Na najwyższe wynagrodzenie spośród włodarzy liczyć może prezydent Adam Fudali. Po tym, jak został wybrany na swoją czwartą kadencję, radni nie zdecydowali się dać mu podwyżki. Fudali zarabia tyle co przed wyborami, czyli dokładnie 12 426 złotych brutto.
Drugi na liście pod względem zarobków jest wójt Andrzej Kowalczyk, na konto którego co miesiąc wpływa 11070 złotych. Jego wynagrodzenie jest takie samo, jak w ciągu ostatnich czterech lat.
Dziwić może to, że wójt niewielkich Gaszowic zarabia więcej niż na przykład burmistrz znacznie większej Czerwionki-Leszczyn. Wiesław Janiszewski w trakcie swojej drugiej kadencji będzie zarabiał 10458 złotych. Ale zarobki wójta Kowalczyka tłumaczyć może to, iż jako jedyny włodarz w całym regionie nie ma swojego zastępcy. Z wszystkimi sprawami boryka się sam.
Kolejny na liście płac jest nowy wójt Świerklan, Antoni Mrowiec, któremu także radni przyznali takie samo wynagrodzenie, jakie pod koniec swojej kadencji otrzymywał Stanisław Gembalczyk, który z urzędem pożegnał się w grudniu. - Wynagrodzenie wójta pozostało na takim samym poziomie. Uchwałą Rady Gminy Świerklany z dnia 14 grudnia br. radni zdecydowali, że będzie to kwota 9039 złotych. Na tę kwotę składają się: wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 5 tysięcy, dodatek funkcyjny, który wynosi 1650 złotych oraz tysiąc złotych za wysługę lat i dodatek specjalny w kwocie 1389 złotych - wylicza Barbara Zientek z Urzędu Gminy w Świerklanach.
Najmniej, bo nieco ponad 7,5 tysiąca złotych, zasila co miesiąc konto Czesława Grzeni, wójta Jejkowic. - Proszę mnie nie pytać, ile dokładnie zarabiam, bo nie miałem czasu jeszcze się temu przyjrzeć, mam tyle spraw na głowie - powiedział nam ostatnio wójt.
W żadnym z miast i gmin regionu nie zapadła także póki co decyzja o podwyżce dla radnych. Co więcej w jednej z gmin - w Lyskach - radni zarabiać będą nieco mniej niż w minionym roku. - To efekt wyrównywania stawek do tak zwanej kwoty bazowej. Dostaną zaledwie o kilka złotych mniej niż rok temu - mówi Katarzyna Wawoczny, sekretarz gminy Lyski. I tak na przykład przewodniczący rady gminy
dostaje 75 procent kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, czyli dokładnie 1324,85 złotych.
W Rybniku przewodniczący rady miasta, czyli Andrzej Wojaczek, może liczyć na dietę w wysokości 2200 złotych. Szeregowy radny dostaje co miesiąc 800 złotych podstawy i dodatkowo 200 złotych za prace w komisjach, ale pod warunkiem, że pracuje maksymalnie w trzech. Przewodniczący komisji branżowych, czyli na przykład szef komisji transportu, która działa w ramach rady miasta dostaje dodatkowo dietę w wysokości 1800 złotych.
Na niewiele mniejszą dietę niż ta, która zasila konto Andrzeja Wojaczka, co miesiąc dostaje szef rady miasta w Czerwionce-Leszczynach. Marek Profaska otrzymuje 2065 złotych.
Zarówno w przypadku wójta jak i radnych najmniejsze zarobki dostają włodarze Jejkowic.
Radni dostają tam po 140 złotych za każde posiedzenie. Jeśli w miesiącu spotykają się dwa razy, kwota jest także mnożona razy dwa. - Myślę, że to wystarczająca suma, a nawet odważyłbym się powiedzieć, że zbyt wysoka. Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, w którym funkcja radnego była prowadzona społecznie. Wtedy byłoby wiadomo, kto startuje w wyborach dla pieniędzy - mówi nam pan Marian, mieszkaniec Jejkowic.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
