Wczoraj nad ranem zatrzęsło całym Rybnikiem, od Ligoty aż po Orzepowice. Przez kilka sekund kołysały się zarówno domy jednorodzinne, jak i kilkupiętrowe wieżowce. Wszędzie trzeszczały framugi okien, spadały przedmioty z półek, otwierały się drzwi. Przerażeni mieszkańcy dzwonili do Powiatowego i Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, działającego przy Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. - Czy to było trzęsienie ziemi? - pytali wyrwani ze snu rybniczanie.
Chwiały się wieżowce
Wstrząs przeżyli szczególnie mieszkańcy wyższych pięter wieżowców w rybnickich osiedlach. - Trzęsło całym siedmiopiętrowym blokiem — relacjonował Marcin z ul. Kilińskiego. - Framugi okienne skrzypiały pod naporem, myślałem, że za chwilę pękną. Drzwi same się otworzyły. Trwało to kilka sekund. W pierwszej chwili chciałem nawet uciekać z mieszkania - dodał rybniczanin, który najbardziej martwił się o śpiące w pokoiku 4-letnie dziecko. Wstrząs obudził również jego żonę. - Na pewno coś zawaliło się w kopalni. Przecież od takich wstrząsów może kiedyś runąć jakiś budynek - dodaje kobieta.
Podobne odczucia miał Adrian z ul. Lektorskiej. - Obudził mnie straszny hałas. Wszystko trzeszczało. Myślałem, że szyby w oknach popękają - wspominał.
Janusz Abrahamczyk, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w rybnickim magistracie, uspokajał z rana, że nie było to trzęsienie ziemi. - To był wstrząs spowodowany ruchem górotworu, co zdarza się w rejonach, w których prowadzona jest górnicza eksploatacja - wyjaśnił reporterce DZ. Dodał, że zaraz po uzyskaniu pierwszej informacji o wstrząsie zadzwonił do górniczych służb sejsmograficznych. Było to około godziny szóstej rano. - Teren południowej Polski jest asejsmiczny, czyli trzęsienia ziemi praktycznie u nas tutaj nie występują. W tego typu sytuacjach głównym "podejrzanym" jest górnictwo - stwierdził naczelnik Abrahamczyk.
Zawinił "Marcel"
Wkrótce okazało się, że wstrząs nastąpił w zamkniętym kilka lat temu odcinku wydobywczym kopalni "Marcel", która znajduje się w pobliskim Radlinie. Specjaliści wyjaśnili, że górotwór jest jak żywy organizm i może powodować wstrząsy, ale bez przesunięć skalnych. O wiele częściej natomiast na Śląsku występują tąpnięcia. - Wczorajszy wstrząs nie wyrządził żadnych szkód, nie odnotowaliśmy strat - poinformował naczelnik Abrahamczyk.
Rybniczan nie uspokoiło jednak do końca to wyjaśnienie. - Jeszcze raz tak pokołysze naszym blokiem, to budynek rozpadnie się jak domek z kart. Przecież to ledwo stoi - martwili się mieszkańcy osiedla Nowiny.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?