W tym roku zima dotarła w Beskidy w nocy z 12 na 13 października. Od kilkunastu godzin dni w górach było zimno i deszczowo, więc prognozy pogody nie pozostawiały złudzeń - w wyższych partiach Beskidów spadło nawet kilkanaście centymetrów śniegu, niższe stoki zostały przyprószone białym puchem.
- Biało jest od wysokości ponad tysiąc metrów. Na Hali Miziowej czy Markowych Szczawinach spadło nawet 10- 15 centymetrów śniegu. Mamy delikatną zimę. Warunki w górach są bardzo trudne. Widoczność wynosi 50-100 metrów. U nas w Szczyrku pada zimny, zmrożony deszcz - podkreślił Artur Jeziorski.
W Beskidzkie Śląskim najwięcej śniegu spadło m.in. na Białym Krzyżu. Nic dziwnego, bo na Przełęczy Salmopolskiej panuje specyficzny mikroklimat - tutaj najpierw w Beskidach pojawia się śnieg i często leży najdłużej, aż do kwietnia.
Z powodu opadów śniegu na Przełęczy Salmopolskiej panują bardzo trudne warunki dla kierowców. Wielu z nich nie ma opon zimowych, więc są problemy z podjazdami i zjazdami trzeba zachować szczególną ostrożność.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?