Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Juliusz był w dobrym stanie gdy go zamykano [ROZMOWA]

Aleksander Król
Aleksander Król
- Zanim zacząłem pracę w Juliuszu, po ścianach chodziły robaki. Po remoncie było jednak pięknie - mówi dr med. Kazimierz Nowak, specjalista onkolog, który przez lata prowadził oddział onkologiczny w dawnym szpitalu “Juliusz” w Rybniku.

Panie doktorze niedawno, podczas uroczystego jubileuszu 20-lecia istnienia Stowarzyszenia Amazonek “Odnowa” z Rybnika, wiele pań mówiło, że uratował Pan im życie. Rybniczanki z Odnowy wspominały, że pomagał pan także klubowi Amazonek, przekonując kobiety po zabiegach do wstępowania do klubu... Ilu pacjentkom z Rybnika Pan pomógł na “swojej” onkologii w dawnym szpitalu “Juliusz”?

Taki zawód. Pomaganie potrzebującym to obowiązek lekarza. Przez 60 lat pracy leczyłem wiele kobiet. Nie można ich zliczyć.Szpital ,,Juliusz” to był szpital z 60 łóżkami dla chorych. Prowadziłem tam onkologię z salą operacyjną. Zawsze wszystkie łóżka były zajęte. Nigdy nie było wolnych miejsc. Były u mnie pacjentki czekające na zabiegi i do ogólnej chemioterapii.

W ,,Juliuszu” za Pana czasów znajdowała się nie tylko onkologia, prawda?

“Juliusz” i “Rafał” to było połączone. Na dole szpitala była laryngologia, prowadził ją dr. Bluszcz. Z kolei z przodu była interna i pogotowie. W dobrym zespole pracowaliśmy. Był jeszcze kościółek. Pacjentki chodziły tam na msze święte. Nie musiały na ulicę wychodzić... Dobrze to wszystko było zorganizowane.

Ale w Juliuszu była też “porodówka”?

To pan wspomina czasy, których nawet ja nie pamiętam. Ale rzeczywiście, tam na początku była ,,porodówka”. Ale za moich czasów już nie rodzili się tam rybniczanie.

Czy to prawda, że warunki w dawnym szpitalu byłu już nienajlepsze?

To zależy o jakich czasach mówimy. Zanim ja przyszedłem do ,,Juliusza” w latach 80, czyli zanim wykonano tam generalny remont, to ludzie mówili, że na geriatrii robaki po ścianach chodziły. Ale zrobiono remont. Jak ja przyszedłem do “Juliusza” było wszystko wspaniale odnowione. Pomieszczenia wyglądały jak nowe. Sale operacyjne na owe czasy były nowoczesne. Zresztą, jak w 1998 roku zamykano “Juliusza”, to w mojej opini, szpital był w bardzo dobrym stanie. Budynki szpitalne są piękne także z zewnątrz. Takiej cegły jak tam, chyba nie ma nigdzie indziej. Teraz, słyszałem, że pomieszczenia są puste, a cześciowo przeznaczone na jakieś magazyny.

Dobrze, żeby to jakoś pięknie wykorzystano. Doktor Piecha wszystko przeniósł do nowego szpitala w dzielnicy Orzepowice. I ,,Juliusz” został zamknięty.

Dlaczego nie przeszedł Pan do nowego szpitala? Przecież dalej przyjmuje Pan pacjentki...

Jako chirurg mnie już ubezpiecznie nie obejmowało. Jak ma się 65 lat można być lekarzem, ale nie można być samodzielnym operatorem. W Orzepowicach powstała osobna onkologia i chirurgia. Nie poszedłem tam.
Odszedłem ze szpitala w tym samym roku jak “odszedł” Juliusz. Ale rzeczywiście, wciąż przyjmuję pacjentki w Żorach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto