Od stycznia 2017 sporych rozmiarów hala przy ul. Żorskiej stoi pusta. Początkowo poza rosnącymi na parkingu wielkimi chwastami i brzozami, nic z budynkiem się nie działo. Dziś to straszydło, które stanowi śmiertelne zagrożenie.
Podjeżdżając pod opuszczony market, poza zniszczoną kostką, obdartymi reklamami, nic nie rzuca się w oczy. Ale kiedy podejdziemy bliżej widzimy, że wszystkie drzwi prowadzące do środka są kompletnie zdewastowane, nie stanowią żadnej bariery dla nieproszonych gości. Powybijane szyby i drzwiach i te okienne sprawiają, że do budynku muszą śmiało wejść. A tam? Obraz nędzy i rozpaczy. Wszystko to, co nadaje się do sprzedania - rozkradają złomiarze. Niektóre lampy wiszą tylko na cienkich nitkach, ktoś systematycznie odrywa fragmenty blachy z dachu, rozkradane są kable. Przy jednym z wejść odsunięto nawet kamienny właz prowadzący do studzienki z kablami, by łatwiej je było rozkradać.
Widać, że w budynku bywają i bezdomni i dzieciaki. Wszędzie leży szkło. Na pokrytej kurzem posadzce widać ślady, że ktoś jeździł tam na rowerze, być może hulajnogą. Jakiś czasu temu w budynku doszło nawet do wypadku - mężczyzna spadł ze sporej wysokości.
Budynek nie jest miejski, więc miasto do jego zabezpieczenia się nie wtrąca. Zgłoszeń co do stanu marketu, nie miała dotąd także straż miejska w Rybniku. - Nie otrzymaliśmy dotąd zgłoszenia w sprawie budynku po markecie budowlanym. Pani maila potraktujemy jako zgłoszenie i strażnicy przeprowadzą kontrolę pod kątem zagrożenia dla przebywających tam osób. W razie wykrytych nieprawidłowości o sprawie powiadomimy właściciela obiektu i Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dla miasta Rybnika - poinformował nas Dawid Błatoń, rzecznik straży miejskiej w Rybniku.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?