jastrzębie Ośmioletni Łukasz zginął wczoraj po południu na placu zabaw przedszkola nr 5 przy ulicy Kaszubskiej. Chłopiec bawił się na dwuosobowej huśtawce razem ze swoim kolegą. Stał na krawędzi huśtawki. Nagle stracił równowagę i upadł na ziemię. Rozpędzona huśtawka uderzyła go w tył głowy. Obrażenia okazały się śmiertelne. Reanimacja nie powiodła się.
– Trudno na razie mówić, czy ktokolwiek ponosi odpowiedzialność za ten wypadek – powiedział wczoraj wieczorem starszy aspirant Jacek Pytel z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W chwili, gdy doszło do tragedii, w przedszkolu odbywały się zajęcia z grupą zerową. Łukasz już nie był przedszkolakiem.
Przedszkole jest otoczone solidnym płotem. Wczoraj wieczorem furtka była zamknięta. Na placu zabaw bawiło się jednak kilkanaścioro dzieci. Także na huśtawce, z której spadł Łukasz.
– Przychodzimy tu codziennie. Wystarczy przeskoczyć przez płot. Są tu piaskownica i inne fajne rzeczy do zabawy – mówili rówieśnicy nieżyjącego Łukasza.
Jeden ze starszych bywalców placu zabaw widział to, co się stało. – Chłopiec leciał w dół. Huśtawka najpierw uderzyła go w czoło, później w tył głowy... – piętnastoletni Michał nie mógł wyjść z szoku.
Łukasz mieszkał przy ulicy Pomorskiej, która sąsiaduje z przedszkolem. Mieszkańcy pobliskich bloków byli wstrząśnięci tragedią. – Na Zachodzie dziecko poniżej dwunastego roku życia nie może przebywać samo na placu zabaw. Do czasu aż u nas nie będzie takiego prawa, będzie dochodziło do podobnych tragedii – powiedział nam Adam Perużyński, jeden z mieszkańców.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?