Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł Zenon Keller, wybitny fotoreporter z Rybnika. Legenda śląskiej fotografii prasowej, pozostawił po sobie tysiące wspaniałych zdjęć

Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
Nowiny Rybnickie A.Karpeta
Nie żyje Zenon Keller, wybitny fotoreporter z Rybnika. Był legendą śląskiej fotografii prasowej. Przez dekady fotografował Rybnik, mieszkańców. Był wszędzie tam, gdzie działo się coś ważnego, na swoich zdjęciach zawsze idealnie odwzorowywał lokalną rzeczywistość.

Takie informacja przyjmuje się z wielkim bólem. W poniedziałek, 29 sierpnia, zmarł legendarny fotoreporter z Rybnika Zenon Keller. Odszedł po długiej, ciężkiej chorobie. Miał 80 lat. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej przy ulicy Kardynała Kominka na rybnickim osiedlu Nowiny w najbliższy w czwartek (1 września) o godzinie 11.

Zenon Keller był najwybitniejszym fotoreporterem prasowym ziemi rybnickiej. Dokumentował wszystkie ważne wydarzenia i miejsca. Był i pod jastrzębskimi kopalniami w dobie strajków, fotografował szarą, siermiężną rzeczywistość w PRL-u, ale był też na odpuście w rybnickim "Antoniczku" czy na pochodzie z okazji 1-go Maja. Fotografował z samolotu i balonu, pod ziemią i nad wodą, a wiele z tych zdjęć tworzyło później autorskie wydawnictwa albumowe. Rybnik na jego zdjęciach jest miastem pełnym życia, kolorów i urokliwych zakątków, jego miastem.

Przyszedł na świat w 1942 roku we Włodzimierzu Wołyńskim. Przeniósł się na Śląsk, a w 1978 roku zamieszkał w Rybniku. Jest autorem kilkudziesięciu wystaw indywidualnych, brał także udział w konkursach fotograficznych, zdobywając czołowe miejsca. Zajmował się dokumentowaniem wszystkich najważniejszych wydarzeń w Rybniku i Rybnickim Okręgu Węglowym, ma na swoim koncie m.in. wyróżnienie „Zasłużony dla Miasta Rybnika”. To wówczas odbierając wyróżnienie obiecywał, że z aparatem nie rozstanie się aż do śmierci. I to także wtedy, wyraźnie wzruszony przyznanym wyróżnieniem, rzucał anegdotami na temat swojej pracy na lewo i prawo. – Pamiętam akademię barbórkową z udziałem Edwarda Gierka. Na scenie odznaczał górników, a tłum fotoreporterów robił zdjęcia. Ktoś mnie trącił, a ja metr od Gierka mówię: „spierniczaj, następnym razem jak cię kopnę w kostkę to ci się zdjęcie nie uda”. Gierek zachował kamienną twarz i udał, że niczego nie słyszał. Śmiałem się później z tej sytuacji – opowiadał Keller.

Pasją rybnickiego fotoreportera była zawsze jazda samochodem. Zanim zaczął pracę był pilotem rajdowej załogi. On sam obliczył wiele lat temu, że przez wszystkie lata swojej pracy za tematami do fotoreportaży w 12 samochodach zjeździł milion kilometrów. Jeździ szybko ale bezpiecznie. - Pamiętam Rajd Olsztyński w 1972 roku. W mojej klasie startował młody Jaroszewicz, syn premiera. Mieli groźny wypadek. Nadjechaliśmy tam jako pierwsi ostro hamując. Jaroszewicz siedział z zakrwawioną twarzą i krzyczał „Jezus Maria czy ja żyję! ”. Wokół było pełno porozrzucanych pieniędzy. Jaroszewicz zawsze miał przy sobie pełną teczkę gotówki. Pomogliśmy im wtedy – wspominał po latach w czasie jednej z rozmów z dziennikarzami DZ.

W Rybniku znali go wszyscy i on znał wszystkich. Zawsze uśmiechnięty, z przewieszoną przez ramię fotoreporterską torbą lub aparatem na szyi, przez cztery dekady przemierzał drogi naszego regionu, utrwalając otaczającą nas rzeczywistość. Fotografia była nie tylko jego zawodem, ale i życiową pasją.

Zenon Keller urodził się w 1942 roku we Włodzimierzu Wołyńskim, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Po wojnie jego rodzina wyjechała do Gliwic, jak wielu repatriantów z Kresów. W szkole podstawowej uprawiał gimnastykę przyrządową, ale kontuzja przeszkodziła mu w karierze sportowej. Zaprzyjaźnił się z aparatem fotograficznym. Po maturze wybrał studia w Politechnice Śląskiej. Rozpoczął studia na wydziale górniczym, górnikiem jednak nie został, bo pochłonęła go fotografia. Zapisał się do Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego, a pierwsze wystawy miał w studenckim klubie "Gwarek". Wtedy też nawiązał kontakty ze Studenckim Teatrem "Gliwice", gdzie fotografował wiele spektakli. Tak więc czas na uczelni nie został do końca stracony. Doświadczenia w fotografii prasowej zdobywał w "Nowinach Gliwickich", "Trybunie Śląskiej", "Dzienniku Zachodnim" i "Poglądach", współpracował też z katowicką telewizją.

W 1974 roku rozpoczął pracę w "Nowinach Rybnickich", a w 1978 na stałe zamieszkał w Rybniku. Był wszędzie tam, gdzie wybitny fotoreporter powinien być. Fotografował codzienność, inwestycje, architekturę, zabytki, przyrodę, wydarzenia kulturalne i sportowe. To dzięki jego pracy w rybnickim muzeum zachowały się fotografie z czasów, gdy w Kamieniu gościła piłkarska reprezentacji Polski Kazimierza Górskiego oraz pierwsze fotografie budowanego szpitala w Orzepowicach czy panie w śląskich strojach ludowych, które tańczą pod gmachem miejscowego teatru z okazji rozpoczynających się Rybnickich Dni Literatury. Jego autorstwa jest fotografia na okładce pierwszej płyty SBB Józka Skrzeka.

Kilka lat temu przebogatą galerię jego zdjęć pokazującą codzienność w Rybniku na przestrzeni dekad zakupiło Muzeum w Rybniku. Dzięki temu do tych wyjątkowych wydarzeń wciąż możemy wracać pamięcią.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto