Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar łaźni na kopalni Jankowice. Kopalnia liczy na odszkodowanie i rusza z remontem

Barbara Kubica
Kopalnia chce szybko wyremontować spaloną łaźnie
Kopalnia chce szybko wyremontować spaloną łaźnie ARC OSP Boguszowice
Pożar łaźni na kopalni Jankowice miał miejsce kilka dni temu. Zakład już normalnie pracuje, choć górnicy narzekają na ciasnotę. Kopalnia policzyła już straty, teraz liczy na odszkodowanie i planuje remont spalonych pomieszczeń.

Pożar łaźni na kopalni Jankowice. Straty sięgają miliona, kopalnia czeka na odszkodowanie

Pożar łaźni na kopalni Jankowice: Zniszczona w wyniku pożaru łaźnia, z której korzystali górnicy zatrudnieni w kopalni Jankowiec zostanie jak najszybciej odbudowana. I choć straty po pożarze są ogromne - sięgają miliona złotych, a koszty odbudowy też będą niemałe i co najważniejsze nie były ujęte w budżecie na rok 2016, to Kompania Węglowa musi zainwestować.

- Już następnego dnia po pożarze kopalnia miała jednodniowy postój, który wykorzystaliśmy na przygotowanie tymczasowej łaźni dla pracowników. W ciągu tego jednego dnia udało nam się wygospodarować około 230 dodatkowych miejsc dla górników w drugiej łaźni, która znajduje się w tym samym budynku, ale nie ucierpiała w czasie pożaru - mówi Tomasz Głogowski, rzecznik Kompani Węglowej w Katowicach do której należy kopalnia Jankowice w Rybniku-Boguszowicach. Zaraz po pożarze który pojawił się przypomnijmy - w święto Trzech Króli, czyli dzień wolny - na miejscu przeprowadzono wizję lokalną, sporządzono dokumentację fotograficzną.

- Wszystko przekazaliśmy do ubezpieczyciela i czekamy na wypłatę odszkodowania, z którego częściowo pokryjemy koszty remontu. Straty rzeczywiście są duże, szacujemy je na około milion złotych. Spaleniu uległy nie tylko pomieszczenia na trzech piętrach, ale i stolarka okienna, spłonęło ok. 450 szafek naszych pracowników, a wraz z nimi na przykład drogi sprzęt będący na wyposażeniu elektryków - mówi Głogowski.

Z dotychczasowych ustaleń strażaków wynika, że pożar wybuchł z powodu zaprószenia ognia. Górnicy zatrudnieni w kopalni w komentarzach pod naszym artykułem o pożarze i mailowo pisali wprost: to pewnie przez papierosy. - To norma, że po 6 godzinach spędzonych na dole, górnicy wchodzą nawet pod prysznic z zapalonym papierosem. „Pety” leżą dosłownie wszędzie - są rzucane prosto na ziemię, albo pod szafki - donosi nam w jednym z maili pracownik KWK Jankowice. O tej teorii słyszeli także w Kompanii Węglowej, ale spółka na siłę nie szuka winnych. - Trudno powiedzieć, czy to rzeczywiście był niedopałek papierosa, bo nikogo za rękę nie złapaliśmy, a w tym miejscu nie ma monitoringu. Poza tym to był dzień wolny od pracy, a jedyny pracownik łaźni, był w tej chwili w innej części budynku. Zdajemy się na strażaków i śledztwo policji. Jeśli winny się znajdzie to nie ominą go konsekwencje - mówi Głogowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto