Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar familoka w Rybniku na Piaskach. Straty oszacowano na 150 tys. zł. Czy lokatorzy będą mogli wejść po swoje rzeczy?

Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
Pożar familoka w Rybniku, dzielnica Piaski
Pożar familoka w Rybniku, dzielnica Piaski Piotr Chrobok oraz materiały nadesłane: Nadia, Jessica,
Pożar w Rybniku. Zaprószenie ognia było prawdopodobną przyczyną wieczornego pożaru jaki wybuchł w jednym z budynków przy ulicy Ogrodowskiego w dzielnicy Paruszowiec-Piaski. Póki co, budynek jest wyłączony z użytkowania, w poniedziałek ma zapaść decyzja, czy lokatorzy będą mogli chociaż na chwilę wejść do swoich mieszkań po rzeczy.

Pożar familoka na Piaskach. Jedna osoba poszkodowana

Pożar familoka w Rybniku. W niedzielny wieczór płonęło poddasze jednego z budynków przy ulicy Ogrodowskiego w dzielnicy Paruszowiec-Piaski. To socjalny familok.
- Ogień zauważono w jednym z mieszkań na poddaszu budynku. Płomienie szybko ugaszono, ale nie zlokalizowano jeszcze ogniska pożaru - mówili nam około godziny 22 w niedzielę strażacy.

Większość lokatorów ewakuowała się sama jeszcze przed przybyciem strażaków. W mieszkaniu na poddaszu została jedna kobieta, która zajmowała mieszkanie położone na tej samej kondygnacji co płonące poddasze. 50-latkę ewakuowano drobiną, nawdychała się dymu i z tego powodu trafiła do szpitala.

Ogień jako pierwsi zauważyli mieszkańcy pobliskich domów. Było około godziny 21. - Wróciłem akurat do domu, usiadłem na balkonie patrzę że z dwóch okienek na najwyższym piętrze wydobywa się dym. Od razu zadzwoniłem na 112 - mówi nam Pan Grzegorz. Dopiero gdy w familoku pojawił się dym, o tym co się dzieje zorientowali się jego lokatorzy. - Żona powiedziała mi, że się pali, kazała uciekać. Na klatce było już wtedy pełno dymu - relacjonuje Jerzy Gruszka, lokator mieszkania na parterze w familoku, w którym wybuchł pożar.

Gdy trwała w nim jeszcze akcja gaśnicza, on już wiedział, że tej nocy nie spędzi w swoim mieszkaniu. Do domu przygarnął go mieszkający w pobliżu brat. Tyle szczęścia nie mieli jednak inni z lokatorów. - Nie mamy, gdzie się podziać. Nikt nie przyjechał nam pomóc - żalą się.

- Nie wiemy, gdzie mamy spać, co mamy robić. Wszystkie rzeczy mam w domu. Dwójkę najmłodszych dzieci oddałam pod opiekę sąsiadom - mówiła nam późno w nocy Sylwia Ewczyńska, lokatorka dopiero co wyremontowanego mieszkania na piętrze.

Około godziny 23:00, gdy na miejscu pojawił się inspektor nadzoru budowlanego, potwierdziło się, że najbliższą noc mieszkańcy familoka przy Ogrodowskiego muszą spędzić poza swoimi domami. Pozwolono im jedynie wejść, zabrać dokumenty i najpotrzebniejsze rzeczy.

- Na szczęście nie wygląda to tak najgorzej. Sufit zalany jest tylko w jednym pokoju. W pozostałych pojawiły się plamki, ale zobaczymy, co będzie jak ścieknie reszta wody - mówili, opuszczając familok.

W feralnym familoku jest 12 mieszkań, mieszkało w nich łącznie 31 osób. Większość mieszkańców, noc po pożarze, spędziła u swoich bliskich, jedną z rodzin OPS ulokował w mieszkaniu zastępczym. - Bardzo prosimy, żeby lokatorzy się do nas zgłaszali i wypisali dokumenty, jeśli pojawia się konieczność przyznania tymczasowego, zastępczego lokum - mówi Artur Gliwicki.

Straty oszacowano wstępnie na 150 tysięcy zł. - Fragment dachu trzeba było rozebrać. Dziś nadzór budowlany wyda decyzję, czy lokatorzy będą mogli wejść do mieszkań, po swoje rzeczy. Dziś też powinniśmy się dowiedzieć jaki może być zakres napraw. Wiemy na pewno, że jedno z mieszkań jest mocno zalane, musimy zobaczyć jak wyglądają kolejne - mówi Artur Gliwicki, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto