Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Bełku zapalił się samochód. Volkswagen stanął w płomieniach w trakcie jazdy. Auto płonęło jak pochodnia. Zawiniła instalacja elektryczna

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Straty w pożarze samochodu oszacowano na 40 tysięcy złotych.
Straty w pożarze samochodu oszacowano na 40 tysięcy złotych. Screenshot/Marek Martyniak
Dwa zastępy straży pożarnej interweniowały na ul. Głównej w Bełku, gdzie w płomieniach stanął volkswagen passat. Akcja trwała zaledwie kwadrans, bo nawet mimo szybkiego dotarcia strażaków na miejsce, ogień zdążył zająć całe auto. Samochód spłonął doszczętnie.

W Bełku zapalił się samochód. Volkswagen stanął w płomieniach w trakcie jazdy. Auto płonęło jak pochodnia. Zawiniła instalacja elektryczna

Niczym pochodnia płonął samochód, który zapalił się w środę, 26 stycznia, około godziny 22:08 na ulicy Głównej w Bełku (pow. rybnicki). Auto stanęło w płomieniach jeszcze w trakcie jazdy.

Przerażony kierowca zdążył się na szczęście ewakuować ze śmiertelnej pułapki. Zdołał także w porę wezwać straż pożarną.

"Przyjedźcie na ul. Główną w Bełku. Płonie mój samochód. Jest już niemal cały w ogniu" - zaalarmował dyżurnego straży pożarnej kierowca auta.

Na miejsce popędziły dwa zastępy strażaków. Do pożaru ruszyli ochotnicy ze Stanowic, a także strażacy rybnickiej PSP. Mimo szybkiego dotarcia na miejsce, w zasadzie nie było czego ratować. Akcja strażaków zakończyła się ok. 22:35.

- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzeniu, ugaszeniu płonącego pojazdu, schłodzeniu wraku, a następnie załadowaniu go na lawetę - relacjonują strażacy z KM PSP w Rybniku.

Straty w pożarze auta oszacowano na 40 tysięcy złotych. Samochód spłonął doszczętnie. Nadaje się już jedynie do wyzłomowania.

Szczęśliwie w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Autem podróżował jedynie kierowca. Przypuszczalną przyczyną pożaru volkswagena było zwarcie instalacji elektrycznej.

Co ciekawe, pożar przy ul. Głównej nie był jedynym pożarem auta w Bełku w środę, 26 stycznia. Zanim zapalił się volkswagen, na autostradzie A1 w płomieniach stanął dostawczy opel. Powód wybuchu ognia w dostawczaku, był dokładnie ten sam, co w przypadku późniejszego pożaru volskwagena.

Jak informują strażacy, w pożarze na autostradzie spaleniu uległy komora silnika i kabina kierowcy. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Straty określono na około 30 tysięcy złotych.

Wideo dzięki uprzejmości: Marek Martyniak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto