Rybnik: uderzył ochroniarza z Biedronki...kiełbasą żywiecką. Teraz mu grozi 10 lat więzienia! To nie żart [AKT OSKARŻENIA]
Trudno uwierzyć na jakie czasem pomysły wpadają drobni złodzieje, aby utrzymać przy sobie łup. Ale w tym wypadku podejrzanemu nie opłacała się szarpanina z ochroniarzem. Ta sprawa jest wyjątkowa - przyznają śledczy, którzy prowadzili sprawę kradzieży rozbójniczej, do której doszło 23 maja ubiegłego roku w Biedronce, przy ulicy Lompy.
Jeden z ochroniarzy zauważył mężczyznę podejrzanie zachowującego się przy półkach. Ewidentnie mężczyzna chciał się napić i czym zagryźć - sęk w tym, że nie miał pieniędzy. Ale ochroniarz widział, jak kradnie wódkę Soplica, bułkę i...kiełbasę żywiecką. Złodziej jak gdyby nigdy nic, wyszedł po chwili ze sklepu, ale dzielny ochroniarz ruszył za nim. I poprosił, by wrócił z nim ze sklepu i oddał skradziony towar, w przeciwnym razie będzie musiał zadzwonić po policję.
35-letni złodziej tymczasem ani myślał się poddawać, zdzielił ochroniarza... kiełbasą żywiecką, oszołomionego mężczyznę potraktował dodatkowo gazem - pryskając mu nim w twarz! Mimo to został zatrzymany, a cały skradziony towar wrócił do sklepu. Mimo tego, że wartość towaru wynosiła zaledwie 33 zł i w normalnych okolicznościach odpowiadałby za zwykłe wykroczenie, właśnie fakt, iż uderzył ochroniarza kiełbasą i potraktował gazem oznacza, że grozi mu aż 10 lat więzienia.
- Gdy dochodzi do przemocy, mamy do czynienia z kradzieżą rozbójniczą, stąd tak duże zagrożenie - przyznaje prokurator Malwina Pawela-Szyndzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku, gdzie zakończono sprawę.
Sprawcą okazał się dobrze znany policji 35-latek, wielokrotnie wcześniej karany.
Ochroniarzowi nic się nie stało. Wiadomo, że przykłada się do swojej pracy - w listopadzie ub. roku znowu wdał się w szarpaninę z notorycznym złodziejem... słodyczy.
Kiedy mężczyzna wychodził ze skradzionym towarem, nasz bohhater próbował go powstrzymać. Złodziej użył wobec niego przemocy i uciekł.
- Mężczyzna był dobrze znany nie tylko policjantom, ale również pracownikom sklepów. Ze złodziejskiego procederu uczynił sobie stałe źródło dochodu. Sąd w Rybniku zastosował wówczas wobec niego areszt - przypominają policjanci.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?