Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnickie kopalnie w ciągu kilku najbliższych lat zostaną zamknięte? co z przyszłością Jankowic i Chwałowic?

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Zagrożenia związane z dyrektywą dostrzegają związkowcy "Sierpnia 80", którzy w ostatnich dniach przeprowadzili akcję ulotkową m.in. pod kopalnią Jankowice.
Zagrożenia związane z dyrektywą dostrzegają związkowcy "Sierpnia 80", którzy w ostatnich dniach przeprowadzili akcję ulotkową m.in. pod kopalnią Jankowice. Daniel Wojaczek
RYBNIK. W 2027 roku zostanie zamknięta kopalnia Jankowice, a cztery lata później w 2031 roku kopalnia Chwałowice. To najczarniejszy scenariusz, ale wobec unijnych planów wprowadzenia redukcji emisji metanu jak najbardziej realny. Przed unijnym rozporządzeniem ostrzegają władze PGG, do której należą kopalnie i związkowcy.

Zobacz zdjęcia - kliknij TUTAJ!

Rybnickie kopalnie w ciągu kilku najbliższych lat zostaną zamknięte? To pokłosie planów UE

Miały funkcjonować jeszcze przez kilkadziesiąt lat, aż do 2049 roku, jak wynika to z podpisywanej przed dwoma laty umowy społecznej, a tymczasem okazuje się, że mogą zostać zamknięte już niebawem, bo w 2027 i 2031 roku. Należące do Polskiej Grupy Górniczej, rybnickie kopalnie - Jankowice i Chwałowice - wchodzące w skład zespolonej KWK ROW, znalazły się wśród kopalń, którym grozi wcześniejsza likwidacja.

To ryzyko, które jest związane z projektem unijnego rozporządzenia, dotyczącego redukcji emisji metanu. Jak wynika z jego zapisów od 1 stycznia 2027 z kopalń - wyjątek stanowią kopalnie, w których wydobywa się węgiel koksowy, uznany przez UE za surowiec strategiczny - do atmosfery rocznie będzie mogło być emitowane mniej niż 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla. W kolejnych latach te wytyczne mają zostać jeszcze bardziej zaostrzone.

- Artykuł 22 unijnego rozporządzenia od 1 stycznia 2031 zakazuje uwalniania metanu do atmosfery z szybów wentylacyjnych w kopalniach węgla, innych niż kopalnie węgla koksowego, emisji ponad 3 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla - cytuje treść dokumentu Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.

Gdyby rozporządzenie zostało przyjęte, rybnickie kopalnie przestałyby istnieć w 2027 roku - KWK Jankowice - i w 2031 roku - KWK Chwałowice. Ani jedna ani druga kopalnia nie jest bowiem w stanie sprostać unijnym wymogom, ograniczającym emisję metanu.

W kopalni Jankowice, każde tysiąc wydobytych ton węgla równa się emisji do atmosfery od 8 do 14 ton metanu. Nawet nieco bardziej ekologiczna pod tym względem kopalnia w Chwałowicach - emitująca do 5 ton metanu, przy wydobyciu tysiąca ton węgla - „fedrowałaby” zaledwie cztery lata dłużej, bo przy zaostrzeniu wymogów i ona nie dałaby im rady.

Kilkadziesiąt tysięcy osób może stracić pracę!

Wprawdzie teoretycznie nikt nie zakazuje kopalniom dalszej eksploatacji, jednak stanie się to zupełnie nieopłacalne. Projekt unijnej dyrektywy w lakoniczny sposób, ale przewiduje jednak kary dla spółek, które nie będą go przestrzegać.

- Artykuł odnoszący się do kar mówi jedynie, ze mają one być surowe i dotkliwe, pozbawiać korzyści gospodarczych, adekwatne do poziomu popełnionego czynu, zwiększane w przypadku kolejnych naruszeń przepisów - mówi Tomasz Głogowski, dodając, że wstępne wyliczenia w oparciu o stawkę emisji każdej tony dwutlenku węgla, na spółkę mogłyby zostać nałożone kary w wysokości nawet 1,5 miliarda złotych rocznie.

Dodatkowo, w spółce zauważają również jej władze, likwidacja kopalń będzie oznaczała masowe zwolnienia. - Wprowadzenie rozporządzenia oznacza likwidację około 30 tysięcy miejsc pracy - alarmują w Polskiej Grupie Górniczej i dodają, że na tym zwolnienia się nie skończą, bo pracę stracą także te osoby, które są zatrudnione w firmach okołogórniczych.

Ponadto, jak przekonują w PGG, realizacja założeń rozporządzenia wcale nie sprawi, że do atmosfery będzie się dostawała mniejsza ilość gazów cieplarnianych. Stanie się wręcz odwrotnie.

- Węgiel z polskich kopalń zostanie zastąpiony w energetyce węglem importowanym generując dodatkowe zanieczyszczenia związane z transportem - zauważają.

Ucierpi cały Śląsk. Rybnik nie będzie wyjątkiem

Zdecydowane „nie” unijnemu rozporządzeniu mówią też związki zawodowe, które wprost nazywają je „szaleństwem” i wskazują na związane z nim zagrożenia.

- Śląsk czeka katastrofa na niewyobrażalną skalę. Katastrofa czeka również wszystkich Polaków. Likwidacja polskich kopalń oznacza skazanie nas na drogi węgiel z importu lub jeszcze droższy gaz. Tysiące przedsiębiorstw upadnie, miliony Polaków nie będzie w stanie ogrzać swoich domów - komentuje unijne plany WZZ „Sierpień 80”.

Wyjątkiem pod tym względem nie będzie również Rybnik. Rybnickie kopalnie PGG zatrudniają ok. 12 tysięcy osób. Wiele z nich to mieszkańcy Rybnika.

- Tylko w kopalni Jankowice pracuje trzy tysiące osób - wylicza Seweryn Jędrzejek, przewodniczący WZZ „Sierpień 80” w kopalni ROW ruch Jankowice, wskazując, że większość z nich to mieszkańcy pobliskiego osiedla w Boguszowicach. - Nawet nie chcemy myśleć, co mogłoby się tutaj stać, gdyby ta kopalnia została zamknięta - mówią poważnie zaniepokojeni związkowcy i dodają, że to zagrożenie dla całego miasta.

Ich zdanie podzielają również władze Rybnika. - Likwidacja Ruchu Jankowice w 2027 roku i Ruchu Chwałowice w 2031 doprowadzi do utraty pracy przez ok. 5,5 tys. mieszkańców Rybnika. Szacuje się, że na jednego zatrudnionego w górnictwie, przypada od 1,2 do 4,8 miejsc pracy w firmach okołogórniczych. Łatwo obliczyć, że gdyby do takiej sytuacji doszło w krótkim okresie czasu bez pracy byłoby nawet do 25 tys. mieszkańców Rybnika. W sytuacji, gdy mechanizmy sprawiedliwej transformacji jeszcze nie funkcjonują, stan społeczny i gospodarczy tego terenu będzie dramatyczny - zwraca uwagę Agnieszka Skupień, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Rybniku.

Górnicy drżą o przyszłość. Związkowcy zapowiadają protesty

Obawy mają też sami górnicy. Jak mówią przedstawiciele „Sierpnia 80”, w związkowym biurze telefon wręcz nie przestaje dzwonić. Telefonują zaniepokojeni o swoją przyszłość górnicy.

- Pytają, czy kopalnia faktycznie będzie zamknięta i jak to dalej będzie wyglądać. Górnicy, którzy mają odejść na emeryturę, chcą wiedzieć, co z nimi, czy będą mogli do niej dopracować, czy zostaną przeniesieni na inne kopalnie - mówi Seweryn Jędrzejek i dodaje, że jak na razie na te pytania nie ma odpowiedzi.

Jednocześnie, związkowcy nie zamierzają siedzieć z założonymi rękami. Przed należącymi do Polskiej Grupy Górniczej kopalniami, przedstawiciele „Sierpnia 80” przeprowadzili akcję informacyjną, w trakcie której ich pracownikom wręczano ulotki z oficjalnym stanowiskiem związku zawodowego w sprawie rozporządzenia, a także płynących z niego zagrożeń.

Szykują się również do protestu. Pierwszy ma odbyć się w Warszawie pod polską siedzibą Komisji Europejskiej, 24 marca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto