Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płatne awanse?

IZA SALAMON
- Jeśli decyzja sądu będzie po mojej myśli, takich procesów na pewno będzie więcej - mówi Janusz Skrzypiciel.
- Jeśli decyzja sądu będzie po mojej myśli, takich procesów na pewno będzie więcej - mówi Janusz Skrzypiciel.
W większości wiejskich klubów bieda aż piszczy. Działacze sportowi nie chcą potwierdzić, czy opłacają awanse i zwycięstwa swych drużyn, ale też temu nie zaprzeczają.

W większości wiejskich klubów bieda aż piszczy. Działacze sportowi nie chcą potwierdzić, czy opłacają awanse i zwycięstwa swych drużyn, ale też temu nie zaprzeczają. W Śląskim Związku Piłki Nożnej w Katowicach nie słyszeli o takim problemie. W Podokręgu Rybnik odżegnują się od plotek i pomówień.

- Na to nie ma dowodów - odpowiada Bolesław Pluta, wiceprezes ds. gier i dyscypliny w Podokręgu Rybnik. - Jeśli ktoś ma konkretny zarzut, niech to napisze i skieruje do nas. Problem w tym, że jak dochodzi do konfrontacji, wszyscy na ogół się wycofują.

Janusz Skrzypiciel, były trener zespołu w klasie A Naprzodu Zawada, uważa jednak, że prawda musi wyjść wreszcie na jaw. - Wszyscy o tym mówią, wszyscy o tym wiedzą, a ja jako jedyny mówię oficjalnie, że jest korupcja - stwierdza. Niedawno Śląski Związek Piłki Nożnej Podokręgu Rybnik zdyskwalifikował go jako trenera, decyzja ta obowiązuje do 15 czerwca tego roku. Powodem był incydent, do jakiego doszło podczas meczu pomiędzy Fortecą Świerklany a LKS-em Naprzód Zawada o mistrzostwo klasy A. Na boisku doszło do awantury. Jeden z piłkarzy miał nawet uderzyć arbitra. Piłkarze z Zawady oraz część kibiców uważali, że sędziowanie jest niesprawiedliwe i tendencyjne.

Były trener Naprzodu ujawnił władzom Podokręgu Rybnik, że wcześniej jeden z sędziów zaproponował łapówkę za wygrany mecz. Wydział Dyscypliny Podokręgu Rybnik zdyskwalifikował za to na kilka miesięcy i arbitra, i szkoleniowca. - Nie akceptuję tej decyzji - odpowiada Skrzypiciel. - Podokręg Rybnik już dla mnie nie istnieje i nie będę więcej trenował drużyny z podlegającego mu klubu!

Trener dodaje, że ma świadków rozmowy z sędzią. W oświadczeniu złożonym w ŚZPN w Rybniku cytuje wypowiedź arbitra: "Panie trenerze, ja jestem sędzią w pojedynku Świerklany-Zawada i chciałbym się z wami dogadać. Jeśli znajdzie pan 500 zł, to macie pewne, że mecz wygracie".

- Nie mogłem w to uwierzyć. Było to dla mnie największe zaskoczenie w całej karierze piłkarskiej i trenerskiej - mówi Skrzypiciel. Dodaje, że przez szesnaście lat trenował piłkarzy w Niemczech. Tam też zdobywał uprawnienia. Potem w Polsce pracował w klubach piątoligowych, ale nigdzie nie spotkał się z taką propozycją. Jak zareagował na ofertę sędziego? - Powiedziałem, że muszę porozmawiać z zawodnikami - odpowiada. - Przeprowadziliśmy głosowanie. Większość była za tym, żeby się zrzucić i dać te pieniądze - wspomina. Sędzia dostał więc, co chciał.

- Jest nie do pomyślenia, żeby trener proponował coś takiego piłkarzom - oburza się Alojzy Musioł, prezes Podokręgu Rybnik ŚZPN. Były trener Naprzodu argumentuje, że po otrzymaniu propozycji od sędziego zawodnicy nie mieli innego wyjścia. - Mój zespół był w czołówce tabeli, piłkarze nie obawiali się o poziom swojej gry, ale chcieli obiektywnego sędziowania. Stwierdzili, że jeśli nie dadzą pieniędzy, sędzia może się mścić i jesteśmy wtedy bez szans.

Prezes Musioł tłumaczy, że nie jest łatwo udowodnić niesprawiedliwe sędziowanie. Może tego dokonać jedynie powołany do tego obserwator. Jednak taka osoba nie pojawia się na każdym meczu, gdyż nie ma na to pieniędzy. - W każdej rundzie analizujemy szczegółowo kolejkę i wyłapujemy spotkania, w których gra idzie o wysokie stawki. Na takie spotkania najczęściej wysyłamy obserwatorów - mówi prezes Musioł. Podczas meczu Fortecy z Naprzodem specjalisty zabrakło. Prezes mimo to uważa, że nie ma wystarczających dowodów na to, że sędzia wziął łapówkę.

- W takiej sytuacji najgorsze są plotki - tłumaczy. - Jeśli jest korupcja, to winni są nie sędziowie, ale działacze, którzy dają te pieniądze. Jestem prezesem już trzecią kadencję, ale z taką sytuacją spotykam się pierwszy raz.
W Śląskim Związku Piłki Nożnej w Katowicach usłyszeliśmy, że żaden z klubów Podokręgu Rybnik nie skarżył się oficjalnie na sędziowanie. Zdyskwalifikowany sędzia nie chciał komentować sprawy, podał jednak trenera do sądu. Skrzypiciel też czeka na wyrok. - Jeśli wygram sprawę, podobnych procesów będzie więcej. Może ludzie przestaną się bać i zaczną mówić, jak jest w klubach sportowych - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto