Rybnik: na podtopionej ulicy Skalnej sytuacja jest już o niebo lepsza. Strażacy z motopompami wciąż są jednak w gotowości, gdyby zaczęło lać
Od kilkudziesięciu godzin, gdy woda zalała ulicę Skalną w Rybniku-Niedobczycach, na miejscu ze sprzętem obecni są strażacy. Jednostki PSP oraz OSP na bieżąco wypompowywały wodę z podtopionych piwnic domów, a także z podwórek. Najtrudniejsza sytuacja panowała na dwóch z nich, w tym na posesji pana Mariana Durenek. Jak mówi nam jednak rybniczanin, obecnie nastąpiła już poprawa.
- Sytuacja jest o wiele lepsza. Bez porównania z tym, co było - mówi Marian Durenek, choć, przyznaje zarazem, że kilkanaście godzin temu nadszedł kryzys. - Około godziny 23:00, poziom wody znów zaczął się podnosić - zauważa pan Marian.
Wówczas jednak błyskawicznie zareagowali obecni nieustannie na miejscu strażacy. - Włączyli motopompy i woda błyskawicznie zniknęła - wyjaśnia mieszkaniec Niedobczyc, w pobliżu domu, którego wciąż są obecni strażacy.
I to najprawdopodobniej w najbliższym czasie się nie zmieni. Wprawdzie sytuacja nie jest już tak dramatyczna, jak w najgorszym momencie - gdy woda osiągnęła nawet metr wysokości - to zmienia się ona dynamicznie.
Niewykluczone jednak, że część strażackich sił zostanie odesłana z ul. Skalnej. - Dzisiaj ma zapaść decyzja, czy odesłać część strażaków i sprzętu - przyznaje Marian Durenek, dodając, że ze względu na niekorzystne prognozy, wszyscy strażacy nie mogą jeszcze pojechać z Niedobczyc.
Przypomnijmy, że problem z zalewaniem posesji i podtopień w piwnicach przy ul. Skalnej w rybnickiej dzielnicy Niedobczyce, dotyka mieszkańców już od wielu lat. Sytuacja cyklicznie ma się powtarzać nawet od 2000 roku. Przyczyn ma być kilka.
- Powyżej jest os. Wrębowa, teren wznosi się do góry, więc wiadomo, woda spływa w naszą stronę. Z tyłu jest rzeka, która czyszczona jest tylko na mojej posesji. Tam, gdzie ona wlatuje do Nacyny, nawet nie da się zauważyć, gdzie jest koryto, bo nikt tego nie czyści. I jest jeszcze jeden ciek wodny. Jego koryto jest niżej niż koryto tej rzeki. Następuje tzw. cofka - wylicza źródła spływającej na jego i sąsiednie posesje wody, Marian Durenek.
Problem miał być sygnalizowany miastu - i zdaniem mieszkańców, został przez władze Rybnika zbagatelizowany - a to faktycznie przyznaje, że wynika on ze szkód górniczych, przez które zdecydowano się podnieść koryto rzeki. Przez to następuje tzw. cofka, w wyniku której woda zalewa posesje.
Jednocześnie, władze Rybnika wiedzą, że problem w tym miejscu jest i zdają sobie sprawę, że będzie powracał. Recepty na niego jednak nie mają.
- Teren przy rowach odwadniających, będących w zarządzie Wód Polskich, został podniesiony za względu na szkody górnicze - mówi Agnieszka Skupień, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Rybniku, dodając, że miasto stara się rękami służb pomagać podtapianym mieszkańcom. - Pomagamy mieszkańcom doraźnie, służby odpompowują wodę - podkreśla Agnieszka Skupień.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?