Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch w KWK Pniówek: Jeden z górników leczonych w siemianowickiej oparzeniówce zmarł. Stan pozostałych jest ciężki

MAJ
W siemianowickiej oparzeniówce przebywa 20 górników rannych na Pniówku
W siemianowickiej oparzeniówce przebywa 20 górników rannych na Pniówku Daniel Wojaczek
W Centrum Leczenie Oparzeń w Siemianowicach przebywa obecnie 20 górników, którzy trafili tam od razu po wybuchu w kopalni Pniówek, lub zostali przetransportowani tam w kolejnych dniach z innych lecznic na Śląsku, po tym jak okazało się, że mają też poparzone drogi oddechowe. Stan czterech górników przebywających na OIOM jest ciężki, są w śpiączce farmakologicznej. W niedzielę jedne z górników leczonych na OIOM-ie zmarł. Miał 31 lat.

Bilans ofiar katastrofy w kopalni „Pniówek” rośnie. W niedzielę, 24 kwietnia, wieczorem zmarł jeden z górników przebywających na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii siemianowickiej lecznicy. Stan pacjenta lekarze określali jako skrajnie ciężki – miał oparzenia 90 proc. powierzchni ciała, w tym 35 proc. oparzeń III stopnia. Zmarły miał 31 lat.

A jaki jest stan pozostałych poszkodowanych?

W poniedziałek, 25 kwietnia, w siemianowickiej oparzeniówce odbył się briefing prasowy, podczas którego Przemysław Strzelec, lekarz i główny wykonawca kontraktu w Centrum, poinformował o sytuacji pozostałych pacjentów. Pacjenci przeszli już niezbędne zabiegi na bloku operacyjnym oraz sesje w komorze hiperbarycznej, które łagodzą skutki tak wielkich poparzeń, a przede wszystkim wspomagają terapię w przypadku zatrucia tlenkiem węgla i pomaga w przypadku niegojących się ran.

- W tej chwili leczymy 20 górników poszkodowanych w wyniku wybuchu w kopalni, do którego doszło w ubiegłym tygodniu. Niestety, wczoraj zmarł jeden z górników leczonych na OIOMie. Walka zakończyła się niepowodzeniem. Przy taki rozległych i głębokich oparzeniach bardzo rzadko udaje się nam uratować pacjentów, ale cały czas walczymy o ich życie – mówił Przemysław Strzelec.

W ostatnich dniach do szpitala w Siemianowicach trafiło także 11 pacjentów, którzy wcześniej przebywali na oddziałach szpitalnych w innych placówkach województwa śląskiego. Ale przeprowadzone badania bronchoskopowe wykazały w przypadku tych 11 pacjentów izolowane oparzenia dróg oddechowych. Górnicy zostali zakwalifikowani do terapii tlenem hiperbarycznym, która obecnie jest realizowana.

– Ta grupa leczona jest na oddziałach szpitalnych – wskazuje Przemysław Strzelec.

Wyjaśnił też, że leczenie w komorze hiperbarycznej jest porównywalne do nurkowania na głębokości 15 metrów.

- Pacjenci oddychają wówczas czystym, 100-procentowym tlenem. To leczenie ma za zadanie ułatwić gojenie się uszkodzonych narządów. Takie zabiegi z reguły wykonywane są raz na dobę i trwają 60 minut – wyjaśnił Przemysław Strzelec.

Stan górników przebywających na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii wciąż jest bardzo ciężki, ale jak podkreślił Przemysław Strzelec, stabilny. - _O poprawie na razie nie możemy mówić. Ci pacjenci są utrzymywani w stanie śpiączki farmakologicznej. Mają ok. 80-nawet do 90 procent poparzeń powierzchni ciała _– wskazał lekarz. Z kolei stan pacjentów leczonych na oddziale chirurgii ogólnej jest stabilny.

– U kilku z nich możemy mówić o poprawie, a kilku jest w stanie ciężkim, ale również stabilnym – dodał Strzelec.

Założono już trzy hodowle komórkowe

Personel szpitala przygotowuje też hodowle komórkowe i przeszczepy skóry, który wykorzystane będą do leczenia rannych. Obecnie z tego rozwiązania korzystają trzej pacjenci. Jutro hodowla zostanie założona u czwartego z górników.

- Leczenie wygląda tak, że pobierany jest niewielki fragment skóry, porównywalny do znaczka pocztowego. Specjalnymi metodami wyodrębnia się z nich określone komórki, a następnie procesy przebiegające w naszym Banku Tkanek pozwalają na namnażanie komórek – informował lekarz.

Zaznaczył też, że proces hodowania komórek jest długotrwały, bowiem trwa co najmniej dwa tygodnie.

- W przypadku głębokich oparzeń taka metoda pozwala na szybszy powrót do zdrowia i zmniejszenie defektu kosmetycznego – mówił.

Nie każdy może jednak skorzystać z tej metody leczenia. Jak zaznaczył Przemysław Strzelec, do tego, aby założyć hodowlę, wymagana jest świadoma zgoda pacjenta.

- Wszyscy pacjenci leczeni na oddziałach chirurgii są przytomni, świadomi – wyjaśnił lekarz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto