- Do tej pory teren był zamknięty, bo prowadziliśmy rozmowy z przedsiębiorcą, który jest zainteresowany jego kupnem. Myśleliśmy, że przez zimę uda się te negocjacje doprowadzić do końca, ale umowy jeszcze nie mamy. Liczba sygnałów od mieszkańców, którzy apelują o otwarcie ośrodka, jest jednak tak duża, że postanowiliśmy niezależnie od tych negocjacji udostępnić teren wszystkim zainteresowanym - mówi Jan Makowski, dyrektor ds. społecznych EDF Rybnik.
Jak nas zapewniano, ośrodek w Rybniku-Stodołach, gdzie można było dotąd wynająć kajak, rowerek wodny, napić się piwa, zjeść lody czy nawet przepłynąć się po "rybnickim morzu" wycieczkowym statkiem Conrad, będzie czynny przez cały tydzień, a potem do czasu, kiedy nie pojawi się nowy właściciel obiektu.
Teren - przypomnijmy - już od ponad roku jest wystawiony na sprzedaż. Początkowo za liczący ponad 5 hektarów teren rybnicka elektrownia chciała dostać ponad 3,2 mln zł. Teraz cena została zmniejszona o połowę. W efekcie pojawili się chętni.
- Od dłuższego czasu prowadziliśmy rozmowy z przedsiębiorcą z Krakowa i w zasadzie wszystkie szczegóły transakcji mamy już dogadane. Teraz pozostaje już tylko poczekać na ostateczne "tak" od inwestora, podpisanie aktu notarialnego i wyłożenie pieniędzy na stół - mówi Jan Makowski. Inwestor nie chce tworzyć w Rybniku zamkniętego jachtklubu. A właśnie tego najbardziej obawiali się rybniczanie.
- On chce utrzymać dotychczasowy charakter ośrodka, chce, by nadal było to miejsce spotkań mieszkańców okolicznych miast i gmin. Nie przeszkadza mu ani to, iż działa tu szkoła windsurfingu, ani też, że na miejscu można wynająć kajaki - mówi Makowski.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?