Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnik: Reklam zasłaniających kamienice coraz mniej, ale walka nadal trwa

Barbara Kubica
Nie robiliśmy w Rybniku jakiejś specjalnej akcji pod hasłem "wyrzucamy reklamy". Jest ich mniej, bo i wniosków o wydanie zgody na ich wywieszenie też mamy mniej. Spadło zainteresowanie taką formą promocji - mówi Jerzy Granek, szef miejskiej komisji reklamy w urzędzie miasta. I choć w Rybniku na zabytkowych i co najważniejsze odnowionych kamienicach jest już znacznie mniej pstrokatych, tandetnych i kiczowatych reklam, to problem całkowicie nie zniknął. Jeszcze przed rokiem alarmowaliśmy urzędników, by zajęli się reklamami, które wywieszone jedna obok drugiej zasłaniały front pięknej kamienicy na rogu rynku i ul. Raciborskiej. I udało się. Od niedawna stare miasto wygląda bardziej estetycznie.

Wszystko dlatego, że urzędnicy wprowadzili program wspierania lokalnych kamieniczników, którzy w zamian za remont elewacji swojego gmachu mogli liczyć na zwolnienie z podatku od nieruchomości. Efekt? W Śródmieściu wypiękniało kilkadziesiąt kamienic i ich właściciele już mniej chętnie niż kiedyś zasłaniają eleganckie elewacje banerem z napisem np. "obniżka cen". To krok w dobrą stronę, choć problemu całkowicie nie rozwiązał.
Dlatego "Dziennik Zachodni" i portal Rybnik Nasze Miasto rozpoczął akcję "Wyrzućmy szpetne szyldy". Nie chodzi nam o to, by reklamy i szyldy całkowicie zniknęły z naszych miast, a jedynie o to, by zgody na ich wywieszanie były wydawane z głową, by banery nie zasłaniały zabytków.
A w tej kwestii w Rybniku jest jeszcze trochę roboty. Bok zabytkowego gmachu dawnego hotelu Świerklaniec zdobi spory baner reklamujący sklep sportowy. Na odchodzącej od rynku ul. Korfantego front budynku szpecą banery i zdjęcia pani przymierzającej kolejne stroje, które kupić można w sklepie.
- Kwestie wywieszania reklam i banerów w Śródmieściu reguluje Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i wydając zgodę na ich wywieszanie, ściśle przestrzegamy zawartych tam zasad. Pozwolenia na umieszczanie reklam sprawdzają potem strażnicy miejscy. Jeśli właściciel takiej zgody nie ma, płaci karę - mówi Granek.
Strażnicy kontrolują zarówno reklamy stojące przed sklepami, czyli tak zwane "potykacze", jak i te wywieszane na ścianach. - Niemal każdego dnia mamy zgłoszenia o niezgodnym z przepisami stawianiu reklam. Zajmujemy się nimi na bieżąco - mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto