Rybnik. Finałowy turniej SEC - kibice dopisali ZDJĘCIA. Z wysokości trybun zobaczyli zwycięstwo Mikkela Michelsena

Rybnik żużlem stoi i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Kibice czarnego sportu udowadniają to przy każdej możliwej okazji.

Na rybnickim Stadionie Miejskim gromadzą się nawet, gdy nie jeżdżą Rekiny. Tak było i tym razem, kiedy owal przy Gliwickiej stał się areną zmagań SEC, czyli żużlowych mistrzostw Europy.

Na ostatnią odsłonę SEC-u do Rybnika zjechali się żużlowi kibice nie tylko z całego Śląska, ale i kraju. Chociaż w zawodach żużlowcy rywalizowali indywidualnie, na trybunach nie zabrakło barw klubowych. Widoczne były flagi klubów z Częstochowy, Opola, Świętochłowic czy Leszna.

Najwięcej rzecz jasna było gospodarzy z Rybnika, którzy kciuki najmocniej ściskali za zawodników miejscowego ROW-u. Tegoroczny debiutant Siergiej Łogaczow oraz Rune Holta, któremu na ostatnie zawody przyznano dziką kartę. To w ich kierunku z najchętniej spoglądali.

Podglądali też jak radzą sobie byli rybniczanie: Daniel Bewley, Andrzej Lebiediew i Wacław Milik, a także dzierżący do ostatniego biegu tytuł mistrza Europy, kolejny z byłych Rekinów Robert Lambert.

Atmosfera w trakcie rybnickich zawodów była wspaniała. Kibice głośno wspierali wszystkich walczących na torze żużlowców. Z zapartym tchem śledzili ich poczynania na torze.

Daniem głównym sobotniego ścigania w Rybniku była bezpośrednia walka o najwyższy laur tegorocznych mistrzostw Starego Kontynentu, w której pozostali: Mikkel Michelsen, notabene na co dzień mieszkaniec Rybnika, Piotr Pawlicki oraz rodak Michelsena, Leon Madsen.

Fani zgromadzeni przy Gliwickiej nie mogli narzekać. Zobaczyli fenomenalne zawody i walkę na torze, którą ostatecznie na swoją korzyść rozstrzygnął mieszkaniec Rybnika, Mikkel Michelsen, dzięki czemu zgarnął tytuł mistrza Europy, a także zapewnił sobie przepustkę do startów w Grand Prix w kolejnym sezonie.