Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parada mercedesów

Adrian Karpeta
fot. ADRIAN KARPETA
fot. ADRIAN KARPETA
Jeden z tych zabytkowych mercedesów został wykonany na zlecenie księcia poznańskiego. Drugiego zamówił Adolf Hitler! Dzisiaj oba pojazdy są w znakomitym stanie, paradują na zlotach zabytkowych mercedesów.

Jeden z tych zabytkowych mercedesów został wykonany na zlecenie księcia poznańskiego. Drugiego zamówił Adolf Hitler! Dzisiaj oba pojazdy są w znakomitym stanie, paradują na zlotach zabytkowych mercedesów. W minioną sobotę można je było podziwiać na rybnickim Rynku.

Oba auta zajęły czołowe miejsca w konkursie elegancji.

Mercedes-Benz 10/20 HP pochodzi z 1912 roku. Obecnie należy do rodziny Kołoczków, przedsiębiorców z Rybnika. Cacko odkryli w Zakopanem. Auto przez ponad sześćdziesiąt lat (od 1935 do 1996 roku) było ukryte, przechowywane jako sentymentalna, rodzinna pamiątka.

- Dowiedziałem się o nim od znajomych, którzy wiedzieli, że kocham stare samochody. Pojechałem do Zakopanego. Robiłem trzy podejścia. Za czwartym razem doszło do transakcji. Ile zapłaciłem? Nie powiem. Dużo... - przyznaje Józef Kołoczek.

Rok produkcji: 1912

We wrześniu 1996 roku rybniczanin stał się szczęśliwym posiadaczem zabytkowego mercedesa. Auto zostało poddane kompletnej renowacji. Wszystkie części są oryginalne. Kołoczek odtworzył historię samochodu. Okazało się, że fabryka w Stuttgarcie przyjęła zamówienie na jego wykonanie w 1910 roku. Auto było przeznaczone dla księcia poznańskiego Geschkego. W 1912 roku odbył się uroczysty odbiór pojazdu. Do 1925 roku auto jeździło na terenie ówczesnej Wielkopolski, po czym zostało odkupione przez złotnika z Zakopanego. Ten użytkował je do 1935 roku. Później pojazd został ukryty.

- Można powiedzieć, że dobrze, iż tak się stało. W przeciwnym razie samochodu już dawno nie byłoby w Polsce - mówi Maja, córka pana Józefa, również wielka miłośniczka aut z gwiazdą.

Mercedes podróżuje... tirem

Pojazd został po raz pierwszy po latach publicznie pokazany przed ośmiu laty - był ozdobą rajdu pojazdów zabytkowych w Bielsku-Białej.

Od tego czasu uczestniczy w krajowych i międzynarodowych rajdach i konkursach elegancji, m.in. w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Luksemburgu. Zawsze zdobywa czołowe lokaty. Nic dziwnego. Auto prowadzi pan Józef, towarzyszy mu małżonka Joanna. Ubierają się w stroje z epoki. Na rybnicki konkurs pan Józef założył czarny frak, cylinder, białe rękawiczki i szal. Jego żona miała na sobie kremową kreację, do koloru parasolkę i kapelusz. Wyglądali jakby żywcem przeniesieni z początku XX wieku.

Jak taki samochód jest przewożony na przykład za granicę? Józef Kołoczek transportuje go w specjalnym... tirze! Naczepa, w której podróżuje mercedes, jest wygodna jak najbardziej luksusowy garaż i ozdobiona wizerunkami zabytkowych mercedesów...

Staruszek lubi czasem spłatać figla. Na rybnicki Rynek został przyholowany przez... policyjny radiowóz. - Wcześniej przez dwa dni jeździł. I nagle, tuż przed paradą, odmówił posłuszeństwa. Można sobie wyobrazić, co wtedy czułem! Na szczęście w ciągu dwóch godzin udało się go zreperować. I ostatecznie auto wygrało w swojej kategorii w konkursie elegancji - mówi Józef Kołoczek.

Okazało się, że do samochodu wlano nieodpowiednie paliwo. Bo mercedes jeździ na benzynie ołowiowej. Trzeba było wyregulować zawory. - Taki samochód wymaga doświadczonego kierowcy. Uruchamia się go za pomocą korbki, później trzeba podpompować powietrze. To nie dla mnie - śmieje się Maja Kołoczek. Maja razem z siostrą Jagodą chętnie wsiada za to do kolejnego oldtimera Kołoczków - oczywiście mercedesa, czarnego kabrioletu z 1980 roku z silnikiem o mocy 220 koni mechanicznych.

Splot przypadków

Z kolei Tadeusz Gach z Pawłowic może poszczycić się samochodem, który należał do Rudolfa Hessa, komendanta Auschwitz-Birkenau. Na zamówieniu widnieje podpis samego Adolfa Hitlera! Gach, właściciel warsztatu blacharsko-mechanicznego kupił tego mercedesa kilka lat temu. A jak na niego trafił? Znajomy budowlaniec przeprowadzał remont domu w Mikołowie. W piwnicy odkrył zamurowane auto. - Przypuszczam, że jego właściciel ukrył je, żeby nie płacić podatku - mówi Gach.

Pan Tadeusz dogadał się z rodziną, do której należał samochód. - Ile zapłaciłem? To nie były jakieś wielkie pieniądze. Wtedy jeszcze dokładnie nie wiedzieliśmy, co to za auto - mówi Tadeusz Gach.

Mechanik wiedział tylko tyle, że samochód jeździł prawdopodobnie jeszcze na początku lat 70. Jego ostatnią trasą była droga z... porodówki! Zięć właściciela przywiózł nim do domu żonę ze swoim nowo narodzonym dzieckiem. To właśnie ten dzieciak, dzisiaj ponad 30-letni mężczyzna, pomagał przy wyciąganiu mercedesa z piwnicy domu w Mikołowie.

Samochód był w niezłym stanie, miał wszystkie oryginalne części. Pan Tadeusz zajął się renowacją. Miał już doświadczenie - wcześniej przez wiele lat odbudowywał czarnego 170 V coup%E9.

Kiedy piękny beżowo-czarny mercedes był już gotowy, Gach postanowił poznać jego historię. Pospisywał wszystkie numery z tabliczek znamionowych, zrobił zdjęcia. Wysłał całość do Stuttgartu. Po kilku tygodniach dostał odpowiedź. Wtedy przekonał się, że posiada prawdziwy skarb. - Byłem w szoku - przyznaje. - Ale do dzisiaj nie znam aż tak dokładnie historii tego samochodu. Nie wiem na przykład, czy był to służbowy czy prywatny samochód Hessa - dodaje pawłowiczanin.

Tadeusz Gach ma kilka starych samochodów. Mercedes 170 V jest jednak najcenniejszy. - Już same dokumenty tego samochodu są warte majątek. Oczywiście auto nie jest na sprzedaż. Kontaktowali się ze mną kolekcjonerzy z całej Europy. Zawsze słyszeli jedną odpowiedź - mówi Tadeusz Gach.

Wspaniałe auto

Pan Tadeusz przygotował dla mercedesa specjalne miejsce w swoim warsztacie. Obok samochodu są kopie oryginalnych dokumentów - w tym zamówienie podpisane przez Hitlera. Samochód jeździ na zloty, czasem wozi znajomych Gacha do ślubu. - To naprawdę wspaniałe auto. Jest solidne i jak na swoje lata niezawodne. Ma prostą konstrukcję i nawet awarie nie są wielkim problemem dla doświadczonego mechanika - mówi Tadeusz Gach.

Czy fakt, iż autem jeździł jeden z największych zbrodniarzy Europy, nie paraliżuje pana Tadeusza? - Nie. Marzę jeszcze o samochodzie Stalina! - śmieje się pan Tadeusz.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto