Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakupy z kalkulatorem

Adrian Karpeta
Trafić tam łatwo – wystarczy trzymać się drogowskazów, k†óre zaczynają się tuż za przejściem granicznym. Adrian Karpeta
Trafić tam łatwo – wystarczy trzymać się drogowskazów, k†óre zaczynają się tuż za przejściem granicznym. Adrian Karpeta
W Chałupkach, w kantorze znajdującym się tuż przed przejściem granicznym, kupujemy 800 koron za 107 złotych. Pytamy miejscowych, gdzie lepiej wybrać się na zakupy.

W Chałupkach, w kantorze znajdującym się tuż przed przejściem granicznym, kupujemy 800 koron za 107 złotych.
Pytamy miejscowych, gdzie lepiej wybrać się na zakupy. Słyszymy, że w Nowym Boguminie jest kilka sklepów typu dyskont spożywczy. Większe znajdują się w Ostrawie, czyli piętnaście kilometrów za polsko-czeską granicą.

Galeria jest uboga

Dojazd do centrum handlowego, na terenie którego znajdują się m.in. Tesco i Makro, jest prosty. Wystarczy uważnie patrzeć na znaki. Parking jest wygodny i w poniedziałkowe dopołudnie pusty. Nie ma ani jednego samochodu z polską rejestracją. Nasi przyjeżdżają tutaj zwykle w czasie weekendu.

Galeria handlowa w Tesco jest uboższa od tych w polskich hipermarketach. Jest sklep z odzieżą dżinsową. Spodnie kosztują ok. 600 koron (czyli ok. 78 złotych). Nie była to jednak para znanej marki. W polskim hipermarkecie można kupić taką odzież taniej.

W sklepie z odzieżą sportową (Adidas, Nike) jest akurat „wyprodej”, czyli wyprzedaż. Buty do biegania można kupić za 1500-2000 koron (200-260 zł). To cena promocyjna.
Dziecięce dresy marki Adidas można dostać za 1000 koron (ok. 130 złotych). W Polsce kupimy je taniej.


Tani wermut

Na terenie hipermarketu też jest dużo „slev” (obniżek). Z kalkulatorem w rękach wędrujemy od półki do półki. Wciąż dosyć tani jest alkohol. Do koszyka wrzucamy litrową butelkę czeskiego czerwonego wina „Perla”, które kosztuje 39,90 koron (nieco ponad 5 złotych). Bierzemy dwa Złote Bażanty (11,20 korony za jedno piwo, czyli ok. 1,5 zł). Dokupujemy jeszcze wermut Garrone z elegancką szklaneczką w cenie 129 koron (17 złotych). Butelka Martini wychodzi ok. 25 złotych (w Polsce 30 zł).

Za 112 koron (ok. 15 zł) można kupić butelkę napoleona Charles o pojemności 0,7 litra. 36-procentowy trunek jest produkowany w Czechach i z Francją, poza nazwą, nigdy nie miał nic wspólnego.

Raczej natomiast nie opłaca się kupować droższych trunków. Półlitrowy Johny Walker kosztuje tyle, co w Polsce, czyli w przeliczeniu ok. 40 złotych. Tyle samo zapłacimy np. za butelkę Black&White.

Hit? Cukier za 2,2 zł

Opłaca się kupić naczynia i akcesoria kuchenne marki Tescoma. To czeska firma, której produkty są dostępne również w polskich hipermarketach. W Czechach są one znacznie tańsze. Elegancki nóż do masła kosztuje w przeliczeniu ok. 11 zł (w Polsce ok. 16 zł), nóż do serów kupimy za 15 zł (w Polsce ponad 20 zł), za łyżkę do spaghetti zapłacimy 31 zł (w Polsce 35-40 zł). Co równie ważne, w Czechach jest większy wybór produktów tej firmy. Kupując takie akcesoria, trzeba jednak uważać. Bo na przykład produkty Fackelmanna są droższe niż w Polsce.
Prawdziwym hitem cenowym może okazać się cukier. W Czechach kosztował 16 koron (czyli 2,2 zł). W Polsce kilogram kosztuje nawet ponad 3 zł.


Helena za grosze

Rozczarowują w Czechach ceny płyt kompaktowych z muzyką, filmów DVD, sprzętu komputerowego. Muzyczna nowość (np. ostatni krążek U2) kosztuje 500-600 koron, czyli ok. 70 złotych, niektóre tytuły są jeszcze droższe! W Polsce można je kupić za 50-60 złotych. Nawet czeskie wydanie (co prawda ładne) największych przebojów ABBY kosztuje ok. 50 złotych. Atrakcyjne mogą być jedynie np. składanki z największymi przebojami gwiazd czeskiej piosenki (Heleny Vondraczkowej czy Karela Gotta), których po prostu w Polsce nie ma. Ale to oferta do raczej wąskiego grona odbiorców, którzy mają sentyment do czeskich przebojów sprzed lat.

Zestawy komputerowe kosztują 15-20 tys. koron (2-2,6 tys. zł), aparaty cyfrowe można kupić za 5-10 tys. koron (650-1300 zł).


Langosz dobrze smakuje

W Czechach można też dobrze i raczej tanio zjeść. Za zestaw, składający się z hamburgera i coli zapłacimy 49 koron (6,4 zł). Za niecałe 10 zł dostaniemy danie składające się z kawałków kurczaka, frytek i napoju. Polecamy spróbowanie czeskich specjałów. Za 6,5 zł można skosztować popularnego „ognistego mięsa” (to placki ziemniaczane polane pikantnym gulaszem i surówką). Dobrze smakuje langosz — to przekąska, przypominająca naleśnika, z sosami (np. czosnkowym) i potartym serem. Kosztuje ok. 4 zł, a smakuje o wiele lepiej niż hamburger czy byle jaka pizza.


A może przegląd?

W Czechach, w pobliżu polsko-czeskiej granicy, jest wiele salonów samochodowych. Warto sprawdzić, ile kosztują przeglądy nowych aut w autoryzowanych stacjach. Wielu Polaków mieszkających na terenie pogranicza jeździ na przykład z samochodami marki Skoda. Obowiązkowe przeglądy są tam znacznie tańsze.



Odległości

• Racibórz-Ostrawa 50 kilometrów,
• Rybnik-Ostrawa 50 kilometrów,
• Wodzisław Śląski-Bogumin 20 kilometrów,
• Racibórz-Opawa 30 kilometrów,
• Jastrzębie Zdrój-Karwina 25 kilometrów.


Gdzie jechać

• Ostrawa – metropolia, siedziba Okręgu Morawsko-Śląskiego, trzecie największe miasto Czech pod względem liczby mieszkańców (320 tys. mieszkańców). Bogaty wybór hipermarketów: Tesco, Makro, Ikea itp. Dodatkowe atrakcje: ZOO.
• Opawa – 61-tysięczne miasto na Śląsku o bogatej historii i tradycjach. Atrakcyjne nie tylko ze względu na wiele zabytków, ale również piękne parki z rzadkimi gatunkami drzew, bogatą ofertę kulturalną (Teatr Śląski, Teatr Lalek, Dom Sztuki, liczne prywatne galerie) i rekreacyjną (stadiony, kąpieliska).
• Bogumin – miasteczko tuż za polsko-czeską granicą w Chałupkach. Są sklepy typu dyskonty, można kupić podstawowe artykuły.
• Karwina – miasto liczące 75 tys. mieszkańców, w tym wielu Polaków, jest wiele sklepów (Tesco, czeski Prior). •


Bez ograniczeń

Po wejściu Polski i Czech do Unii Europejskiej zniknęły ograniczenia związane z podróżowaniem i przewozem różnych artykułów przez granicę.
– Oczywiście nie można przewozić hurtowych ilości – przypomina Elżbieta Gowin, rzecznik Izby Celnej w Katowicach.
Ograniczeniom podlegają towary akcyzowe, ale na szczęście do lamusa przeszły już czasy, kiedy przez granicę można było przenieść np. dziesięć piw na osobę. Na tym złote interesy robiły tzw. mrówki, czyli osoby, trudniące się przenoszeniem alkoholu czy papierosów przez granicę. Po obniżce w Polsce akcyzy na wyroby alkoholowe, ceny wyrównały się. Ceny markowych alkoholi są porównywalne, tanio można kupić jedynie najzwyklejszą wódkę, czy słynne czeskie „Napoleony”, produkowane często domowymi sposobami. Ale wielu smakoszy jeździ do Czech np. po słynne słowackie piwo Złoty Bażant.

Ile można wieźć

• wyroby spirytusowe (wódka, koniak itp.) – do 10 litrów,
• wina – do 90 litrów (w tym 60 litrów wina musującego),
• piwo – 110 litrów,
• produkty pośrednie (likier, adwokat itp.) – 20 litrów,
• papierosy – 800 sztuk,
• cygaretki – 400 sztuk,
• cygara – 200 sztuk,
• tytoń – 1 kilogram.


Na dowód, bez zielonej karty

Grzegorz Klejnowski, rzecznik Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu

Po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej, jadąc do Czech nie musimy mieć zielonej karty. Obowiązuje, jak w całej Unii, ubezpieczenie OC. Granicę przekraczamy na podstawie dowodu osobistego albo paszportu. Dziecku możemy wyrobić zarówno dowód, jak i paszport. Mieszkańcy pasa przygranicznego mogą jechać do Czech z dziećmi, jeśli mają je wpisane do dowodu osobistego. Taka możliwość istnieje w starych, zielonych, dowodach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto