodu 
bandyckiego zachowania kibiców.
Niedzielne spotkanie będziemy niestety pamiętali głównie z powodu bandyckiego zachowania kibiców.
Nie popisali się jastrzębscy kibice. Przedwczoraj wieczorem po znakomitym meczu Górnika Jastrzębie ze Śląskiem Wrocław zaatakowali policję. Policjanci musieli użyć broni gładkolufowej.

Nie popisali się jastrzębscy kibice. Przedwczoraj wieczorem po znakomitym meczu Górnika Jastrzębie ze Śląskiem Wrocław zaatakowali policję. Policjanci musieli użyć broni gładkolufowej. - Jestem zbulwersowany tym, co się działo. W tym tygodniu spotkam się z kibicami. Będę apelował o rozsądek - mówił nam wczoraj Joachim Langer, prezes Górnika.

Kamizelki i armatki
To było spotkanie o podwyższonym ryzyku. Na mecz zapowiedzieli się kibice Śląska Wrocław. Na nogi postawiono całą jastrzębską policję. Ściągnięto też oddziały prewencji z Katowic. Na stadion wjechały opancerzone wozy z armatkami wodnymi, przygotowane do tłumienia zamieszek. Fotoreporterzy musieli założyć kamizelki odblaskowe. - To dla waszego bezpieczeństwa - tłumaczyli ochroniarze.

Najpierw na stadion wpuszczono miejscowych kibiców. Po kilkunastu minutach do drugiego sektora weszli kibice z Wrocławia, konwojowani przez uzbrojonych po zęby policjantów. Przez niemal całą pierwszą połowę kibice tworzyli dobrą atmosferę, dopingując do walki swoich piłkarzy.

Ukradł flagę
Pierwszy incydent wydarzył się pod koniec pierwszej połowy, kiedy miejscowi strzelili drugiego gola. Wtedy w kierunku jastrzębskich kibiców podbiegł jeden z sympatyków Śląska Wrocław. Porwał jedną z flag, chciał ją przekazać swoim kolegom. Do akcji wkroczyły policja i ochrona. Obezwładniono kibica, założono mu kajdanki. Potem położono go na ziemi, przed sektorem gości. "Sk..., zostawcie kibica" - krzyczeli przyjezdni. Okazało się, że wrocławski kibic zaczaił się na murawie, udając... fotoreportera.

- Prowadzimy 2:0, atmosfera jest znakomita. Oby tylko takie wybryki nam nie zaszkodziły - komentował wchodząc do szatni Mariusz Miąsko, czołowy napastnik Górnika.

Po meczu inicjatywę przejęli miejscowi pseudokibice. Zaatakowali policję. W ruch poszły kamienie i krawężniki. Policjanci użyli broni gładkolufowej. Niegroźne obrażenia odniosło dwóch policjantów, jeden z Jastrzębia, drugi z Katowic. Uszkodzone zostały trzy radiowozy i kilka prywatnych samochodów.

- Policja zatrzymała w sumie sześciu pseudokibiców. Pięciu sympatykom jastrzębskiej drużyny postawiono zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Grozi im nawet do dziesięciu lat więzienia. Szósty zatrzymany, ten, który biegł z flagą, odpowie przed sądem za zakłócenie porządku - informuje Józef Mazur, rzecznik jastrzębskiej policji.
Dzisiaj jastrzębscy chuligani staną przed obliczem prokuratora. Policja chce, by aresztowano ich na trzy miesiące. W czasie zadymy wylegitymowano również kilku nieletnich. Im nie zostaną postawione zarzuty.

Dostali premie
Sam mecz był świetnym sportowym widowiskiem. Jastrzębianie od początku dominowali na boisku. W 21. minucie Maciej Małkowski odebrał piłkę prawemu obrońcy i ruszył na bramkę gości. Bramkarz Wrocławia był bez szans. Bliscy podwyższenia rezultatu byli jeszcze Hajduczek i Miąsko. Pierwszy strzelił celnie, a bramkarz ledwie wybronił. Drugi chybił o kilka centymetrów. W 45. minucie drugiego gola z rzutu wolnego zdobył Robert Żbikowski.

W drugiej połowie Wrocław próbował odrobić straty, ale z mizernym skutkiem. W 78. minucie na boisko wszedł Michał Ćmich. Zastąpił strzelca pierwszej bramki Małkowskiego. Cztery minuty później Ćmich znalazł się sam na sam z bramkarzem gości i skutecznie wykorzystał tę sytuację, zdobywając dla gospodarzy trzecią bramkę.

Wrocławianie zdobyli tylko jednego gola. W 75. minucie z rzutu karnego strzelił go Jakub Małecki.

Trener Górnika Krzysztof Zagórski nie ukrywał radości: - Czekaliśmy na wielki mecz i doczekaliśmy się. Mogło być 4:1, Taraszkiewicz nie wyegzekwował jednak karnego - komentował po spotkaniu.

Joachim Langer, prezes Górnika, wypłacił zawodnikom po trzysta złotych premii. - Za waleczność i znakomitą postawę na boisku - mówił.


Wstyd mi za pseudokibiców
Rozmowa z Joachimem Langerem, prezesem Górnika Jastrzębie

DZIENNIK ZACHODNI: Jak pan skomentuje niedzielne wyczyny pseudokibiców?
JOACHIM LANGER: Jestem zbulwersowany. Muszę przyznać, że nie widziałem zamieszek po meczu. Ale już w czasie spotkania groził nam walkower. O tym, co wydarzyło się później, dowiedziałem się następnego dnia od komendanta policji. Nie jest dobrze.

DZIENNIK ZACHODNI: Co zrobi klub, żeby w przyszłości nie dochodziło do takich awantur?
JL: Jeszcze w tym tygodniu spotkam się z kibicami i policją. Myślę, że w środę lub w czwartek. Będziemy rozmawiali. Tak dalej być nie może.

DZIENNIK ZACHODNI: Czy Górnik będzie jeszcze grał przy sztucznym oświetleniu, gdy na trybunach jest ciemno?
JL: Teraz przed nami wyjazdowe spotkanie. Chcieliśmy zagrać przy sztucznym świetle znów za dwa tygodnie. W tej sytuacji nie wiem, jak będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto