Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dom bossa mafii pruszkowskiej pod Warszawą. Willa Pershinga w Ożarowie Mazowieckim. "Wnętrze przyprawiało o zawrót głowy".

redakcja
Willa Pershinga w Ożarowie Mazowieckim to pozostałość po latach świetności brutalnej mafii pruszkowskiej. Przez lata mieszkał tu jeden z jej bossów - Andrzej K. "Pershing", gdy dorobił się w półświatku, zainwestował w dom ogromne pieniądze. Na sporej działce był basen i kort tenisowy, a w środku luksusy, złoto i dzieła sztuki. Przed domem miał też miejsce zamach na życie "Pershinga". Później piękna willa podupadła. Co się z nią stało? Wyjaśniamy.

W Ożarowie Mazowieckim, kilkanaście kilometrów od Warszawy, wciąż stoi dom Andrzeja K. znanego również jako „Pershing”. Przestępca, jeden z liderów grupy ożarowskiej i mafii pruszkowskiej, w swoim rodzinnym mieście spędzał dużo czasu. Na wejściu miał widnieć napis umieszczony na kamiennej płycie: „Nikogo nie ma w domu. Nie niszczyć. Pershing”

„Pershing” oficjalnie od 1983 roku bezrobotny, wybudował willę z prywatnym kortem tenisowym i basenem. Mieści się – do dziś – w Ożarowie Mazowieckim. Wybraliśmy się w to miejsce, by zobaczyć jak wygląda. Potężna działka o powierzchni 1,7 tys. mkw. jest częściowo zasłonięta przez bujną roślinność. Dom podupadł, choć wciąż widać, że w latach 90. był elegancki. Wrażenie robi rozległy taras z kolumnami ciągnący się wzdłuż całego piętra. Powierzchnia domu to 222 metry kwadratowe.

Dom bossa mafii pruszkowskiej pod Warszawą. Willa Pershinga ...

Niecka basenowa znajduje się na części działki osłoniętej zielenią. Dziś raczej jest pusta. Na działce stoi też mniejszy domek (68 mkw.) obok którego wcześniej znajdował się wspomniany kort tenisowy. Obecnie nie ma po nim śladu. Co ciekawe, domu nie można oglądać na Google Street View. Został zamazany.

Andrzej K. w tym domu mieszkał ze swoją konkubiną oraz jej córką. W 1994 roku właśnie w tym miejscu doszło do nieudanego zamachu na życie „Pershinga”. Zamaskowana grupa otworzyła ogień do mercedesa, do którego wchodzić miał K. Okazało się, że pomylili osoby. Strzelali nie do „Pershinga”, a do jego ochroniarza, posturą podobnego, o pseudonimie „Florek”. Został ranny, ale przeżył. Za zamachem miała stać konkurencyjna grupa z Wołomina.

Willa sprzedana za długi

Wnętrze rezydencji gangstera miało być niezwykle okazałe. Jak pisali Piotr Pytlakowski i Ewa Ornacka w książce „Nowy alfabet mafii” - „(Andrzej K. - red.) lubił grube dywany, pozłacane klamki, mosiężne ozdoby i drogie meble. Mieszał style i epoki. Niektórzy twierdzą, że przesadzał z liczbą obrazów na ścianach – podobno zawieszał, co mu wpadło w ręce, a najchętniej w grubych ramach. Gości podejmował w przypominającym muzeum salonie, którego bogate wyposażenie przyprawiało o zawrót głowy.”

W 2019 roku dom został zlicytowany przez komornika w sprawie ciągnącej się od 2003 roku, a dotyczącej długu w wysokości 603 tys. zł od którego urosły spore odsetki. Zgodnie z dokumentami Sądu Rejonowego w Pruszkowie, dom należał wtedy do córki Andrzeja K., a jego wartość wyceniono na nieco ponad milion złotych. Po latach nieużywania willa straciła sporo dawnego blasku. Obecnie w budynku mieszkają już inne osoby. W żaden sposób nie związane z „Pershingiem”.

O tym, że willa jest zadłużona, informował Robert B. „Bedzio”, ówczesny partner córki „Pershinga”. W rozmowie do książki „Nowy alfabet mafii” mówi: "Magda przyjęła spadek po ojcu, jego willę w Ożarowie. Ma z tym same kłopoty. Nie wiedziała, że dom jest obciążony długami, że nie będzie mogła go sprzedać." Córka „Pershinga” przez lata toczyła boje z komornikiem. Ostatecznie dom został zlicytowany.

Kim był Andrzej K. „Pershing”?

Andrzej K. „Pershing” uchodził za jednego z bossów mafii pruszkowskiej. Urodził się we wsi Ołtarzew, nieopodal Ożarowa Mazowieckiego w 1954 roku. Z tą drugą miejscowością związany był do końca życia. Początkowo wykształcił się na mechanika samochodowego, a później pracował w miejscowej fabryce kabli. W międzyczasie trenował piłkę nożną i zapasy.

Prześledziliśmy ich losy.

Mafia pruszkowska. Co stało się z gangsterami: „Słowikiem”, ...

Jeszcze w latach 70. nawiązał kontakt z tzw. „Starym Pruszkowem”, grupą przestępczą, której szefował Jeremiasz B. „Baranina”. Wkrótce wyjechał do Niemiec. Nie wiadomo czym się zajmował, jednak zachodzą podejrzenia, że pracował dla grupy „Baraniny”. W tym czasie zarobił dużą sumę pieniędzy. Po powrocie do kraju – w latach 80. - otworzył za nią własny dom gry (nielegalne kasyno).

W tym samym czasie stworzył przestępczą grupę ożarowską, która z czasem weszła w skład mafii pruszkowskiej. „Pershing” obstawiał wyścigi konne na Służewcu i ruletkę w hotelu Marriott. W tym czasie zajmował się odzyskiwaniem długów i wymuszaniem haraczy. Był sądzony za paserstwo i kradzieże. Kontrolował także rynek automatów do gier. Jego grupa napadała również na hurtownie i przemytników spirytusu. W ten sposób dorobiła się znacznych pieniędzy.

Mimo ścisłej współpracy z brutalnymi przestępcami, a także wieloma nielegalnymi interesami na koncie, Andrzej K. stał się ulubieńcem salonów. Widywano go z wicepremierem Ireneuszem Sekułą, ministrem sportu Jackiem Dębskim czy Andrzejem Gołotą. Z pięściarzem „Pershinga” łączyła przyjaźń. Towarzyszył mu podczas największych walk w Atlantic City (USA). Swego czasu pojawiła się informacja, że Gołota był osobistym ochroniarzem Andrzeja K. Bokser w wywiadach konsekwentnie temu zaprzeczał.

Kolejnym znanym przyjacielem „Pershinga” był wróżbita – Krzysztof Jackowski. Ponoć Andrzej K. bezgranicznie mu wierzył. Twierdził, że Jackowski przewidział dwa zamachy na jego życie oraz pomógł rozwiązać wiele prywatnych spraw.

Mimo to, nie udało mu się uciec przed wymiarem sprawiedliwości. W 1995 roku Andrzej K. został skazany za sprzedaż skradzionego w Paryżu samochodu, wymuszenie spłaty długu na współwłaścicielu myjni z Żoliborza i posługiwanie się fałszywymi dokumentami. W więzieniu miał spędzić 4 lata. Wyszedł po trzech. Przed bramą aresztu na Białołęce ponoć czekał wianuszek mercedesów. Półświatek witał go jak Ojca Chrzestnego.

W drugiej połowie lat 90. „Pershing”, znany jako gangster z głową do interesów, zaczął zajmować się legalnym biznesem. Niedaleko Trójmiasta otworzył nawet wytwórnię płyt CD, wciąż inwestował w automaty do gry. Jego działalność nie spodobała się konkurencji, która jeszcze przed pobytem K. w więzieniu organizowała zamachy na jego życie. Udany okazał się dopiero trzeci. „Pershinga” zastrzelono 5 grudnia 1999 roku w Zakopanem. Pakował właśnie sprzęt narciarski do swojego srebrnego mercedesa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto