Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnicki kampus jak w amerykańskich filmach

Barbara Kubica
Dominik Sładek, Agnieszka Romańska, Jacek Lorkiewicz i Szymon Tkocz - studenci rybnickiego kampusu.
Dominik Sładek, Agnieszka Romańska, Jacek Lorkiewicz i Szymon Tkocz - studenci rybnickiego kampusu. fot. Barbara Kubica.
Nowoczesne aule, siedzące pod drzewem roześmiane studentki i obok panowie, którzy w przerwie między wykładami grają w piłkę - takie obrazki do niedawna widzieliśmy tylko w amerykańskich serialach. Nie wierzysz, że tak może być także w Polsce? Zajrzyj na rybnicki kampus - przekonuje Barbara Kubica.

Jeszcze kilka lat temu były tu sale operacyjne, łóżka i chorzy. Zniszczone ławki pomiędzy budynkami, na elewacji których widać było upływ czasu, zajmowali pacjenci w piżamach, czekający na odwiedziny najbliższych. Dziś to miejsce w niczym nie przypomina już starego szpitala. Zamiast pokoi chorych, są aule, sale wykładowe, w których rozmawia się o Kancie, ustroju demokratycznym i filozofii Platona. Zabytkowe mury z czerwonej cegły, przy ulicy Rudzkiej objęli we władanie studenci, którzy zadomowili się tu na dobre.

Minęła już dekada

Kampus, który powstał w miejscu dawnego szpitala przy ulicy Rudzkiej, tworzą trzy wyższe uczelnie: Politechnika Śląska, Uniwersytet Ekonomiczny i Uniwersytet Śląski. Zespół Szkół Wyższych jest dziś dumą i jedną z najlepszych wizytówek miasta. Rybniczanie, którzy dokładnie pamiętają etap remontu i pierwszych studentów biegających po centrum, nie zdają sobie sprawy z tego, że kampus istnieje już od 10 lat.

Jacek Lorkiewicz studia na rybnickim kampusie rozpoczął trzy lata temu. W czerwcu zda ostatnie egzaminy, obroni pracę licencjacką i przeniesie się do odległych Katowic, by tam walczyć o tytuł magistra.

- Na pewno będzie mi trudno pożegnać się z tym miejscem. Pamiętam, kiedy zdawałem na studia. Dostałem się też na wydział prawa do Katowic, ale to Rybnik zrobił na mnie największe wrażenie - mówi student III roku filozofii. - To miejsce urzeka już na pierwszy rzut oka. Między innymi dlatego i dla dziewczyny wybrałem filozofię zamiast prawa - dodaje z uśmiechem.

Politechnika Śląska - obecna w Rybniku od ponad 40 lat - jako pierwsza przystąpiła do międzyuczelnianego Zespołu Szkół Wyższych. Studenci politechniki podjęli tu naukę w październiku 2000 roku. Rok później dołączyło do nich prawie dwustu studentów Uniwersytetu Śląskiego, a do użytku oddane zostało Laboratorium Nowoczesnych Technologii Przemysłowych. W 2002 roku w rybnickim ZSW rozpoczęli naukę studenci Akademii Ekonomicznej.

Miasteczko akademickie ma docelowo zapewnić miejsca dla około dziesięciu tysięcy studentów kształcących się na kierunkach technicznych, humanistycznych i ekonomicznych.

Kampus jak z serialu

Przeprowadzony na ogromną skalę remont szarych poszpitalnych budynków przyniósł zaskakujący efekt. Miejsce, które kilka lat temu odstraszało swym wyglądem, tętni teraz życiem. Pojawiły się nowoczesne budynki, parkingi, ławki, ogromne trawniki, kolorowe kwietniki. Uporządkowano pobliski park, który jest najpopularniejszym miejscem spotkań roześmianych studentów. - To miejsce, którego nie da się porównać z żadną inną uczelnią w Polsce. Takie miasteczka akademickie do niedawna można było oglądać tylko w amerykańskich serialach. Mimo że w tej chwili na uczelniach studiuje już kilka tysięcy osób, wciąż panuje tutaj niezwykła, kameralna atmosfera. Wszyscy się znamy. Często przystajemy razem, rozmawiamy, spotykamy się na kawie w słynnym bufecie "U Mańka". Jego właściciel poi kawą studentów od 10 lat - mówi nam Agnieszka Romańska, studentka II roku finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym.

Dominik Sładek, mieszkaniec rybnickiej dzielnicy Północ studia w Rybniku rozpoczął właściwie przez przypadek. Jak sam podkreśla, podjętej pod wpływem chwili decyzji nie żałuje dziś ani trochę. - Jestem niespełnionym żołnierzem, zawsze marzyłem o karierze w żandarmerii wojskowej. Kiedy nie dostałem się do odpowiedniej szkoły, ostatniego dnia przez końcem rekrutacji przyszedłem na kampus i tak już zostałem. Na początku byłem zszokowany tym, że studentów traktuje się tu w Rybniku - jak równych partnerów do dyskusji - wspomina rybniczanin.

Sentyment został

Obecnie z budynków rybnickiego kampusu korzysta kilka tysięcy studentów z całego regionu. Wielu spośród nich twierdzi, że tak wyjątkowego miejsca nie znajdą nigdzie indziej.

- Sam często wracam myślami do czasów studiów w Rybniku. Kiedy ja zaczynałem naukę, na kampusie było około 300 studentów. W auli i na korytarzach mogliśmy się bawić w chowanego - wspomina Paweł Polok, aktor i muzyk z zespołu "Kapela ze Śląska im. Józka Poloka", który zaczynał studia na Uniwersytecie Śląskim w Rybniku w pierwszej grupie żaków, którzy przekroczyli próg uczelni. - Atmosfera była specyficzna. Do Rybnika na wykłady przejeżdżali wykładowcy, którym się chciało uczyć, którzy chcieli młodym ludziom przekazać swoją pasję - wspomina Paweł Polok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto