Na dziurawym placu przy ulicy Hallera zamiast parkować samochody robilibyśmy zakupy i popijali kawkę w jednej z modnych kawiarni.
Na łyżwach przez prawie cały rok moglibyśmy jeździć na lodowisku przy ulicy Gliwickiej, a na wczasy do Gdańska latalibyśmy nie z pyrzowickiego lotniska, a z naszych Gotartowic. Samochody natomiast parkowalibyśmy na wielopoziomowych parkingach w centrum i na obrzeżach miasta.
Takie wizje rozwoju miasta słyszeliśmy z ust urzędników i włodarzy Rybnika. Ile z tego udało się zrealizować? Póki co, niewiele.
Od kilku lat urzędnicy zapowiadają, że po tym, jak sprzedadzą działki mieszczące się w samym centrum Rybnika: przy ulicy Hallera i Miejskiej, miejsca te zyskają całkiem nowy wygląd. Według ambitnych planów włodarzy miasta przy Hallera powstać miał tak zwany "drugi rynek", czyli plac, zabudowany kamienicami, w których oprócz mieszkań mieściłyby się biura, sklepy i kawiarenki.
W ciągu ostatnich lat ogłoszono kilka przetargów, ale chętnego do realizacji tych planów do dzisiejszego dnia nie ma.
Dokładnie tak samo wygląda sytuacja w przypadku sprzedaży terenów przy ulicy Miejskiej. O budowie tam hotelu i podziemnego parkingu nikt nie chce na razie słyszeć.
Wyjątkowo wolno idą także przygotowania do rozbudowy lotniska w Rybniku-Gotartowi-cach. O tym pomyśle słyszymy już co najmniej od czterech lat.
Wówczas, kiedy miasto chciało prowadzić tę inwestycję wspólnie z Górnośląską Agencją Przekształceń Przedsiębiorstw w Katowicach mówiło się, że budowa ruszy w 2011 roku, a już w 2015 przy ulicy Gotartowickiej będziemy mieli 900-metrowy, betonowy pas startowy, wieżę lotniczą i hangary.
Do dzisiejszego dnia inwestycja jest nadal w powijakach, bo dopiero w najbliższych miesiącach tworzony będzie projekt budowy pasa startowego.
- Zakończył się proces wykupu gruntów. W przyszłym roku chcielibyśmy ruszyć z pierwszym etapem przebudowy - mówi nam Adam Fudali, prezydent Rybnika. W miejskiej kasie na tę inwestycję tak samo jak cztery lata temu, tak i dziś nie ma jednak ani złotówki.
Gdyby za dobrą monetę przyjąć wszystkie zapowiedzi włodarzy miasta, to teren wokół kąpieliska Ruda i stadionu przy ulicy Gliwickiej też wyglądałby teraz całkiem inaczej. Nie dość, że w tym miejscu miała powstać nowoczesna hala sportowa, to także mówiło się o krytej i otwartej pływalni, kompleksie boisk i lodowisku.
- Prędzej nasi żużlowcy zdobędą tytuł mistrza kraju, niż my doczekamy się tego kompleksu - mówią jednak rybniczanie.
I choć Ruda do dziś wygląda niestety jak relikt PRL-u, to wizja stworzenia kompleksu sportowo-rekreacyjnego, który obejmowałby także sąsiedni stadion, jest nadal na tapecie.
- Szykujemy się do remontu kąpieliska Ruda, ale pieniądze które w tym roku mieliśmy przeznaczone na ten cel, zostały z budżetu wykreślone. Jest to spowodowane faktem, iż szukamy innych, pozabudżetowych sposobów finansowania tej inwestycji - mówi Adam Fudali.
I z tego też powodu mimo iż jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, że pierwsze prace związane z przebudową Rudy ruszyć mają jeszcze w tym roku, tak teraz wiadomo, że obiekt czeka tylko drobna kosmetyka.
- Mamy 200 tysięcy złotych na pierwsze prace - mówi prezydent. To jednak wystarczy co najwyżej na pomalowanie i wyczyszczenie sfatygowanej niecki basenu.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?