W piątkowy wieczór pisaliśmy, że runęła jedna ze ścian zabudowań gospodarczych tzw starych chlewików stojących przy ulicy Przemysłowej w rybnickiej dzielnicy Paruszowiec-Piaski. Miejsce zostało doraźnie zabezpieczone przez strażaków i policjantów. W poniedziałek od rana na miejscu byli inspektorzy z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, którzy po sprawdzeniu wszystkiego zdecydowali, że budynek nadaje się już tylko do wyburzenia. - Przede wszystkim zabezpieczyliśmy to miejsce, tak by zlikwidować zagrożenie, a dalszy rabunek nie postępował - mówi Artur Gliwicki, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku.
We wtorek rano na Przemysłowej spotkają się przedstawiciele ZGM, a także nadzoru budowlanego i miejski konserwator zabytków. - My rekomendujemy rozegranie całego budynku, tym bardziej, że zgodnie z naszymi planami był on przeznaczony do rozbiórki ze względu na planowano przez nas przebudowę budynku mieszkalnego, który stoi obok. Zdarzenia z weekendu tylko te plany nieco przyśpieszy- mówi nam nam Artur Gliwicki,.
Dawne patronackie osiedle Huty Silesia, czyli kompleks zabudowań z czerwonej cegły jest pod opieką konserwatora zabytków. Ale jak się okazuje nie dotyczy to budynków znajdujących się po tej stronie ulicy Przemysłowej po której znajduje się piekarnia i nasyp kolejowy. - Te budynki spod o ochrony konserwatora wojewódzkiego są wyłączone. Ochronie podlegają wyłącznie budynki po drugiej stronie ulicy - mówi Gliwicki. To oznacza, że ZGM nie musi mieć zgody konserwatora wojewódzkiego na rozebranie rudery. Gdyby rozpadł się jeden z dawnych chlewików po drugiej stronie drogi problem byłby zdecydowanie większy.
Póki co nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną zawalenia się części budynku. Ten choć był w złym stanie technicznym, wciąż służył mieszkańcom. - Jedni trzymali tam opał, inni drobiazgi, wykorzystywali go jako składzik. Obecnie udostępniamy mieszkańcom inne pomieszczenia na te cele - mówi Gliwicki. Administracja analizując przyczyny zdarzenia rozważa trzy opcje. - Kilka lat temu na budynek przewróciło się drzewo i mogło wtedy dojść do uszkodzenia części konstrukcji. Po drugie tuż obok przebiega linia kolejowa, a drgania też robią swoje. Trzecia opcja to ingerencja mieszkańców w konstrukcję budynku. Dostaliśmy sygnały, że ktoś tam robiła sobie jakieś dodatkowe wejście, od tyłu - mówi Gliwicki.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?