Jak informuje prokurator Jacek Sławik zgon nastąpił na skutek udaru cieplnego, spowodowanego przegrzaniem organizmu.
- Czas zgonu trudno ustalić, ale przypuszczamy, że śmierć nastąpiła kilka godzin przed ujawnieniem ciała dziecka w samochodzie - dodaje prokurator Sławik.
Prokuratura nie może również ustalić, czy ktoś próbował pomagać dziecku. Monitoring parkingu nie obejmował akurat tego miejsca, w którym stał samochód z 3-latką w środku. Wiadomo jedynie, że ojciec wjechał na parking o godz. 6.46, a wyjechał z niego o 15.04.
Zabezpieczono wszelkie ślady m.in. linii papilarnych. Na razie nie ujawniono śladów palców osób trzecich, które mogłyby ewentualnie próbować interweniować w związku z pozostawionych w aucie dzieckiem.
Ojciec wciąż jest w ciężkim stanie psychicznym i lekarze na razie nie wydali zgody na jego przesłuchanie, nie wiadomo kiedy i czy w ogóle będzie to możliwe. Matka dziecka wróciła już do domu. Na razie nie była przesłuchiwana. Pod opieką dziadków i matki jest również 11-letni chłopak, brat zmarłej 3-latki. Rodzina jest objęta stałą opieką psychologa.
- Udało nam się ustalić również, że w rodzinie nie było żadnych problemów pomiędzy rodzicami i rodzicami, a dziećmi - dodaje prokurator.
Prawdopodobnie mężczyzna usłyszy wkrótce zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci za co grozi do 5 lat więzienia.
Przypomnijmy, do tragedii doszło w miniony wtorek. Ojciec miał odwieźć 3-latkę do przedszkola, ale zapomniał. Dziewczynka przez 8 godzin przebywała w nagrzanym samochodzie. Kiedy ojciec wrócił do auta, zauważył, że córeczka nie oddycha. Na pomoc było już za późno.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?