Rybnik. Tusia, interwencyjnie odebrana suczka z wielkim guzem, nie przeżyła

Pamiętacie historię Tusi o której pisaliśmy na łamach portalu kilka dni temu? Suczka została interwencyjnie odebrana właścicielom w asyście policji przez wolontariuszy Pet Patrolu. Miała zdeformowane łapki, gigantyczne pazury i wielki guz. Piesek prawdopodobnie był przetrzymywany przez właścicieli w ciemnym, ciasnym pomieszczeniu, bez możliwości poruszania się. Piesek po odebraniu właścicielom trafił pod opiekę fundacji. Pierwsze wyniki badań wykazały, że nie jest z nią tak źle.

Niestety, dziś piesek pobiegł za Tęczowy Most. - Tusia odeszła… nie tak miało być. Tusia była dziś operowana. Wszystko przebiegało pomyślnie. Guz usunięty. Jednak podczas wybudzania zaczęło dziać się cos złego…serce Tusi nie wytrzymało…Lekarz pomimo reanimacji nie zdołał ściągnąć naszej Tusi z drogi za Tęczowy Most
Jesteśmy wszyscy załamani…nie ma słów, żeby wyrazić, to co teraz czujemy… - napisali w mediach społecznościowych członkowie Pet Patrolu. - W tym miejscu chcielibyśmy podziękować bardzo wyjątkowej osobie, która najbardziej z nas przezywa odejście Tusi, Basi. To ona bez zastanowienia przyjęła chora sunię pod swój dach i już po kilku dniach szeptała, że zostanie ….Basiu, dziękujemy i przykro nam, że się nie udało…jesteśmy myślami z Tobą - podkreślają.

Dla pieska w ostatnich dniach zorganizowano zbiórkę pieniędzy. Wiadomo było, że te będą potrzebne na operację, leczenie psa. - Uzbierała się ogromna kwota. Rozumiemy, że każdy wpłacony pieniądz miał ratować życie Tusi, jednak nie udało się. Te pieniądze mogą pomóc innym naszym podopiecznym, ale jeśli chcielibyście zwrotu wpłaconej darowizny, prosimy Was o kontakt priv, oczywiście zwrócimy pieniążki i absolutnie nie będziemy wnikać w Waszą decyzję. My chcemy być fair i mieć pewność, że przy kolejnej podobnej sytuacji, będziemy mogli na Was liczyć - informują w Pet Patrolu.

Jeszcze raz, ogromnie dziękujemy Wam za pomoc…