Wszystko dlatego, że urzędnicy wprowadzili program wspierania lokalnych kamieniczników, którzy w zamian za remont elewacji swojego gmachu mogli liczyć na zwolnienie z podatku od nieruchomości. Efekt? W Śródmieściu wypiękniało kilkadziesiąt kamienic i ich właściciele już mniej chętnie niż kiedyś zasłaniają eleganckie elewacje banerem z napisem np. "obniżka cen". To krok w dobrą stronę, choć problemu całkowicie nie rozwiązał.
Dlatego "Dziennik Zachodni" i portal Rybnik Nasze Miasto rozpoczął akcję "Wyrzućmy szpetne szyldy". Nie chodzi nam o to, by reklamy i szyldy całkowicie zniknęły z naszych miast, a jedynie o to, by zgody na ich wywieszanie były wydawane z głową, by banery nie zasłaniały zabytków.
A w tej kwestii w Rybniku jest jeszcze trochę roboty. Bok zabytkowego gmachu dawnego hotelu Świerklaniec zdobi spory baner reklamujący sklep sportowy. Na odchodzącej od rynku ul. Korfantego front budynku szpecą banery i zdjęcia pani przymierzającej kolejne stroje, które kupić można w sklepie.
- Kwestie wywieszania reklam i banerów w Śródmieściu reguluje Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i wydając zgodę na ich wywieszanie, ściśle przestrzegamy zawartych tam zasad. Pozwolenia na umieszczanie reklam sprawdzają potem strażnicy miejscy. Jeśli właściciel takiej zgody nie ma, płaci karę - mówi Granek.
Strażnicy kontrolują zarówno reklamy stojące przed sklepami, czyli tak zwane "potykacze", jak i te wywieszane na ścianach. - Niemal każdego dnia mamy zgłoszenia o niezgodnym z przepisami stawianiu reklam. Zajmujemy się nimi na bieżąco - mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?