MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wielu przedsiębiorstwom grozi upadłość

MIROSŁAWA KSIĄŻEK, MARCIN KASPRZYK
Zdesperowani przedsiębiorcy spotkali się niedawno w Radlinie.  MIROSŁAWA KSIĄŻEK
Zdesperowani przedsiębiorcy spotkali się niedawno w Radlinie. MIROSŁAWA KSIĄŻEK
Wiele kontrowersji budzi nowa metoda restrukturyzacji górnictwa. Zgodnie z nią, 1 lutego rozpoczęła działalność Kompania Węglowa, która przejęła mienie większości spółek węglowych, ale nie chce wziąć odpowiedzialności ...

Wiele kontrowersji budzi nowa metoda restrukturyzacji górnictwa. Zgodnie z nią, 1 lutego rozpoczęła działalność Kompania Węglowa, która przejęła mienie większości spółek węglowych, ale nie chce wziąć odpowiedzialności za ich długi. W największym kłopocie znalazły się małe firmy dostarczające materiały lub świadczące inne usługi na rzecz kopalń. Jeśli nie odzyskają pieniędzy za już wykonane usługi, grozi im bankructwo.

- Muszę zacząć myśleć o sprzedaży majątku ruchomego. Może to wystarczy na pokrycie bieżących wydatków. Jeśli spółki nie oddadzą nam zaległych pieniędzy, będę musiał ogłosić upadłość - mówi Florian Szczęsny, prezes firmy "Ema-trans", zajmującej się obsługą powierzchni na terenie kilku kopalń Rybnickiej Spółki Węglowej.

"Ema-trans" zatrudnia 160 pracowników. Za grudzień i styczeń RSW zalega firmie z zapłatą 1,4 mln zł. W podobnej sytuacji są inne firmy w regionie. Prezesi niektórych już zaczęli wysyłać ludzi na bezpłatne urlopy. Jeśli pieniądze dla przedsiębiorców się nie znajdą, grozi nam kolejna fala bezrobocia. Właściciele firm współpracujących z górnictwem ostatnio często odwiedzają biurowiec Rybnickiej Spółki Węglowej przy ul. Jastrzębskiej w Rybniku, by odzyskać należności.

Niestety, obiekt świeci pustkami. Z prawie 120-osobowej załogi zostało 20 ludzi. Ta garstka przez dwa lata będzie zajmowała się oddłużaniem "wydmuszki", bo tak nazywają teraz spółkę węglową, która z węglem nie ma już nic wspólnego. W RSW pozostało w sumie około 5 miliardów zł zaległości finansowych. Prawie połowa to odsetki od należnych ZUS-owi składek i długów wobec Urzędu Skarbowego. RSW ma również prawie 200 milionów zł zobowiązań wobec gmin oraz 132 miliony zł zaległości właśnie wobec firm współpracujących z górnictwem. Obecnie jedynym dochodem spółki są wpływy z dzierżawy niektórych obiektów. Wystarcza to na pokrycie zaledwie połowy kosztów wynagrodzeń dla 20 zatrudnionych. Jak widać, przedsiębiorcy raczej nie znajdą tam pieniędzy.

W tej sytuacji lokalni samorządowcy i biznesmeni robią wszystko, by wymusić pomoc dla firm na władzach centralnych. Kilka dni temu ze spotkania w Ministerstwie Gospodarki wrócił Henryk Rymiszewski, szef Śląskiego Stowarzyszenia Przedsiębiorców. To on przed tygodniem zorganizował w Radlinie spotkanie rozgoryczonych przedsiębiorców. Biznesmeni zagrozili, że skierują sprawę do prokuratury. Wniosek miałby dotyczyć przestępstwa wyłudzenia towarów i usług.

- Po ostatnich rozmowach w ministerstwie postanowiliśmy zaczekać z tą decyzją. Nie zawahamy się jednak złożyć wniosku, jeśli nie będzie innego wyjścia - zapowiada Rymiszewski. W Ministerstwie Gospodarki przedsiębiorcy dowiedzieli się, że rząd będzie szukał pieniędzy na pokrycie przynajmniej części należności przysługujących firmom okołogórniczym. Obiecane środki to jednak kropla w morzu potrzeb. Dlatego właściciele firm coraz częściej mówią o "wariancie B".

- Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, zaprzestaniemy dostarczania kopalniom potrzebnych materiałów. Zablokujemy pracę całej branży węglowej - ostrzega Andrzej Wyczynek, wiceprezes spółki "Mar-kop" z Radlina. Jan Czypionka, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej, powiedział nam, że sytuacja mnóstwa firm jest rzeczywiście trudna.

- W wielu przypadkach stosujemy zaliczki na poczet przyszłych dostaw od kontrahentów. Kompania współodpowiada za długi spółek węglowych, ale tylko do kwoty równej wartości przejętego od nich majątku. Poza tym ustawodawca zobowiązał nas do zachowania kolejności w spłacie należności. Najpierw mamy regulować zobowiązania wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego, potem wobec pozostałych wierzycieli. Nie jesteśmy więc dobrym adresatem pretensji przedsiębiorców. Jeśli chodzi o ewentualne przerwy w dostawach, to narażą one Kompanię Węglową na istotne straty - potwierdza rzecznik.

Kolejne spotkanie przedsiębiorców w Ministerstwie Gospodarki zaplanowane jest na dziś. Po nim okaże się, co będzie dalej.

RYSZARD POJDA, poseł na Sejm RP z ramienia Unii Pracy:

- Czy przedsiębiorcy mają szansę na odzyskanie pieniędzy, które są im winne spółki węglowe?

- W całości na pewno nie. Chodzi o to, żeby równo potraktować wszystkich wierzycieli. Spółki zalegają z płatnościami nie tylko firmom, ale także urzędom skarbowym i gminom. Kompromis jest tu więc niezbędny.

- Dla urzędu skarbowego konsekwencje nieuregulowania należności przez kopalnie nie będą tak straszne, jak dla małej firmy...

- To prawda. Ze swej strony zrobię wszystko, żeby pomóc lokalnym przedsiębiorcom, by ich firmy nie upadły. Przede wszystkim trzeba dokładnie określić poziom zadłużenia. Może uda się rozłożyć na raty spłatę tego zadłużenia, albo uregulować je w innej formie. Nie można dopuścić do tego, by ratowano górnictwo kosztem upadku przedsiębiorstw.

- Czy kolejny pomysł na reformę górnictwa jest dobry?

- Nie. Jego realizacja będzie dużo kosztowała nas wszystkich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto