Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar chłodni w Leszczynach [WIDEO + ZDJĘCIA]

Aleksander Król, KUB
Strażacy walczą z pożarem olbrzymich chłodni w Leszczynach. - Pali się magazyn o powierzchni 400 metrów kwadratowych, w którym znajduje się 400 ton zamrożonych pączków - mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik straży pożarnej w Rybniku.

Aktualizacja, piątek 11.11, godz. 9.00

Rybniccy strażacy przypuszczają, że pożar chłodni w Leszczynach, z którym walczyli przez ponad dobę nie został wywołany przez zwarcie w instalacji elektrycznej,a jego przyczyną było podpalenie.
To wstępne wnioski strażackiego dochodzenia.
- Badaliśmy różne warianty. Sprawdzaliśmy jak ogień się rozprzestrzeniał, gdzie było jego źródło. Przypuszczamy, że w tym przypadku mogło jednak dojść do podpalenia- mówi kapitan Bogusław Łabędzki, rzecznik rybnickiej policji. Te przypuszczenia zostały już przekazane policji oraz biegłemu z zakresu pożarnictwa. Śledczy prowadzą już pierwsze czynności.
Przypomnijmy. Pożar w chłodni w Leszczynach pojawił się w minioną sobotę, około południa. Płonęło pomieszczenie w którym składowanych było 400 ton mrożonych pączków. Dopiero w noc z soboty na niedzielę ogień udało się opanować.Przez kolejne dwa dni strażacy wynosili spalony towar.
W chłodni przechowywano miedzy innymi także lody i mrożone warzywa. Straty oszacowano na 3,1 miliona złotych, z czego na pół miliona wyceniono zniszczenia w budynku: ścian czy elewacji.

Aktualizacja, środa godz. 9.00
Ponad trzy doby trwała akcja gaśnicza w Leszczynach, gdzie od południa w sobotę płonęły potężne chłodnie. We wtorek w nocy strażacy zakończyli działania. - Akcja zakończyła się o godzinie 23. Z chłodni został wyciągnięty i ugaszony cały towar - mówi Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej. - Fizyczne działania zostały zakończone, ale wciąż trwają różne procedury - dodaje. Wciąż nie podano oficjalnej przyczyny wybuchu pożaru. Prawdopodobnie było to zwarcie instalacji elektrycznej. To jest teraz sprawdzane.

Aktualizacja, wtorek godz. 9.20

W Leszczynach bez zmian. - W dalszym ciągu strażacy wynoszą z chłodni spalony towar. On się wciąż tli, trzeba go przelewać wodą - informuje Wojciech Rduch z rybnickiej straży pożarnej. Dodaje, że działania potrwają jeszcze cały dzień. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Sprawdzi to jeszcze biegły - dodaje.

Aktualizacja, poniedziałek godz. 20.00
Akcja strażaków na terenie chłodni potrwa do wtorkowego poranka. - Wyciągamy cały zniszczony towar i sprawdzamy czy nie tli się jeszcze gdzieś ogień - mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik rybnickiej straży pożarnej. Póki co nie ustalono jeszcze co było przyczyną pojawienia się ognia. Wiadomo, jednak, że straty są ogromne. Spalony towar oraz sprzęt był warto ponad 2 miliony złotych.

Aktualizacja, poniedziałek godz. 9.00
Strażacy nadal są na terenie zakładu w Leszczynach. - Trwa sprawdzanie wszystkich przejść, uszczelnień. Szacujemy, że akcja potrwa jeszcze kilka godzin. Powinna się zakończyć w godzinach popołudniowych - mówi Arkadiusz Pawlik, z rybnickiej straży pożarnej. W wyniku pożaru na szczęście spłonęła jedna hala na terenie zakładów, drugą, która zajęła się ogniem strażacy zdołali uratować.


Aktualizacja, niedziela godz. 21.00
Strażacy w dalszym ciągu wyciągają spalony towar z chłodni. - Przelewamy wszystko wodą. Akcja potrwa całą noc - mówi Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej.

W GALERII NOWE ZDJĘCIA Z WNĘTRZA CHŁODNI


Aktualizacja, niedziela godz. 15.50
Sytuacja jest opanowana. Z zadymionego wnętrza hali wynoszony jest towar. Cała akcja potrwa jednak do poniedziałku.


Aktualizacja, niedziela godz. 12.00
W tej chwili do wnętrza chłodni została wprowadzona kamera termowizyjna. - Sprawdzamy, czy są jeszcze zarzewia ognia. Jeżeli nie ma, wpuścimy pianę i będziemy wyciągać spalony towar - mówi kapitan Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej. - Szacunkowe straty to 2, 3 miliony złotych - dodaje.


Aktualizacja, niedziela godz. 10.50

Chłodnie w Leszczynach płoną już prawie dobę. Ogień pojawił się tam o godz. 12 w sobotę. W tej chwili do chłodni wpuszczana jest piana, która ma stłumić pożar. Obecnie na miejscu są jednostki zawodowej straży pożarnej z Rybnika i Tychów oraz Ochotniczych Straży Pożarnych.


Aktualizacja, niedziela godz. 9.40
Strażacy w dalszym ciągu walczą z pożarem olbrzymich chłodni w Leszczynach. Jest coraz gorzej. Pali się już druga hala.

- Ciągle podajemy pianę, żeby ogień się nie rozprzestrzeniał. Zapaliła się druga hala, która sąsiaduje z tą, w której wybuchł pożar. Teraz obejmuje już około 1200 metrów kwadratowych - mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik rybnickiej straży pożarnej.

W drugim magazynie składowane są m.in. mrożone warzywa i lody, w pierwszym olbrzymie ilości pączków. Akcja może trwać jeszcze wiele godzin.

- Regały są bardzo ciasno ustawione, po sam sufit. Nie można wjechać ciężkim sprzętem, żeby wyciągnąć palący się towar - dodaje Łabędzki.

Uspokaja, że nie ma żadnego zagrożenia chemicznego. Mieszkańcy obawiali się, że w środku znajdują się zbiorniki z amoniakiem. - Kiedyś tu były, ale teraz już ich nie ma - mówi Łabędzki.


Strażacy walczą z żywiołem już kilka godzin. - Sytuacja wciąż nie jest opanowana. Nie można wjechać ciężkim sprzętem do magazynu - dodaje Łabędzki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto