Raszczyce: Zabezpieczają spaloną szkołę, dzieci zaczną naukę z opóźnieniem

Pożar szkoły w Raszczycach: Trwa zabezpieczanie spalonego budynku

- Pierwsze dni stycznia dzieci w wielu szkołach miały odpracowane, poza tym są jeszcze godziny dyrektorskie. Stwierdziliśmy, że nie ma konieczności przenoszenia ferii zimowych i ich przyspieszania, bo w zasadzie udało nam się już zorganizować dzieciom naukę w innych miejscach - mówi Józef Stukator, pełnomocnik wójta gminy Lyski.

I tak część uczniów przeniesie się już od 11 stycznia do gminnego budynku we wsi Żytna. - To dobre rozwiązanie, bo w szkole w Raszczycach 1/3 dzieci i tak była z Żytnej. Teraz nie będą musiały dojeżdżać. A poza tym przeniesiemy je do budynku w którym jedna sala jest już przygotowana na przyjęcie uczniów, a drugą zdążymy przygotować. Zaraz obok tego gmachu jest remiza OSP, w której działa tzw. wioska internetowa, z której dzieci też będą mogły korzystać - dodaje pełnomocnik wójta.

Na terenie spalonej szkoły trwają jeszcze będą ostatnie prace związane z zabezpieczeniem zniszczonego dachu oraz poddasza. Wszystko musi zostać przykryte folią. A po nowym roku prace zacznie już firma projektowa, która będzie miała za zadanie stworzenie projektu odbudowy ostatniej kondygnacji ponad 100-letniej szkoły oraz dachu. Wiosną można by już ruszyć z remontem szkolnych murów. Już teraz wiadomo, że pożar, który wybuchł w szkole w Raszczycach, będzie dla gminy bardzo kosztowny.

Sam remont dachu w starym budynku to wydatek rządu kilkuset tysięcy złotych, albo nawet miliona zł. Odbudować trzeba także stropy i ściany na poddaszu. Prace potrwać mają rok.