Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnik: Lampa na pl. Wolności doradzi Ci... co kupić - rzecz o ogloszeniach

Aleksander Król
Ogłoszenia na lampach szpecą plac Wolności, a także pasaż między rynkiem i tym placem
Ogłoszenia na lampach szpecą plac Wolności, a także pasaż między rynkiem i tym placem fot. Aleksander Król
Eleganckie, nowoczesne lampy, które miały być ozdobą najbardziej reprezentacyjnego obok rynku placu Wolności w Rybniku, są upstrzone ogłoszeniami o koncertach, mieszkaniach na sprzedaż albo zaginionych kotach.

Odkąd stare, betonowe słupy ogłoszeniowe, na których każdy mógł powiesić, co chciał, zastąpiono nowoczesnymi z szybami, za którymi umieszczane są jedynie opłacane reklamy, miasto tonie w "ogłoszeniach drobnych" rybniczan.

- Lampy na placu Wolności spełniają funkcję małych słupków ogłoszeniowych. Na każdej wiszą reklamy. Wyglądają koszmarnie, dlaczego miasto tego nie sprząta? - pyta nas Marcin Kozdoń, mieszkaniec Rybnika.

Dyrektor Rybnickich Służb Komunalnych, odpowiedzialnych za utrzymanie porządku, nic nie wie o problemie. - Na placu Wolności wiszą jakieś reklamy? - pyta Przemysław Gryc-man. - Nasi pracownicy usuwają ogłoszenia, które pojawiają się w niedozwolonych miejscach. Trudno powiedzieć, czy od czasu nowych słupów na ogłoszenia, karteczek rozwieszanych byle gdzie jest więcej - dodaje.

W Straży Miejskiej w Rybniku przyznają, że ścigają osoby z karteczkami z napisami "Sprzedam" lub "Wynajmę". - Reagujemy na każde zgłoszenie dotyczące rozklejania nielegalnych ogłoszeń w mieście. W ubiegłym roku przyjęliśmy 22 takie zgłoszenia, a funkcjonariusze ukarali mandatami 18 osób - wylicza Dawid Błatoń, rzecznik Straży Miejskiej.

Dodaje, że od początku 2012 roku funkcjonariusze ukarali z tego powodu już 5 osób mandatami i wylegitymowali 17 osób w Śródmieściu. - Funkcjonariusz może nałożyć na sprawcę mandat w wysokości do 500 zł - ostrzega Dawid Błatoń. O wiele taniej wyjdzie, gdy za ogłoszenie zapłacimy firmie, która wydzierżawiła od miasta 38 słupów. Bo jak się okazuje, cena za ogłoszenie o wielkości kartki A4 jest śmieszna. - Za pierwszy tydzień trzeba zapłacić 3 zł plus VAT, a za kolejne tylko złotówkę - mówi Konrad Rajczakowski, właściciel firmy, która "obsługuje" słupy w mieście. - Już prawie wszystkie wymieniliśmy na nowe z szybami. Klienci są zadowoleni, bo teraz paradoksalnie wychodzi ich taniej niż wówczas, gdy nic nie płacili. Ogłoszenia ciągle były niszczone, więc musieli dodrukowywać nowe - dodaje. Dlaczego wielu mieszkańców woli powiesić kartkę na lampie niż za szybą? - Po pierwsze nie wiedziałam, że mogę za to dostać mandat, a po drugie myślałam, że te słupy są przeznaczone dla bogatych firm - mówi pani Anna, do której zadzwoniliśmy, bo znaleźliśmy jej ogłoszenie na słupie.

Co ciekawe, na lampach ogłaszają się też… miejskie instytucje. Dom Kultury w Boguszowicach zaprasza na koncert Farben Lehre. - My tej reklamy nie wieszaliśmy - mówi dyrektor Cezary Kaczmarczyk.


*ZOBACZ LISTĘ ZAWODÓW DO DEREGULACJI
*Hans Kloss powrócił FILM, ZDJĘCIA, RECENZJE, czyli HISTORIA PRAWDZIWA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto