– Kolega kilka dni temu okazał mi zdjęcie murala w swoim telefonie komórkowym. Nie uwierzyłem mu, kiedy powiedział, że to grafitti. Bardziej wyglądało to jak gigantyczny, wydrukowany plakat. Przyszedł to dzieło zobaczyć osobiście i jestem zachwycony. To teraz najładniejsza wizytówka dzielnicy – mówi Radosław Kołek, mieszkaniec Chwałowic.
Decyzję o tym, jak wyglądał będzie mural podjęli wspólnie jego twórcy - czyli Tomasz Lis i Maciej Hartman oraz zarząd spółdzielni, który udostępnił ścianę. – Pomysł udało się zrealizować w związku z tym, że akurat wymienialiśmy zewnętrzne tynki budynku – mówi Mariusz Mazurek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Centrum w Rybniku. – Wspólnie uzgodniliśmy, jakie elementy powinny się znaleźć na muralu. Zależało nam na tym, by nawiązywał on do specyfiki dzielnicy Chwałowice – dodaje.
Teraz na ścianie budynku podziwiać można między innymi chwałowicki familok z czerwonej cegły oraz Kościół pw. Św. Teresy. Nie mogło oczywiście zabraknąć nawiązania do górnictwa. Jest więc także kopalniany chodnik, wieża szybowa oraz górnik. – To dzieło miało nawiązywać nie tylko do specyfiki miasta, ale także pokazać naszą, artystyczna wizję. I myślę, że to nam się udało. To pierwsza elewacja budynku, którą malowaliśmy, więc stworzenie murala stanowiło nie lada wyzwanie, ale pomyśleliśmy, że do odważnych przecież świat należy – śmieje się Tomasz Lis, jeden z twórców murala. W Rybniku znaleźć można jeszcze kilka jego równie efektownych prac. To właśnie on pomalował pasaż mieszczący się przy barze wegetariańskim przy ulicy Powstańców Śląskich.
Na tym jednak ambicja artysty się nie kończy. – Marzę o tym, by móc stworzyć mural na bloku 10-piętrowego bloku. Rysunek nie musiałby pokrywać całej ściany nawet, ale to byłoby już coś. Myślę, że teraz kiedy pokazaliśmy w Chwałowicach co potrafimy, znajdą się inne administracje, które zaproponują nam współpracę – mówi.
Chwałowicki mural, pięknie pomalowany pasaż, kolorowe przystanki autobusowe, które w porozumieniu z rybnickim Zarządem Transportu Zbiorowego też ozdabiają graficiarze podobają się mieszkańcom. – Zdecydowanie wolę kiedy na przystanku namalowany jest gigantyczny motyl, postacie z kreskówek czy żużlowcy, niż wulgarne i obraźliwe napisy. Podoba mi się to, że czekając na autobus mogę podziwiać te małe dzieła sztuki, nawet jeśli namalowane są one sprejem – mówi Marta Czaja, mieszkanka dzielnicy Smolna.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?