Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakatował sąsiadów młotkiem. Grozi mu dożywocie

KUB
W tym domu w Nowej Wsi doszło do makabrycznej zbrodni
W tym domu w Nowej Wsi doszło do makabrycznej zbrodni KUB
Rybnicka prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie brutalnego, podwójnego zabójstwa,Anny i Brunona P., które w ubiegłym roku wstrząsnęło mieszkańcami Nowej Wsi w gminie Lyski. Do tej zbrodni przyznał się 21-letni Mateusz N., sąsiad zamordowanych. Grozi mu dożywocie.

- Śledztwo w tej sprawie zostało zakończone, akt oskarżenia trafił do sądu. 21-letniemu Mateuszowi N. został postawiony zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i rozbój - mówi Jacek Sławik, szef prokuratury rejonowej w Rybniku.
Przypomnijmy, że do tej makabrycznej zbrodni doszło 23 czerwca ubiegłego roku. Ciało 72-letniego Brunona P. i jego o trzy lata młodszej żony Anny, odnalazła sąsiadka - matka Mateusza N. - Zmarli mieli na ciele bardzo poważne obrażenia, miedzy innymi głowy. Z sekcji zwłok wynika, że napastnik swoje ofiary wielokrotnie uderzał w głowę, w wyniku czego miały roztrzaskane kości czaszki i uszkodzony mózg. Narzędziami zbrodni był m.in. młotek i kuchenna chochla i inne sprzęty gospodarstwa domowego, które sprawca miał po prostu pod ręką - mówi prokurator Sławik.
Sprawca, czyli Mateusz N. został zatrzymany po kilku dniach. - W lokalnym środowisku ofiary uchodziły za osoby majętne. Między innymi dlatego w trakcie śledztwa od początku brano pod uwagę, że do zbrodni doszło na tle rabunkowym, a ofiary prawdopodobnie znały swoje kata. Za tym wnioskiem przemawiał między innymi fakt, iż ofiara została przez nich wpuszczona do mieszkania, mimo późnej pory - mówi prokurator Sławik.
Po tygodniu śledztwa policjanci zapukali do drzwi sąsiadów z nakazem aresztowania ich syna - Mateusza. Ten podczas pierwszego przesłuchania przyznał się do zbrodni i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia. Potem próbował zmienić zeznania, oskarżał swoich znajomych, ale ostatecznie prokuratura wykluczyła udział osób trzecich. - Opowiedział o tym, że popadł w długi. Kilkunastu różnym osobom był winny pieniądze, chodziło o kwoty od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy. Ofiary znał od dziecka, więc feralnego wieczoru poszedł do nich pożyczyć pieniądze na spłatę długów - mówi nam prokurator Sławik. - Z zapewnień oskarżonego wynika, że od małżeństwo P. zgodziło się pożyczyć mu pieniądze. Po tym jednak jak ta obietnica padła, P. zaczęli sprawcy czynić uwagi na temat jego stylu życia. Sprawca twierdził, że obrażali jego i jego dziewczynę - dodaje.
To właśnie w przypływie wściekłości Mateusz N. zadał pierwszy cios. Potem w furii bił już na oślep. Z ich mieszkania zabrał co najmniej 24 tysiące złotych i tysiąc euro. Z ustaleń śledczych wynika, że za te pieniądze kupił między innymi sprzęt muzyczny.
Sprawca został już przebadany przez biegłych psychiatrów. Ci nie mieli wątpliwości, że w chwili popełniania zbrodni N. był poczytalny. - Biegli stwierdzili także, że ma zaburzenia osobowościowe, ale w chwili zbrodni wiedział co robi - mówi Sławik.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto