Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybniczanie żyjący z zasiłku też mają w domach plazmy

Barbara Kubica
grafika: Marek Michalski
Socjolodzy przepytali ponad 1200 rybniczan. Oprócz uroku, Rybnik ma też enklawy biedy. Rybnik to nie tylko piękny rynek z efektownymi fontannami i odnowione kamienice, ale także enklawy biedy, gdzie mieszkańcy ledwo wiążą koniec z końcem. To między innymi ulice Ogrodowskiego i Przemysłowa na Paruszowcu, a także Andersa w Niedobczycach i Lompy oraz Patriotów w dzielnicy Boguszowice.

To tylko jeden z wniosków, który wypływa z badań socjologicznych, przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego, którzy sprawdzali skalę i specyfikę wykluczenia społecznego w czterech dzielnicach Rybnika. Podczas badań pod lupę fachowcy wzięli dzielnice: Paruszowiec-Piaski, Maroko-Nowiny, Boguszowice i Niedobczyce. Wyniki badań posłużą urzędnikom z Rybnika, pracownikom OPS jako baza do tworzenia programów pomocowych, właśnie dla mieszkańców tych dzielnic.

- Mając dane poparte badaniami, możemy się starać o unijne pieniądze na kolejne projekty - mówi Jerzy Kajzerek, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku.

W badaniu wzięło udział 1200 mieszkańców. - Przepytaliśmy także 30 ekspertów, czyli między innymi policjantów, księży, radnych, szefów klubów osiedlowych, którzy najlepiej znają problemy swoich osiedli. Wśród badanych blisko 500 osób to byli mieszkańcy korzystający z pomocy ośrodka pomocy społecznej - mówi doktor Andrzej Górny, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

To właśnie te osoby konkretnie wskazały ulice w Rybniku, zasługujące na miano getta i podały, jakie problemy w tych okolicach trzeba rozwiązać w pierwszej kolejności.

- Proszę się nie dziwić, że mówią, iż mieszkamy w getcie. Tutaj na 20 lokatorów dwóch to porządni ludzie. Reszta sprzeda nawet piaskownicę dla dzieci, byle mieć na alkohol - mówi nam Ania Konsek, mieszkanka ulicy Andersa w Niedobczycach.

Podczas badań naukowców zaskoczyła jedna rzecz. W domach mieszkańców tych dzielnic, niezależnie od tego, czy pobierają oni zasiłek czy nie, nie brakuje luksusowych sprzętów.

- Standard mieszkań osób korzystających z pomocy społecznej nie różni się w niczym od standardu pozostałych domów. Blisko połowa ankietowanych ma w domu telewizor z płaskim ekranem, ponad 44 procent badanych ma cyfrowy aparat fotograficzny, a 40 procent z nich samochód - wylicza doktor Agata Zygmunt, współautorka badań.

40 procent badanych posiada laptopa, a co piąty ma w domu zmywarkę. - To bardzo zaskakujące dane, bo rodzi się pytanie, czy pomoc trafia do właściwych osób. My przyznając zasiłek działamy na podstawie progów dochodów przyjętych w ustawie i zaświadczeń o dochodach, a te często są nieporównywalne ze standardem życia, jakie prowadzi nasz klient. Takie osoby są sprawdzane przez naszych pracowników - podkreśla Jerzy Kajzerek. - Często jest jednak tak, iż nasi klienci wolą nie dojadać, byle mieć na opłacenie rachunku za komórkę - dodaje.

Na masło może zabraknąć, na internet już nie
Rozmowa z doktorem Andrzejem Górnym, socjologiem UŚ i współautorem badań

Badania przeprowadzaliście w czterech dzielnicach Rybnika. Na jakiej podstawie zostały one wybrane?
Tak, to Paruszowiec-Piaski, Maroko-Nowiny, Boguszowice i Niedobczyce. Z danych miejscowych instytucji wynikało, że właśnie tam odnotowuje się najwięcej negatywnych zjawisk i to właśnie tam zamieszkuje najwięcej osób będących na garnuszku ośrodków pomocy społecznej.

Respondenci wskazali podczas badania tak zwane rybnickie enklawy biedy. Co to za miejsca?
Wskazano cztery konkretne lokalizacje. Ich cechą charakterystyczną jest to, iż ich mieszkańcy sami się utwierdzają w przekonaniu, że są pokrzywdzeni, tkwią w beznadziei i są uzależnieni od pomocy społecznej. Często to środowiska, gdzie problemem jest alkohol, a zakup butelki jest podstawową potrzebą.

Ale z badań wynika też jasno, że nawet ludzie żyjący w tych enklawach mają zmywarki, skórzane meble, samochody, plazmy...
Tak. Narzekamy, że jest źle, a tymczasem jakość życia ciągle się nam podnosi. Nawet osoby korzystające z pomocy opieki społecznej na zaspokojenie podstawowych potrzeb, czyli jedzenia, mają. Zetknąłem się nawet z badaniami, z których jasno wynikało, że takie osoby wolą kupić tańsze jedzenie, albo odłożyć w czasie opłacenie czynszu czy rachunku za gaz, byleby wystarczyło im pieniędzy na opłacenie internetu, zakup laptopa za złotówkę czy na telefon komórkowy.

Rozmawiała: Basia Kubica

Jak się żyje w rybnickich dzielnicach? Czy są tam enklawy biedy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto