Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uchwała blokująca powstanie kopalni Paruszowiec nie narusza interesu spółki Bapro. Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację miastu

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Rybniczanie od początku byli przeciwni kopalni Paruszowiec.
Rybniczanie od początku byli przeciwni kopalni Paruszowiec. arc. DZ
Uchwała przyjęta przez rybnickich radnych nie narusza interesu spółki Bapro. Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w kolejnej sprawie przedsiębiorstwa zamierzającego wybudować kopalnię Paruszowiec przeciwko radnym Rady Miasta Rybnika. Wydane przez WSA postanowienie, Bapro może zaskarżyć i zamierza to zrobić.

Uchwała blokująca powstanie kopalni Paruszowiec nie narusza interesu spółki Bapro. Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację miastu

Sądowe batalie pomiędzy Rybnikiem, a w zasadzie radnymi miasta a spółką Bapro, która w Rybniku - dokładnie w dzielnicy Paruszowiec zamierza wybudować kopalnię - ciągną się już od dłuższego czasu. Władze miasta rękami i nogami bronią się, występując również w interesie mieszkańców, także przeciwnych powstaniu kopalni, przed zamiarami Bapro.

Wynikiem tego jest ustawa przyjęta przez radnych w kwietniu 2020 roku, w której radni tak zmienili plan zagospodarowania przestrzennego w tym miejscu, żeby budowa kopalni Paruszowiec w dzielnicy o tej samej nazwie była niemożliwa. To, rzecz jasna nie było w smak władzom wywodzącej się z Dąbrowy Górniczej spółki, która w sądzie postanowiła udowadniać, że prawo jest po jej stronie.

Efekt? Kolejna rozprawa w sprawie uchwały, którą już po raz kolejny Bapro zaskarżyło. Znów odbyła się ona przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym i to pomimo tego, że niespełna rok temu - we wrześniu 2021 roku - po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny ogłosił za nieważną skargę kasacyjną wojewody śląskiego, prezydent Rybnika, Piotr Kuczera triumfalnie ogłosił, że batalia przeciwko kopalni jest już zakończona.

- Sąd oddalił skargę kasacyjną Wojewody Śląskiego, uznając, że rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody jest nieprawidłowe. To oznacza, że ta sprawa jest już wyjaśniona do końca - komentował wówczas wydany przez sąd wyrok, Kuczera.

Okazało się jednak, że spółce Bapro przysługuje złożenie kolejnej skargi i przedsiębiorstwo nie omieszkało tego nie wykorzystać. Wobec tego sprawa znów trafiła do gliwickiego WSA. W nim na argumenty starli się przedstawiciele spółki, a także Rybnika oraz jego mieszkańców, którzy w Gliwicach "pojawili się" zdalnie.

I choć ci drudzy we wniosku na samym początku rozprawy wnioskowali o jej odroczenie, ze względu na zbyt krótki czas do zapoznania się ze stanowiskiem Bapro - do Urzędu Miasta miało ono wpłynąć zaledwie na kwadrans (!) przed rozpoczęciem rozprawy, sąd postanowił oddalić ten wniosek, ze względu na to, iż stwierdził, że stanowisko przedsiębiorstwa nie zawiera na tyle nowych argumentów spółki, żeby było konieczne dłuższe zapoznawanie się z nim.

Dalej, jak przekonywał mecenas spółki Bapro, Jędrzej Klatka, uchwała Rady Miasta Rybnika narusza interes prawny przedsiębiorstwa, ponieważ jak ocenił stoi w sprzeczności z prawem ochrony środowiska.

- Prawo ochrony środowiska nakazuje kompleksowe wykorzystanie kopalin. Ustawodawca wskazał, że kopalina powinna być kompleksowo wykorzystana, a nie zalegać pod ziemią - wskazywał Jędrzej Klatka, swoją argumentację popierając faktem, iż Naczelny Sąd Administracyjny w podobnych sprawach wydawał już wyroki na korzyść przedsiębiorców i dodając, że przyjęty przez rybnickich radnych plan zagospodarowania przestrzennego, ujawnia istnienie złoża, natomiast nie wprowadza w żadnym miejscu przeznaczenia terenu, które umożliwiałoby wydobycie.

Bapro zaznaczało również, że to, co zrobili przyjmując uchwałę radni z Rybnika jest niezgodne z prawem, gdyż jej zapisy uniemożliwiają eksploatację złoża węgla kamiennego jest niezgodne z prawem.

Ponadto, przedstawiciele spółki zwracali również uwagę na fakt w ich opinii przyjęcia uchwały przez radnych niezgodnie z obowiązującym trybem jej przyjmowania. - W niniejszej sprawie Rada Miasta Rybnika naruszyła tryb w sposób istotny uchwalenia planu (zagospodarowania przestrzennego - przyp.red), które polegało na tym, że Rada Miasta nie zbadała, czy wprowadzenie zakazu inwestycji nie uniemożliwi kiedykolwiek eksploatacji - wyjaśniał Jędrzej Klatka.

Dodatkowo, spółka Bapro podnosiła, że ucierpiał jej interes ekonomiczny, który w jej opinii nieodzownie łączy się z interesem prawnym. W jaki sposób? Chodziło o wydobywanie węgla aż 115 milionów ton węgla, które znajdują się w złożu Paruszowiec, co przy obecnych cenach warte jest ok. 92 miliardy złotych, a ponieważ spółka zdaniem jej przedstawicieli zachowuje pierwszeństwo do eksploatacji złoża węgla, które zapewniła sobie, otrzymując prawo do jego rozpoznania, ponosi ona straty.

W opozycji do argumentów spółki Bapro była oczywiście Rada Miasta Rybnika. Reprezentująca ją adwokat, Marta Topiór zakwestionowała fakt posiadania pierwszeństwa do eksploatacji złoża posiadany przez przedsiębiorstwo. - Skarga powinna być odrzucona - stanowczo oceniła Topiór, która nie tylko tę kwestię poddała wątpliwości.

- Kwestia tego czy uchwała została podjęta w trybie naruszającym jego ustanowienia i zakończyło się oddaleniem skargi kasacyjnej, tym samym utrzymaniem w mocy zaskarżonego aktu, co zostało utrzymane przez Naczelny Sąd Administracyjny. Regulacje w planie są zgodne z prawem - przekonywała mecenas Marta Topiór.

W te same tony uderzył również przedstawiciel fundacji Frank Bold, która w procesie reprezentowała stronę społeczną, czyli mieszkańców dzielnicy Paruszowiec. Jak argumentował Miłosz Jakubowski, radca prawny, spółce Bapro nie przysługuje interes prawny związany ze złożem Paruszowiec.

- Fundacja stoi na stanowisku, że stronie skarżącej nie przysługuje interes prawny, a tym bardziej nie został on naruszony. To skarb Państwa ma interes w tym, żeby tego złoża bronić - tłumaczył Miłosz Jakubowski.

I to ostatecznie do argumentów drugiej strony, Rybnika i jego mieszkańców przychylił się sąd, który w sprawie nie wydał wyroku, a postanowienie. Gliwicki WSA orzekł, że naruszenie interesu prawnego spółki Bapro nie miało miejsca.

- Naruszenie interesu prawnego musi mieć charakter bezpośredni, zindywidualizowany. Spółka podnosiła, że planuje na tym terenie wzniesienie zakładu wydobywczego. Staranie się o konkretne prawa na przyszłość nie stanowi interesu prawnego, zwłaszcza, że ten jest niepewny - uzasadniał postanowienie sędzia Artur Żurawik.

Sąd nie przyznał też Bapro racji co do argumentacji eksploatacji złoża, które zdaniem spółki nieeksploatowane jest niezgodne z konstytucją. - To nie jest tak, ze złoża należy wydobyć tutaj w tym miejscu i teraz. Trzeba myśleć też na przyszłość. Należy zabezpieczyć kolejne pokolenia - wskazywał w imieniu sądu, sędzia Żurawik.

Postanowienie WSA nie kończy jednak sprawy kopalni Paruszowiec. Bapro ponownie może dokonać zaskarżenia wyroku. I to, jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, obecni na rozprawie jej przedstawiciele - Marek Budziński, Jakub Hojka, kolejno: prezes i wiceprezes spółki - mają planować.

Rybniczanie od początku byli przeciwni kopalni Paruszowiec.

Uchwała blokująca powstanie kopalni Paruszowiec nie narusza ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto