Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak budowano ZALEW RYBNICKI - zobacz zdjęcia. Prace trwały aż 5 lat! Tutaj wypoczywamy, uprawiamy sporty...

Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
WSPOMINAMY. To było wydarzenie! Kiedy na obrzeżach maleńkich Stodół, Chwałęcic, tuż przy szosie prowadzącej do Rud pojawiły się pierwsze spychacze, koparki i samochody dostawcze, we wsiach zapanowało poruszenie. Dokładnie w 1968 roku rozpoczęto budowę zbiornika elektrowni Rybnik. Dziś to nasze ulubione miejsce – to tam spacerujemy wraz z dziećmi, jeździmy na rowerach, wypoczywamy. Zobaczcie archiwalne zdjęcia z lat, kiedy zapora powstawała.

Mało kto z nas zdaje sobie sprawę, jak gigantyczną inwestycją było stworzenie Zalewu Rybnickiego. Sama budowa trwała pięć lat i przewróciła do góry nogami życie spokojnych dotąd wsi. Na terenie rozległych łąk, w pobliskim lesie wypasano kozy, wyprowadzano krowy. Pod koniec 1968 roku wszystko się jednak zmieniło. To właśnie wtedy, z wielkim animuszem i przytupem rozpoczęto budowę ogromnego nawet jak na dzisiejsze czasy zbiornika wodnego. Rybnickie morze wyrastało powoli. Ale do dziś jest najbardziej charakterystycznym symbolem miasta.

Pierwszą łopatę przy budowie sztucznego jeziora wbito w sennej wsi Stodoły. W Orzepowicach i pozostałej okolicy do wyburzenia przeznaczono 21 domostw. - Na tych terenach, które zostały przeznaczone pod zbiornik wypasaliśmy bydło, kozy, bo poza pastwiskami i łąkami nic więcej tam nie było. Pamiętam, że jako dzieci często biegaliśmy na plac budowy, podglądać robotników. Na początku nikt nie wierzył w ich słowa, że kiedyś w tym miejscu, gdzie dziś oni kopią, będzie morze - mówi z uśmiechem pan Jan, mieszkaniec Chwałęcic.

- Koncepcja budowy Zbiornika Rybnickiego nierozerwalnie związana była z planami budowy elektrowni, która został zlokalizowana w Rybniku. Z uwagi na swe podstawowe funkcje zbiornik musiał zostać oddany do użytku jeszcze przed uruchomieniem wspomnianej elektrowni. W związku z tym inwestycja miała priorytetowe znaczenie dla ówczesnych władz. Pierwszy okres inwestycji polegający na przygotowaniach do właściwych działań zmierzających do utworzenia jeziora w dolinie Rudy dotyczył przełomu lat 1968/1969. Dokumentacja projektowa została zatwierdzona w listopadzie 1968 r. Po czym przystąpiono do wykonania m.in. tymczasowych budynków socjalnych dla robotników zatrudnionych przy realizacji zbiornika, przygotowano zaplecze technologiczne oraz zabezpieczono tereny pod przyszłą budowę niecki jeziora. Ocenia się, że na tym etapie prac wykonano 600 tysięcy metrów sześciennych robót ziemnych, co zdecydowanie przełożyło się na skrócenie właściwych prac przy budowie zbiornika. Okres zasadniczych prac obejmował lata 1970-1972, kiedy to kontynuowano roboty ziemne i wykonano konstrukcje betonowe – czytamy w wydanej w 1981 roku „Monografii zbiornika wodnego Rybnik”.

Po ukończeniu zabudowy hydrotechnicznej obiektu rozpoczęto napełnianie niecki zbiornika wodami Rudy do poziomu 219,60 m n.p.m. Na tym etapie prac dokończono także budowę osiedla mieszkaniowego dla pracowników elektrowni, który zlokalizowany został pomiędzy elektrownią a zbiornikiem.

- Prace przy budowie elektrowni i zbiornika trwały równolegle. To była bardzo innowacyjna jak na tamte czasy inwestycja. Inżynier Karaś, jeden z budowniczych, wcześniej budował zapory na Solinie, podobnie jak firma z Rzeszowa, którą tu na miejsce ściągnięto – wspominał w rozmowie z nami przed laty pan Henryk, który pracował przy budowie zbiornika. - Naciski na realizację tej inwestycji były ogromne, chyba nawet większe niż przy budowie elektrowni. Bo też elektrownia bez samego zbiornika nie była w stanie funkcjonować. Mieliśmy jasno powiedziane: trzeba zrobić wszystko, choćby tylko do minimalnego poziomu wody, by elektrownia mogła zacząć pracować – dodaje.

Na budowie panował ścisły reżim wykonawczy, o żadnej fuszerce nie mogło być mowy. Od byłego pracownika przed latu usłyszeliśmy historię o tym, że kiedy jedna z wież została zabetonowana, a po zdjęciu desek okazało się, że przez kiepskiej jakości beton widać wszystko na wylot. Nie było żadnego tynkowania, łatania dziur, tylko trzeba było wykuć beton aż do zbrojenia i ponownie zabetonować – mówił nam pan Henryk. Podobnie było zresztą z nasypywaniem wałów zapory. Piasek sypano warstwami po 30 centymetrów na odcinku np. 50 metrów. Każda spycharka po tym wysypanym piasku musiała osiem raz przejechać i to dokładnie po swoim śladzie, żeby grunt był odpowiednio zagęszczony. Potem przyjechało laboratorium - wierciło otwory i sprawdzało. Coś było nie tak? No to grunt trzeba na nowo rozsypywać i ubijać.

Tak budowano ZALEW RYBNICKI - zobacz zdjęcia. Prace trwały a...


Kiedy gigantyczne zasuwy, wieże i cała instalacja były już gotowe, przystąpiono do najważniejszego etapu - napełniania zbiornika.
- Kiedy tylko woda w zalewie zaczęła połyskiwać, nad brzegiem natychmiast zaczęli pojawiać się wędkarze, miłośnicy kąpieli. Ośrodki żeglarskie zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. A dawne zaplecze budowy, czyli niewielkie baraki stojące nad brzegiem zbiornika, przekształcono w niewielki hotel.
Zalew rybnicki to duma Rybnika i rybniczan. Trudno dziś wyobrazić sobie krajobraz miasta bez rozlewiska. To tutaj wypoczywamy w upalne dni, to tutaj łowimy ryby, pływamy na rowerkach. To tutaj swoją siedzibę – bardzo nowoczesną stanicę – ma 6 Harcerska Drużyna Żeglarska. I to wreszcie wokół zbiornika wyrastają kolejne ścieżki rowerowe, atrakcje, kawiarnie, bary.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto