W rybnickich ciucholandach nie brakuje markowych ubrań za grosze

Bluzka z Vero Mody za 10 złotych, a sukienka z Zary za 30? Takie ceny czekają na nas w sklepach z używaną odzieżą, od których aż roi się w naszym mieście. Tylko w okolicach Rynku znajduje się ich pięć.

- Bardzo często tu zaglądam. Poluję zwłaszcza na ubrania z firmowymi metkami. Czasem kupie modny ciuch za cenę o połowę mniejszą niż w sklepie sieciowym - mówi Alicja Kustosz, mieszkanka Rybnika. Rzeczywiście, chętnych na ciuchy z drugiej ręki nie brakuje.

- Towar przywozimy z zagranicy. Najczęściej z Niemiec, Irlandii lub Danii. Ubrania wyglądają jak nowe i tylko z nazwy można powiedzieć, że jest to odzież używana - mówi Barbara Kazaniecka, ekspedientka ze sklepu Bigel na Rynku. To właśnie tu rozpoczęliśmy swój maraton po "lumpeksach".

I dosłownie po minucie szukania wpadła nam w ręce pierwsza gratka: modna czarna sukienka na szelkach, z modnymi w tym sezonie falbankami, z oryginalną metką z Zary za jedyne 34 złote! Cena zaskakująca, tym bardziej, że za podobną sukienkę w sieciówce zapłacimy co najmniej 100 złotych. Ale na tym nie koniec.

Postanowiliśmy poszukać także czegoś eleganckiego. Okazuje się, że second-handy to także doskonałe miejsce na wyszukanie ubrań do pracy.

- Eleganckie spodnie w kratę, w dominującym w tym sezonie kolorze brązu z metką H&M kosztują 18 złotych. Do tego można włożyć czarną, satynową koszulę z Vero Mody za 15 złotych - proponuje nam Barbara Kazaniecka. Zestaw nam się spodobał.

W kolejnych sklepach również natrafiliśmy na ciekawe okazje. Np. w "Kopciuszku" na ulicy Gliwickiej znaleźliśmy modny kardigan za jedyne 8 zł. i elegancką garsonkę za 30 zł. Zaskoczeniem była dla nas także suknia ślubna znaleziona w "Pewex-ie" na ul. Św. Jana, która kosztowała tylko 300 zł. W rzeczywistości suknie kosztują od 1500 złotych wzwyż.