Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wycinają wiekowy dąb w Leszczynach. Co na to inwestorzy?

Katarzyna Śleziona-Kołek
Katarzyna Śleziona-Kołek
W Leszczynach przy ul. Księdza Pojdy wielkie poruszenie. Mieszkańcy nie chcą dopuścić do wycinki starego dębu. Inwestorzy mają swoje zdanie na ten temat. Co nam powiedzieli?

- Proszę nam wierzyć, my również żałujemy tego dębu. Jego wycinka jest konieczna, bo zagraża bezpieczeństwu. Mieliśmy już ją zrobić 10 lat temu. Chcemy tam zbudować warsztat samochodowy auto-gaz jeszcze w tym roku – mówią nam właściciele działki przy ul. Księdza Pojdy, na której stoi wiekowy dąb i jednocześnie właściciele lokalnego fitness clubu w Leszczynach.

Jak odnoszą się do zarzutów mieszkańców, którzy ubolewają nad wycinką starego drzewa?

- Nam także serce się kraje, gdy widzi się, gdy 100-letni, nie 150-letni, jak błędnie się podaje, dąb umiera. Sama robiłam zdjęcia tego drzewa i jesienią, i zimą. Po jego wycięciu, co jest konieczne ze względów bezpieczeństwa, posadzimy 20 buków zwyczajnych odmiany czerwonolistnej – mówi właścicielka działki.

- Poza tym mieszkańcy zarzucają nam, że zbudowaliśmy już myjnię samochodową i że teraz chcemy zbudować tam warsztat samochodowy? Proszę mi powiedzieć, czy inni nie mają warsztatów samochodowych między domami? - dodaje inwestorka.

Jak przekonują w magistracie, dla drzewa nie ma już jednak ratunku. Oględziny na miejscu potwierdziły złą kondycję drzewa – dąb jest w stanie obumierającym, nie wskazującym szans na przeżycie, na drzewie występuje liczny posusz, którego przycięcie nie zniweluje zagrożenia - mówi Hanna Piórecka-Nowak, rzecznik Urzędu Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny.

- Wydaliśmy zgodę na wycinkę obumierającego drzewa, jednak kierując się troską o wartości przyrodnicze, w decyzji nakazaliśmy właścicielowi nasadzenie aż 20 buków zwyczajnych odmiany czerwonolistnej, o obwodzie co najmniej 3 cm na wysokości 1 metra (są to już więc nieco większe drzewa) - mówi pani rzecznik.

Mieszkańców jednak tłumaczenia urzędników nie przekonują.

- Inwestorowi zawadza to drzewo, bo stoi na środku bramy i ma problem, aby tam wjechać. Właściciel składuje tam chyba jakiś węgiel – mówi nam pan Andrzej, jeden z mieszkańców z ul. Księdza Pojdy.

Co mówią inni mieszkańcy?

- Inwestor robi na złość mieszkańcom. Najpierw postawił myjnię samochodową, teraz chce tam robić kolejne inwestycje – słyszałem, że chyba chce tam budować jakąś lakiernię. Ja już przy nim zawału dostałem. Wczoraj przycinali gałęzie, dzisiaj jak na razie mamy spokój. Inwestor składuje tam węgiel, workuje go. Mnie dąb nie przeszkadza. Kiedyś były tu lipy, ale je też wycięto. Myślę jednak, że tego drzewa nie uda się uratować. Zostanie wycięte w tym roku, za rok lub dwa – mówi pan Henryk, mieszkający w pobliżu.

- To drzewo rosło razem z nami, a ja mam już trochę lat. Postawienie myjni samochodowej zniszczyło to drzewo – przyznają zgodnie inni sąsiedzi działki z wiekowym drzewem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czerwionkaleszczyny.naszemiasto.pl Nasze Miasto