Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sądzie spotkali się Adam Fudali i Józef Makosz

MARCIN KASPRZYK
Rozprawa zakończyła się po godzinach urzędowania, gdy główne drzwi były już zamknięte.  MARCIN KASPRZYK
Rozprawa zakończyła się po godzinach urzędowania, gdy główne drzwi były już zamknięte. MARCIN KASPRZYK
Wczoraj przed obliczem rybnickiego Ośrodka Zamiejscowego Sądu Okręgowego w Gliwicach odbyła się rozprawa między Gabrielem Cyrulikiem, pełnomocnikiem Komitetu Wyborczego Bloku Samorządowego Rybnik, a byłym prezydentem ...

Wczoraj przed obliczem rybnickiego Ośrodka Zamiejscowego Sądu Okręgowego w Gliwicach odbyła się rozprawa między Gabrielem Cyrulikiem, pełnomocnikiem Komitetu Wyborczego Bloku Samorządowego Rybnik, a byłym prezydentem miasta Józefem Makoszem. Proces odbywał się w trybie ordynacji wyborczej, który jest znacznie przyspieszony. Pozew trafił do sądu w poniedziałek, a rozprawę wyznaczono na wtorkowe popołudnie.

Komitet BSR-u, z którego na prezydenta kandyduje Adam Fudali, zarzucił Makoszowi napisanie nieprawdy w odezwie opublikowanej na stronie internetowej. Chodzi o fragment, w którym czytamy, iż wobec Makosza została zorganizowana prowokacja z aktywnym udziałem obecnego prezydenta Fudalego. Miała ona rzekomo na celu udowodnić, że Makosz był nałogowym alkoholikiem i leczył się w rybnickim szpitalu psychiatrycznym. W jakim celu? Otóż w tym samym czasie, w którym owa prowokacja miała się dokonać, w pszczyńskim Sądzie Rejonowym odbywał się proces o pomówienia, który Makoszowi wytoczyli rybniccy policjani. Jeden z adwokatów, jak czytamy w odezwie, miał powiedzieć przed sądem, że Makosz jest alkoholikiem.

- Adam Fudali nie brał udziału w żadnej prowokacji. Jest naszym liderem i pisanie o nim w ten sposób źle rzutuje na cały komitet - mówił wczoraj Gabriel Cyrulik, pełnomocnik BSR-u.

Obie strony spotkały się więc w sali sądowej. Józef Makosz ze szczegółami opowiedział, jak miała wyglądać prowokacja. Otóż rok temu zatelefonował do niego pewien ksiądz. Najpierw mówił po francusku, potem po niemiecku, a w końcu po polsku.

- Od razu wydało mi się to podejrzane. Ksiądz, którego wcześniej nie znałem, bo nie był z Rybnika, zapraszał mnie do siebie na plebanię parafii pw. św. Jadwigi. Powiedział, że na dobre winko. Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem przeciwnikiem alkoholu. Mieliśmy tam rozmawiać o sprawach intelektualnych - mówił wczoraj Józef Makosz. Na spotkanie zdecydował się pójść, ale zabrał ze sobą żonę i dziecko. Gdy weszli do mieszkania księdza-rezydenta, ten przywitał ich i zaprosił do środka. Były prezydent mówił, że jego zdaniem ksiądz wyglądał na pijanego i skrajnie wyczerpanego psychicznie. W mieszkaniu było też kilka osób z kręgów AWS-u oraz Adam Fudali.

- Gdy to zobaczyłem, powiedziałem, że nie spędzę tu wieczoru i wyszedłem - opowiadał Makosz. - Później dowiedziałem się, że ksiądz, który mnie zaprosił, był ciężko chory psychicznie i nazajutrz został odwieziony do szpitala. Dziś wiem, że podczas tego spotkania ja również miałem trafić z nim do karetki. Gdybym poszedł na spotkanie sam, pewnie bym już nie wrócił. Wtedy w kartotece szpitalnej widniałoby moje nazwisko. Na szczęście ten plan się nie powiódł.

Były prezydent chciał, aby na świadka powołano również jego żonę, lecz sąd na to nie przystał. Do sali rozpraw w roli świadka wezwano natomiast Adama Fudalego. Prezydent potwierdził, że rok temu brał udział w spotkaniu z księdzem. Miało być ono poświęcone działalności Klubu Inteligencji Katolickiej. Potwierdził też, że przyszedł tam Józef Makosz.

- Ja również zostałem zaproszony przez księdza. Nie wiedziałem, że będzie tam były prezydent. Nie miałem pojęcia, że ksiądz był chory psychicznie, dowiedziałem się o tym później. Nie brałem udziału w żadnej prowokacji - mówił Adam Fudali.

Ostatecznie sąd nakazał Józefowi Makoszowi zamieszczenie przeprosin w prasie oraz usunięcie ze strony internetowej fragmentu odezwy, która mówi o prowokacji zorganizowanej przez Adama Fudalego. Pełnomocnik BSR-u chciał również, aby Józef Makosz wpłacił 10 tysięcy złotych na konto Miejskiego Towarzystwa Piłki Nożnej. Sąd nie zgodził się na to.

- W tej sprawie nie ma wygranych ani przegranych. Sąd nie mówi, że Adam Fudali nie brał udziału w prowokacji, tylko że Józefowi Makoszowi nie udało się tego dziś udowodnić - powiedziała na zakończenie sędzia Elżbieta Gawlik, która nie zezwoliła na robienie fotografii podczas rozprawy.
Były prezydent zapowiedział apelację od wyroku. Zgodnie z prawem, musi ją złożyć w ciągu 24 godzin od wydania wyroku.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto