Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnik nie ma pieniędzy na pociągi, za to ma je Wodzisław Śl. Choć zaraz może ich nie mieć. O co chodzi?

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
To raczej koniec Szybkiej Kolei Miejskiej pomiędzy Rybnikiem a Wodzisławiem Śl.
To raczej koniec Szybkiej Kolei Miejskiej pomiędzy Rybnikiem a Wodzisławiem Śl. Arek Biernat
Nawet dwóch lat prawdopodobnie nie przetrwa Szybka Kolej Miejska, która zakładała częstsze połączenia pomiędzy Rybnikiem a Wodzisławiem Śląskim. Powód? Brak pieniędzy w miejskich kasach. Rybnik już ogłosił, że występuje z umowy. W Wodzisławiu Śl. słyszymy, że pieniądze są, ale wkrótce może ich nie być. O co chodzi?

W czerwcu 2018 roku przy słonecznej pogodzie z wielką pompą samorządowcy ogłosili start Szybkiej Kolei Miejskiej. Był nawet wspólny przejazd z dziennikarzami, aby wyartykułować korzyści płynące z wprowadzonego rozwiązania. Pomiędzy Wodzisławiem Śl. a Rybnikiem uruchomiono wówczas dodatkowe połączenia, nawet co 20 minut. Wszystko dlatego, aby ograniczyć smog i korki. Rozwiązanie jednak nie przetrwa prawdopodobnie nawet dwóch lat.

Jako pierwszy mało popularną informację przekazał prezydent Rybnika Piotr Kuczera. Ruch tłumaczył tym, że miasto zostało zmuszone do cięć i szukania oszczędności w budżecie na 2020 rok z powodu niedofinansowania przez rząd zadań, które realizują samorządy (m.in. oświata). Innym powodem jest polityka rządu, w tym ulgi w podatkach (w których udział mają samorządy), a które nie są rekompensowane.

Jedną z form szukania oszczędności jest wykreślenie z pozycji wydatków dofinansowania Szybkiej Kolei Miejskiej pomiędzy Rybnikiem i Wodzisławiem Śl. Oba miasta rocznie dopłacały do połączeń po 600 tys. zł. Porozumienie jest trójstronne pomiędzy Rybnikiem, Wodzisławiem i Urzędem Marszałkowskim. Umowa miała obowiązywać do 2023 roku.

- Koszty, którymi w przyszłym roku rząd obciążył samorządy powodują, że Rybnik w przyszłorocznym budżecie musi decydować o koniecznych oszczędnościach. Dlatego z przykrością planujmy rezygnację z połączeń kolejowych na trasie Rybnik - Wodzisław Śląski, poinformowaliśmy wcześniej Urząd Marszałkowski i Miasto Wodzisław Śląski o sytuacji budżetowej miasta - słyszymy w rybnickim magistracie.

Co ciekawe, środki na ten cel w postaci 600 tys. zł w budżecie zapewnił... prezydent Wodzisławia Śl. Mieczysław Kieca. - Budżet jest napięty i każda zmiana jego parametrów może oznaczać konieczność wypowiedzenia umowy - ostrzega prezydent Kieca.

Rybnik ogłasza koniec Szybkiej Kolei Miejskiej z powodu braku pieniędzy, a Wodzisław Śl. mimo trudnej sytuacji finansowej i podobnych problemów wpisuje środki do budżetu. Dodajmy, że obaj prezydenci wywodzą się z tej samej partii politycznej, więc o złym przepływie informacji pomiędzy nimi nie może być mowy.

O co więc chodzi? Osoby znające kulisy sprawy nie mają wątpliwości, że to tylko i wyłącznie zagranie pijarowe. Uważają, że kwestia rezygnacji z połączeń kolejowych przez władze obu miast została już dogadana wcześniej, a włodarzowi Wodzisławia Śl. chodzi tylko o wskazanie kozła ofiarnego (czemu on sam zaprzecza).

Podobnego zdania są opozycyjni radni z Wodzisławia Śl.

- O ile pan prezydent Kuczera miał odwagę ogłosić koniec umowy na rzecz innych ważniejszych wydatków, o tyle pan prezydent Kieca czeka, aby zrzucić całą winę za likwidację połączeń na radnych. Tym bardziej, że większość w Radzie Miasta nie zagłosuje za podwyższeniem podatków, a taki pomysł został zgłoszony przez prezydenta (prezydent Kieca tłumaczy taki ruch trudną sytuacją finansów miasta - red) - przyznaje Dezyderiusz Szwagrzak, przewodniczący Rady Miasta w Wodzisławiu Śl.

Władze obu miast zapewniają, że rozmowy w sprawie dodatkowych połączeń trwają. Jednak wszystko wskazuje na to, że Szybka Kolej Miejska okaże się klapą. Pytanie tylko kiedy: czy z końcem bieżącego roku czy może kilka miesięcy później?

Trudno bowiem sobie wyobrazić sytuację, że cały koszt dodatkowych połączeń kolejowych weźmie na siebie Województwo Śląskie. Samorządowcy mają też nadzieję, że część dodatkowych połączeń uda się utrzymać. To jednak już nie od nich zależy.

Wydali miliony, a pociągów mniej

Jeżeli pomysł Szybkiej Kolei Miejskiej upadnie dojdzie do dość kuriozalnej sytuacji. W ostatnich latach Rybnik i Wodzisław Śl. budowały centra przesiadkowe na terenie swoich miast, zwłaszcza w rejonie dworców kolejowych. Podkreślały ważną rolę połączonej komunikacji publicznej (kolejowej i autobusowej) i rowerowej. To miał być lek na korki i smog.

Wodzisław Śl. utworzył centrum przesiadkowe na terenie dworca kolejowego, a Rybnik niedaleko głównej stacji. Obie inwestycje pochłonęły wiele milionów złotych. Centra pozostaną, ale pociągów dowożących do nich pasażerów będzie zdecydowanie mniej. - Łączenie ruchu rowerowego, samochodowego z kolejowym ma przyszłość. To powinno być promowane w dłuższej perspektywie. Nie mogę jednak realizować zadania, które tak naprawdę jest zewnętrzne (Koleje Śląskie należą do samorządu Województwa Śląskiego - red.), a sam szukam pieniędzy na rzeczy podstawowe potrzebne w Rybniku - dodaje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto