Żużlowe święto

W sobotę na torze przy ul. Gliwickiej w Rybniku odbył się XIX Memoriał red. Jana Ciszewskiego. Tradycyjnie impreza rozpoczęła się od przypomnienia sylwetki patrona turnieju. Przed startem żużlowcy wjechali na stadion w efektownej paradzie, którą prowadził zespół mażoretek i orkiestra kopalni "Rydułtowy".

W składzie tegorocznego memoriału pojawiło się kilku młodych, dobrze zapowiadających się zawodników. Na starcie stanęli m.in. Krzysztof Kasprzak, Łukasz Romanek i Krzysztof Cegielski. W grupie doświadczonych i utytułowanych już zawodników mogliśmy oglądać m.in. dwukrotnego zwycięzcę poprzednich memoriałów Tomasza Golloba, Szweda Mikaela Karlssona oraz Australijczyka Leigha Adamsa. Na torze zabrakło zapowiadanego wcześniej Rune Holty. Na jego miejscu wystartował najstarszy polski żużlowiec Andrzej Huszcza. Davida Howa zastąpił Rafał Dobrucki, a Jespera Jensena - Stefan Danno. Na imprezę nie dojechał też Fin Kai Laukkanen. Na jego miejscu mogliśmy oglądać rezerwowego Romana Chromika, który poradził sobie całkiem nieźle i miał nawet szanse na finał. W biegu kwalifikacyjnym do imprezy zakwalifikował się też Łukasz Szmid.

Turniej rozpoczął się nietypowo, bo od drugiego biegu. Organizatorzy wciąż liczyli na to, że do Rybnika zdąży dojechać Kai Laukkanen. Od początku imprezy na torze bardzo dobrze spisywała się rybnicka młodzież. Już w pierwszym biegu świetnie wystartował Łukasz Romanek, który nie dał szans Kasprzakowi, Adamsowi i Dobruckiemu. W piątym wyścigu junior RKM-u powtórzył swój sukces. Pechowy dla Romanka był natomiast bieg 10, w którym zawodnik został wykluczony za wjechanie na taśmę. Bardzo dobrze prezentował się też rezerwowy Roman Chromik, który w pierwszym biegu wygrał z Gollobem, Huszczą i Walaskiem. "Rekin" rozstrzygnął też na swoją korzyść bieg ósmy, w którym pokonał m.in. Kurmańskiego i Dobruckiego. Łukasz Szmid wygrał w biegu 12.
Zaskoczyła natomiast słaba postawa doświadczonych zawodników. Tomasz Gollob w całej imprezie zgromadził tylko 7 punktów. Ani razu nie pojawił się na mecie pierwszy. Prawdopodobnie zawodnik oszczędzał siły na kolejny turniej z cyklu Grand Prix, który odbędzie się niebawem w Bydgoszczy.

Od początku najlepiej na torze radził sobie Mikael Karlsson, który w czterech biegach, bez większych kłopotów, stawiał się na mecie pierwszy. W 9 wyścigu Szwed poprawił nawet rekord rybnickiego toru. Bardzo dobrze spisywał się też Mariusz Węgrzyk, który tylko w swym pierwszym biegu dał się wyprzedzić Krzysztofowi Cegielskiemu i przyjechał na metę drugi. W pozostałych wyścigach zaliczał po 3 punkty.
Niezwykle emocjonujący był bieg 20, kiedy to na torze pojawiło się aż czterech "rekinów": Mikael Karlsson, Mariusz Węgrzyk, Łukasz Romanek i Roman Chromik. Szwed spóźnił start i potem już tylko odrabiał straty. Nie udało mu się jednak wyprzedzić Mariusza Węgrzyka, który zaliczył kolejne trzy punkty. Do finałowego wyścigu z dorobkiem 14 punktów awansowali Karlsson, Węgrzyk i Cegielski. Start w finale wywalczył też Łukasz Romanek, który w biegu barażowym pokonał m.in. Leigha Adamsa.

W ostatnim wyścigu pierwszy na mecie zameldował się Mikael Karlsson. Drugi był Mariusz Węgrzyk, trzeci Krzysztof Cegielski i ostatni Łukasz Romanek. W takiej też kolejności żużlowcy stanęli na podium.