Ta niecodzienna deklaracja pojawiła się z powodu choroby jaka dopadła artystkę. - Wszystko przez te zmiany temperatury. Jak wróciłam z wakacji z Indii u nas było minus 20 stopni, podczas, gdy tam było plus 30. Dlatego obiecuję, że przyjadę do was jak będę zdrowa i nie wezmę za to ani złotówki. Mówię poważnie - stwierdziła Justyna dodając, że gażę wówczas otrzymałby tylko jej zespół. - To nie ich wina, że jestem chora - uśmiechnęła się wokalistka do publiczności, która była do niej bardzo życzliwie nastawiona (co okazywała m.in. przez wspólny śpiew).
Mimo problemów zdrowotnych koncert Justynie udał się wyśmienicie. Nie dość, że artystka przebierała się w sumie trzy razy (doskonała była zwłaszcza jej ostatnia kreacja, błyszcząca się sukienka mini) to ze sceny biła niezwykła energia. Wokalistka zaprezentowała m.in. przeboje z jej płyty "Alkimja" dzięki czemu na moment przenieśliśmy się jakby na krakowski Kazimierz, pojawiły się także niezmiennie popularne "stare" hity na czele z nieśmiertelną "Dziewczyną szamana" oraz "Boskim buenos", które zabrzmiało w bardzo rockowej aranżacji. Tym samym już po raz drugi podczas tego festiwalu mieliśmy okazję wysłuchać "Boskie buenos" - w czwartek również pod koniec koncertu, zaśpiewała ten utwór Kora. Jak się okazało, obie gwiazdy OFPA połączyła jeszcze jedna kwestia - uwielbienie dla Ewy Demarczyk. Kora podczas konferencji prasowej mówiła o tym, że piosenka artystyczna kojarzy jej się przede wszystkim z Demarczyk, natomiast Justyna na finał wykonała jeden z utworów tej znakomitej artystki.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?