Problemy Linusa Sundströma zaczęły się od niedzielnego wypadku na torze w Gdańsku. W drugim wyścigu turnieju pamięci Henryka Żyty nie ze swojej winy szczepił się z innym żużlowcem i z całym impetem uderzył w dmuchaną bandę.
- Pierwsze wieści z Gdańska mówiły o tym, że Linus doznał złamania kości udowej i kości ramienia. Kiedy we wtorek gdańscy lekarze wydali zgodę na transport naszego zawodnika do szpitala w Piekarach Śląskich wydawało się, że po skomplikowanej operacji ortopedycznej zawodnika czeka po prostu długa rehabilitacja i walka o powrót do ścigania. Już po pierwszych badaniach na Śląsku okazało się jednak, że Szwed ma także poważne obrażenia wewnętrzne, które bezpośrednio zagrażają jego życiu. Dlatego błyskawicznie trafił na Oddział Intensywnej Terapii na którym pozostanie przynajmniej do piątku. Jego stan wciąż jest bardzo ciężki, więc nie ma na razie mowy o tym, by lekarze z Piekar zajęli się połamanymi kośćmi... - czytamy na stronie internetowej ROW-u Rybnik.
- Będą to bardzo trudne, wielogodzinne operacje. Jeśli jego stan się poprawi pierwszą z nich będzie można przeprowadzić za cztery dni. Najważniejsze, że od wtorku, czyli od dnia w którym Linus trafił do Piekar, jego stan się nie pogorszył. Bardzo proszę wszystkich kibiców – trzymajcie kciuki za Linusa. On bardzo potrzebuje waszego wsparcia - mówi dla strony row.rybnik.com.pl Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA.
Od kilku dni w Rybniku jest już rodzina Szweda, która codziennie czuwa przy zawodniku w szpitalu.
Linus Sundström w 2019 roku w barwach ROW-i Rybnik zdobywał średnia 1,694 pkt. na bieg. Średnia na mecz wyniosła 6,82.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?