Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogrody działkowe w Rybniku w chudych latach PRL dostarczały żywności. Rybniczanie w plebiscycie

Aleksander Król
W chudych czasach PRL działki dostarczały mieszkańcom mięsa i warzyw. Dziś to piękne oazy zieleni. Rybniczanie startują w Plebiscycie na Najpiękniejsze Ogrody w województwie śląskim.

Ogrody działkowe w Rybniku w chudych latach PRL dostarczały żywności. Rybniczanie w plebiscycie

Tutaj kiedyś kończył się Rybnik. Pamiętam, że w miejscu, gdzie dziś znajduje się wielkie osiedle bloków przy Reymonta i Kilińskiego było pole z żytem, a dalej truskawki. Po prostu działki utworzono na obrzeżach miasta, a dziś to mała oaza zieleni w centrum wielkiego Rybnika - zauważa pani Marta Dyrda, która wspólnie z mężem Eugeniuszem od 35 lat uprawia swoją działeczkę w ROD „Jedność Florian”.

Koń od gospodarza orał ziemię pod działki

- „DOMUS” na Zebrzydowickiej budowali i zlikwidowali znajdujące się tam ogródki. Przenieśli je tutaj. A tutaj nie było kompletnie nic - dodaje pan Eugeniusz. Opisuje gospodarstwo rolne, które 35 lat temu graniczyło z działkami. - Gospodarz miał konia, którego nam użyczał, byśmy mogli zaorać sobie te nieużytki. Poza tym znajdowały się tu tony śmieci i gruzu. Nim człowiek pomyślał o jakimś sadzeniu warzyw, musiał najpierw uprzątnąć ten bałagan, zrekultywować teren - opowiada pan Eugeniusz.

Jednocześnie tłumaczy, że miasto zadbało o to, by działkowcy mogli rozpocząć budowę swoich zielonych enklaw.

- Mimo że działkowcom oddano całkowite nieużytki, do zagospodarowania, to jednak Urząd Miasta uzbroił ten teren w komunikacyjne drogi i instalację wodą. To pozwoliło działkowcom korzystać z wody, która na działkach jest absolutną podstawą. Mogliśmy też rozpocząć prace budowlane, powoli stawiać te altany - opowiada pan Eugeniusz. Dodaje, że po paru latach Urząd Miasta zbudował też świetlicę, tzw. dom działkowca. - Działek było wówczas mniej. Teraz jest około 100 - dodaje.

Plebiscyt Najpiękniejsze Ogrody Woj. Śląskiego 2016

W PRL na działkach hodowano świnie

W „chudych” czasach PRL działki pomagały ludziom przetrwać. - Hodowaliśmy warzywa, a byli i tacy, którzy na działkach trzymali zwierzęta, czasem duże - śmieje się pan Henryk Przyklenk, który razem z żoną Krystyną prowadzi swoją działkę od samego początku powstania ROD „Jedność Florian”. - Mieszkaliśmy zbyt daleko od naszej działki. Nie mieliśmy samochodu, a przecież trudno sobie wyobrazić, żeby dziennie autobusem dowozić karmę dla zwierząt - tłumaczy pani Krystyna.

Jednak państwo Przyklenk dobrze pamiętają, jak u państwa Dyrdów po działce wesoło skakały króliki, były też kury...

- W sklepach nie było nic, dlatego działkowicze hodowali króliki i kury. Zezwalały na to przepisy. Ale niektórzy faktycznie szli dalej. Zdarzył się na naszych ogrodach przypadek, że przez dwa lata jeden działkowiec hodował nawet świnie. Było ciche przyzwolenie na to - dodaje pan Eugeniusz Dyrda.

Panowie tłumaczą, że warunki do hodowli były dobre, bo wokół ogródków działkowych były nieużytki, które dostarczały paszy, trawy.

- Działkowicze w ten sposób w trudnych czasach podratowywali swój budżet domowy. Mięso było na kartki, które nie zaspakajały potrzeb ludzi. Mieliśmy dwoje dzieci w okresie dojrzewania, które potrzebowały mięsa - tłumaczy pani Marta Dyrda.

Wielu działkowców miało dzieci, a hodowle na działkach były znakomitym uzupełnieniem diety - dodają Dyrdowie.

Dziś już prawie nikt na działkach nie hoduje zwierząt, co nie oznacza, że ich tam nie ma. - Odwiedza nas rodzina jeży, mamy ślimaki winniczki, ale nie będziemy ich eksportować do Francji - śmieje się pani Marta. - Były też kotki, które na działkach wprowadzały porządek, no a teraz w budce jest jeszcze ostatnie dziecko szpacze i nie wiemy czemu nie odlatuje. Rodzice wciąż karmią tego szpaka - zauważa pani Marta.

Na działce Dyrdów stoi mała szklarnia, a w środku sałata i pomidory. Działkowcy uprawiają też czosnek i dynie, ale coraz więcej miejsca zdobywają przepiękne kwiaty. - Dzisiaj mało jest już ogrodów typowo warzywnych, zmieniły się one w ogrody prawdziwie rodzinne, rekreacyjne - mówi Eugeniusz Dyrda. W lato na działkach pojawia się coraz więcej basenów, dzieci kąpią się w najlepsze.

Od 5 do 50 tys. zł. Tyle kosztują dziś działki

O kupno działki nie jest dziś łatwo, bo nie przeznacza się nowych terenów na zakładanie kolejnych ogrodów.

- Kiedyś ogrody działkowe były pod opieką związków zawodowych. Trzeba było mieć poparcie zakładów pracy, starając się o zgodę związków. Potem jak w Polsce nastąpiła transformacja, to związki zrezygnowały z opieki nad działkami. Zawsze był niedobór działek. Jak ktoś jest zainteresowany kupnem, musi pilnować, czy ktoś nie chce sprzedać - mówi pan Eugeniusz Dyrda.

Ceny wahają się w zależności od tego, jak zagospodarowany jest ogródek. Najtańszą działkę, która jest do całkowitej odnowy można kupić już za 5 albo 6 tysięcy. Ale są i takie, za które trzeba zapłacić 50 tys. złotych.

Szukamy najpiękniejszych działek

- W ogrodach „Jedność Florian” mamy dziś 98 działek. W całym Rybniku jest ponad 2000 - tłumaczy nam Adam Mielnik, prezes ROD „Jednosć Florian”.

Na łamach Dziennika Zachodniego chcemy pokazać najpiękniejsze ogrody działkowe i docenić pracę działkowców. Plebiscyt na Najpiękniejszy Ogród w województwie śląskim trwa .Szczegóły konkursu można znaleźć na naszej stronie internetowej. GŁOSUJ:
Plebiscyt Najpiękniejsze Ogrody Woj. Śląskiego 2016

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto