MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piranii nie ma?

Karina Sieradzka
Paweł Jamróz, Łukasz Walotek i Maciej Wiśniewski wyłowili z zalewu piranię.
Paweł Jamróz, Łukasz Walotek i Maciej Wiśniewski wyłowili z zalewu piranię.
Zakończyły się kontrolne odłowy w rybnickim zalewie, które miały pokazać, czy w zbiorniku żyją krwiożercze piranie, czy też nie. To reakcja katowickiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego na opisane przez DZ ...

Zakończyły się kontrolne odłowy w rybnickim zalewie, które miały pokazać, czy w zbiorniku żyją krwiożercze piranie, czy też nie. To reakcja katowickiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego na opisane przez DZ zdarzenie sprzed miesiąca, kiedy to wędkarze wyłowili tę drapieżną, egzotyczną rybę.

Mimo, że pracownicy PZW zapewniają, że w zalewie nie ma więcej piranii, wędkarze nie dają temu wiary. - Gdy tu łowimy, co jakiś czas wyciągamy wędki z odciętymi żyłkami i to już od dawna - mówi Maciej Wiśniewski, który często wykupuje stanowisko i przyjeżdża łowić ryby nad rybnickim zalewem. Najlepszym dowodem dla wędkarzy,

że mają rację, była wyłowiona przed miesiącem z zalewu gigantyczna pirania. Ważyła 2,20 kg i mierzyła 48 cm. Wyglądała jak potężny karp, tyle, że z ostrymi zębami. Wyłowił ją Paweł Jamróz, wędkarz z Sosnowca.

Wędkarze mówili, że nawet w naturalnych warunkach piranie nie osiągają takich rozmiarów. I mieli rację. Potwierdził to Henryk Brylski z katowickiego oddziału PZW. Od początku twierdził jednak, że nie ma powodów do paniki, bo pewnie do zalewu wpuścił piranię jakiś hodowca amator, który nie mógł sobie poradzić w domu z tak dużym okazem.

Odłowy kontrolne trwały cztery dni, PZW zna już ich wyniki. - Ustaliliśmy,

że w zalewie nie ma dużej populacji piranii. Jeżeli bowiem populacja jakichś ryb występuje w większym procencie, to przynajmniej jeden okaz powinien był wpaść w sieci. To nie znaczy, że piranii w zalewie nie ma w ogóle. Ale jeżeli są, to tylko pojedyncze sztuki - wyjaśnia Henryk Brylski.

Dodaje, że PZW otrzymał nieoficjalne informacje,

że rybę wpuścił do zalewu jakiś hodowca. Tymczasem wędkarze nie dowierzają odłowom kontrolnym. - Odłowy odłowami, a my swoje wiemy. Przecież jesteśmy tu często i widzimy, co się dzieje z rybami w zalewie - mówią z przekonaniem.

Wędkarze przypominają, że to nie pierwsza pirania wyłowiona z zalewu. Już dwa lata temu był podobny przypadek. Drugą, martwą piranię, wędkarze znaleźli wtedy na brzegu. Pirania wyłowiona przed miesiącem jest dla wędkarzy najlepszym dowodem, że problem jest poważny. - A co będzie, jak one się rozmnożą jeszcze bardziej? Wtedy już nie będziemy mieli co łowić! A tu jest przecież łowisko karpia i suma, więc przyjeżdżamy łowić te ryby, a nie piranie - mówią wędkarze.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też od mieszkańców Rybnika, że kilka lat temu dzieci uczestniczące w szkolnych zajęciach akwarystycznych "chwaliły się", że wykorzystały nieuwagę opiekuna i wpuściły do zalewu małe piranie.

Po naszej publikacji

Dziennik Zachodni jako pierwszy poinformował o złowieniu piranii w rybnickim zalewie. Było to miesiąc temu. Grupa wędkarzy z Sosnowca łowiła od rana ryby nad zalewem. Cały czas wyciągali z wody pogryzione żyłki i żadnej ryby. Wreszcie Paweł Jamróz wyciągnął z zalewu potężny okaz... piranii. Wędkarze wszczęli alarm, zawiadomili Polski Związek Wędkarski. Po naszej publikacji PZW podjął decyzję o przeprowadzeniu odłowów kontrolnych w zalewie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto