Czy policja ma prawo zapukać do naszych drzwi wieczorem, by wręczyć wezwanie na przesłuchanie, w mało istotnej sprawie, które ma odbyć się następnego ranka? Choć brzmi to niewiarygodnie, w Rybniku taka sytuacja miała miejsce.
Była godzina dwudziesta, do drzwi Krzysztofa Kota zapukał policjant. Chciał mu wręczyć wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka, które miało odbyć się nazajutrz rano. - Nie przyjąłem wezwania, bo rano wyjeżdżałem na zaplanowany urlop - relacjonuje Krzysztof Kot. - Co oni sobie wyobrażają, że mogą, ot tak sobie popsuć czyjeś plany? - pyta zdenerwowany rybniczanin.
Zdaniem Bernadetty Breisy, prokuratora rejonowego w Rybniku, takie zachowanie policjantów może świadczyć o braku szacunku dla obywatela. Można takie zachowanie zinterpretować jako naruszenie prywatności - mówi prokurator. - Policja może wręczyć wezwanie w takim trybie. Mamy takie prawo - odpowiada nadkom. Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji i zaraz dodaje: - Nie byłoby problemu, gdyby pan Kot przyjął wezwanie i z samego rana zadzwonił na komendę, że tego dnia nie może stawić się u nas. Nie robimy wtedy problemów i przekładamy termin - wyjaśnia Nowara.
Krzysztof Kot uznał, że została naruszona jego prywatność, a policjanci przekroczyli swoje uprawnienia i po powrocie z urlopu złożył w tej sprawie skargę. - Skargę na piśmie zostawiłem w komisariacie w Boguszowicach, dodatkowo podobne pismo złożyłem w rybnickiej prokuraturze - mówi rybniczanin.
Prokuratura Rejonowa w Rybniku wystosowała pismo do komendanta rybnickiej policji, w którym prosi o informację o sposobie rozstrzygnięcia sprawy.
Pismo wysłano 2 lutego i do dziś Krzysztof Kot nie otrzymał odpowiedzi, prokuratura również. - Mam przed sobą kopie pism, które zostały sporządzone 1 marca. Ustalamy, czy zostały wysłane do prokuratury i pana Kota - mówi nadkom. Aleksandra Nowara. - Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnych wyjaśnień w tej sprawie - mówi prokurator Breisa. Również Krzysztof Kot zarzeka się, że żadnego pisma, prócz kolejnego wezwania na przesłuchanie, od policji nie otrzymał. - O ile wiem, to policja musi odpowiedzieć na skargę obywatela w ciągu trzydziestu dni. Widać przepis nie obowiązuje rybnickich stróżów prawa - mówi Kot. - Nie opowiadając w terminie policja ewidentnie złamała przepisy - informuje prokuratura.
Mimo całego zamieszania, rybnicka policja rozpatrzyła skargę rybniczanina. Ustalono, że policjant, który usiłował wręczyć wezwanie Kotowi, nie przekroczył swoich uprawnień i skargę uznano za bezzasadną. Właśnie taką odpowiedź otrzymają w najbliższych dniach prokuratura i Krzysztof Kot.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?